ja też się pod tym podpisuję. Zwykły klaps tez jest już biciem. Nie jestem święta i nerwy tez mnie czasem ponoszą i czasem mam ogromną ochotę walnąć synka, ale na szczęście jak do tej pory udawało mi się powstrzymać. Bicie czy dawanie klapsów (jak kto woli) jest dla mnie bez sensu. Dziecko nie kuma o co chodzi. To ma tylko służyć nam wyładowaniu złości, a nie dziecku, bo uderzenie nie jest dla niego jasną informacją co zrobiło źle i dlaczego takie postępowanie jest złe. Poza tym budzi w nim tylko przeświadczenie, że uderzenie to normalna reakcja, a od takiego myślenia tylko krok do dalszych kłopotów wychowawczych. Temat jest obszerny. Generalnie jestem przeciwniczką kar cielesnych. Sama dostawałam w dupe za byle co i pamiętam tylko tyle, że zawsze po "klapsach" myślałam, że jak urosnę to się zemszczę. Nie chcę, żeby moje dziecko tak myślało.