reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyniki badań itd czyli co słychać po wizycie u gina...

Ja juz po wizycie w szpitalu. Szyjka dość długa i zamknięta, główka juz niziutko. Mały waży ok. 3700-3800g, tętno super. Skurcze jakieś tam są - na poziomie 60%, ale to jeszcze nie to. Reszta też w normie. Nie chcieli mi wystawić L4, więc zadzwoniłam do mojego prowadzącego i bez problemu mi wystawi. Mąż jutro odbierze i mam macierzyński zachowany dla dzieciaczka. W sobotę mam iść na kolejne ktg i jak nic się nie ruszy to we wtorek już na oddział.
 
reklama
Ja wróciłam od lekarza. Maluszek waży 3333g. Rozwarcie na jeden palec i lekarka raczej nie przewiduje porodu wcześniej niż około 30stego - czyli w terminie z USG. :no::no::no:
Nie jest to optymistyczna wiadomość, ale bardzo się cieszę, że mam jakieś rozwarcie, bo bałam się, że usłyszę tak jak ostatnio, że dawno tak długiej i zwartej szyjki nie widziała. Także jestem optymistką, że może trochę wcześniej będzie.
Nie martw się :-)
Przypominam że jak w niedzielę byłam w szpitalu to też po zbadaniu stwierdziła że szyjka długa i twarda dlatego jeszcze sobie w ciąży pochodzę :tak:
A tu proszę... w nocy skurczy dostałam i następnego dnia Synek był już ze mną :-D
 
Nie martw się :-)
Przypominam że jak w niedzielę byłam w szpitalu to też po zbadaniu stwierdziła że szyjka długa i twarda dlatego jeszcze sobie w ciąży pochodzę :tak:
A tu proszę... w nocy skurczy dostałam i następnego dnia Synek był już ze mną :-D

Oj, żeby u mnie też tak było... Rozmarzyłam się :-):-):-)
 
Witam wszystkie i gratuluje zdrowych dzieci.Dla tych które znaja moja historię i wiedzą ,że moja córcia była chora,chcę przekazać smutną nowinę. W Łodzi spedziłam 3 tyg .2 tyg na ginekologii i potem po porodzie tydzień.Moja córka Alicja UMARŁA:wściekła/y: urodziła sie przez cesarskie ciecie w 39 tyg. wazyla 3050g i mierzyła 55 cm.Oczywiscie byla prześliczna.Nawet dostała 10 pkt. co na początki mnie barzdo ucieszyło. potem juz było coraz gorzej .Alicja miala silną kwasicę i co najgorsze(czego nie zauważyli inny lekarze)watrobe w klatce piersiowe a dokładnie lewy płat watroby.Dla tych mam co starciły własne upragnione,wyczekane dziecko nie muszę mówić jaka to była tragedia.Zwłaszcza ,że bylam tam sama. a mąż w tym czasie sam miał operacje na płuca. Alicja urodzila sie 5 sierpnia o 12;15 a zmarła 7 sierpnia o 18;45.Zmarla przy mnie ,trzymalam ją zaraczkę i mimo wszystko czekałam na cud. I musiałam patrzeć jak pomału umierała. umarła w piatek i musiałam czekać do poniedzialku aż wydadza mi dziecko.i to jeszcze musialam prosić żeby nie robili jej sekcji zwłok.pochowałam ja dopiero we wtorek.ide bo łzy mnie zalewaja jak to piszę. Ale wiem że kilka z was czekała na wiadomośc co z Alicja
 
i ja pamiętam Twoją historię, przykro mi bardzo Kokota!!
łączę się z Tobą w bólu i pomodlę się za Twoje dziecie!
trzymaj się!
 
reklama
Do góry