reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowanie

Oooo piękny temat - zasypianie:-)
Muszę sie pochwalić że nareszcie nauczyłam mojego synka zasypiania w dzień we własnym łóżeczku :tak: Było ciężko nie powiem, bo pierwsze próby kończyły sie dzikim wrzaskiem i histerią.
Ale jak powiedziały dziewczyny - konsekwencja czyni cuda.
Po kilku razach (kiedy i tak, pomimo wrzasków był zostawiany w łóżeczku do zaśnięcia) Dawi nauczył się że łóżeczko również w dzień służy do spania i teraz pobawi sie troszke ale grzecznie idzie spać
Warto wytrwać :-)
 
reklama
Tusiekn, dziewczyny wyczerpały temat na temat usypiania. Mogę dodać, że dziecko, które zasypia samo kiedy wybudzi się w nocy zaśnie za chwilkę z powrotem. Natomiast jeżeli zasypia z ukochana mamą i w jej łóżku a obudzi się w nocy w innym miejscu czyli w swoim łóżeczku to czuje się przerażone i samotne- " gdzie ja jestem?". spróbuj to sobie wyobrazić, gdybyś Ty obudziła się w nocy w innym miejscu niż zasnęłaś i bez męża u boku? tez byś sie wystraszyła!!!;-)

Co do uderzania główką, forma w jakiej to robi nie wzbudza we mnie niepokoju. Traktuje to jako zabawę, jedyną rzeczą, którą możesz zrobić to odwrócic jego uwage w takiej sytuacji. Z czasem samo przejdzie.
 
u nas znowu pojawil sie problem z biciem. jak sie dziecko wkurza to wali gdzie popadnie. przytrzymuje jej lapke i tlumazce, ze nie wolno. czasedm skutkuje, czasem powoduje jeszcze wieksze wkurzenie i znowu walenie. co robic??
 
Vertigo, u nas to samo...wszystkich i wszystko.

Wcześniej tłumaczyłam że nie wolno bić ale trzeba głaskać i brałam Igi rękę i głaskałam się nią, nie skutkowało.
Wreszcie kiedyś jak siedziała u mnie na kolanach zaczęła mnie bić, raz mówię nie, drugi, brak reakcji, więc zdjęłam ją z kolan i posadziłam na podłodze mówiąc uniesionym głosem: nie wolno!!!, rozpłakała się. Jak się uspokoiła to ją wzięłam na kolana, sytuacja się powtarzała....i tak chyba z trzy razy. Wreszcie zrozumiała że nie warto.

Teraz znowu bicie wróciło ale tym razem skutkuje branie jej ręki i głaskanie po włoskach i buzi np Oskara....i widzę że jej się to podoba bardziej niż bicie...mam nadzieje że pomoże.
 
cholerne to jest. taka zupelnie bezradna sie czuje... u nas tez jak sie bardziej intensywnie powie to Tolcia ryczy. glaskanie chyba nie pomaga. zastanawiam sie czy nie pomoze jak sie bity 'rozplacze'? moze Toska zrozumie wreszcie, ze to boli? a swoja droga skad to sie bierze? jakby ja ktos tlukl, kurde :baffled:
 
Moim zdaniem stanowczo powiedzieć nie, zablokować ręce, a jak nie pomaga to odejść 2 kroki (ale żeby dziecko nas widziało). Czyli dokładnie tak, jak Syla robiła z Igą.
Nasze dzieci są małe, jeszcze nie wszystko rozumieją, tak jak byśmy sobie tego życzyli, ale duuuużo już rozumieją i trzeba być wytrwałym w tłumaczeniu (tak jak one są wytrwałe w ciągłym próbowaniu "a może tym razem się uda" ;-)) i przede wszystkim musimy być konsekwetni!!!
 
Ja na bicie reaguję głaskaniem, zakazxem, a jak nie skutkuje to odchodzę lub odstawiam Natalię kawałek dalej. Kierdys skutkowało lepiej, od dwóch dni tak sobie, ale myslę, ze konsekwencja przynmiesie dobry rezultat. I tez zadaję sobie pytanie - skąd, jakby ją ktoś lał ;-) Pewnie taki etap. Tak samo jak uderza w rozne rzeczy tak samo i w nas.

Dzis Natalia po raz kolejny drapała sie na scjhody, mimo zakazow. ostała opiernicz ode mnie, szukała pociechy u babci, ale babcia ją olała (bo słyszała co sie dzieje). wiec N. poszła w kąt zawodzic jaka to krzywda sie jej stała. Pozniej przyszła do nas i dalej siadac w kącie i zawodzic ukradkiem na nas zerkając. Jak zobaczyła,. ze nie ma zmiłuj to przyszła do mnie i wyciagnęła łapki, zeby sie przytuylic. Te skubańce doskonale wiedzą kiedy przeginają tylko udają niewiniątka.
 
Oj tak dużo rozumieją (jak im to pasuje;-))

Zauważyłam że Iga jeszcze nie raz ma taki odruch, że chce nas uderzyć ale zatrzymuje ręce i głaszecze wie świetnie że nie wolno. Widać po mince.

Może u Was Vertigo też zadziała.
 
Kiedyś wspominałam o świetnym programie dot. wychowywania dzieci, który leci na Zone Club ... rodziny przyjeżdżają do domu specjalnego domu i tam psycholożka im pomaga itp.

Ten program puszcza też TVP 2 pod tytułem "Dom małych krzykaczy", w niedzielę o 8 z minutami (czasem 8:10, czasem 8:25). POLECAM!!! Naprawdę warto oglądać.
 
reklama
MOja coreczka zaczęła fikać. Nauczyła się krzyczeć i jak cos jest nie po jej myśli to się wkurza. Wykorzystała moje zmęczenie i kilka dni odpusczenia. Przestrzegam, widzę, że naprawdę niewiele było potrzeba, żeby poczuła się szefem.
 
Do góry