Dziewczyny mam pytanie i w sumie to na jakąs radę liczę. Moja Olka, tak jak wasze dzieciaczki, ma 8 lat i tak mi się wydaje że zaczyna tzw. trudny wiek.
czasem jej zachowanie doprowadza mnie do granic wytrzymałości. strzela fochy, marudzi, pyskuje itp. oczywiście nie jest tak ciągle ale mega często.
Dziesięć razy potrafię ja o coś prosić a ona jakby nie słyszała. rano śniadanie to potrafi jeść 45 minut. Nie wspomnę o obiedzie. lubi 3 potrawy na krzyż, oczywiście warzywa są blee.
Jak już teraz tak jest to nie wiem co będzie jak zacznie się okres dojrzewania. jestem przerażona.
Czy macie podobne problemy ze swoimi? czy tylko moja jest taka niegrzeczna?
czasem jej zachowanie doprowadza mnie do granic wytrzymałości. strzela fochy, marudzi, pyskuje itp. oczywiście nie jest tak ciągle ale mega często.
Dziesięć razy potrafię ja o coś prosić a ona jakby nie słyszała. rano śniadanie to potrafi jeść 45 minut. Nie wspomnę o obiedzie. lubi 3 potrawy na krzyż, oczywiście warzywa są blee.
Jak już teraz tak jest to nie wiem co będzie jak zacznie się okres dojrzewania. jestem przerażona.
Czy macie podobne problemy ze swoimi? czy tylko moja jest taka niegrzeczna?

a najgorsze jest to,ze tutaj gdzie mieszkamy,dzieciaki dojrzewaja szybciej,a ona po malu wchlania ten caly klimat..duzo znia rozmawiam,ona wie ze moze ze wszystkim do mnie przyjsc,ale te jej fochy,czasami doprowadzaja mnie do bialej goraczki..ostatnio nawet nie slucha mnie jak daje jej jakas kare,splywa to po niej jak po rynnie,na szczescie slucha sie jeszcze taty...tylko ciekawe jak dlugo?