reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyprawka nie tylko dla dziecka

wywalić nie wywala..ale jeśli szpital nie dysponuje zastawa roshentala....no to przyjdzie coponiektrym jesc ecyma ...pic z kranu...a podcierać się nie wiem czym:p

wydaje mi się taka podstawe powinno się zapewniać jednak.
 
reklama
U mnie do szpitaka trzeba wszystko, nic nie dają. Jedynie kąpią dziecko w swoim płynie. Dla dziecka ubranka, rożek,pieluchy itp trzeba mieć. Dla matki wszystko łącznie ze sztućcami, papierem toaletowym,podkładek na łóżko itp. Więc duże pakowanie mnie czeka:D A kiedy się pakuje? HHmmm może w przyszłym tygodniu? Pewnie dawno bym się spakowała, ale niemam gdzie tych toreb trzymać.
 
Jezu dziewczyny Wy tu już o pakowaniu się na porodówkę, a ja jeszcze nic nie mam nawet kupione, żeby spakować…
 
Ja rodzę w niemieckim szpitalu i tez mam wszystko zapewnione. Oczywiście ciuszki dla dziecka na wyjście musze mieć i biore swoje osobiste rzeczy np. koszulę nocną, kapcie czy też kosmetyki. Nie ma mowy o sztućcach czy papierze toaletowym, więc jestem troszkę w szoku tym co piszecie :szok:
Bo faktycznie, na co te składki idą??
 
:) Die Perle jak nie miałabym swoich sztućców to bym nie zjadła :) Kubków nie ma, jedzenie tylko dają na talerzyku i w misce, no ale na później sobie nie można zostawić tej zastawy i trzeba np. kanapkę na swój talerz przełożyć. No i jedyne co to w baniaku w porach posiłków jest chyba herbata, a tak to wszystko też we własnym zakresie.
Papieru nie ma zwłaszcza pod koniec miesiąca, podobnie z podkładami.
U mnie trzeba mieć dla malucha swój płyn do mycia, pieluchy, chusteczki i patyczki do pępka.

Ja zacznę się powoli pakować, przy córce jakbym nie była spakowana ponad miesiąc wcześniej to nie miałabym nic ze sobą.
 
Ostatnia edycja:
dziewczyny powiem to jzu dziś chyba porz ktorys- dla mnie to masakra- i to nie tylko ze względu z epodobnie jak nova rodze w de....ja tutaj mieszkam niespełna 3 lata....wiec moje zdziwienie wynika nie z fakty jak jets tutaj "na zachodzie" a z faktu jak ja pamitam prodówke polską sprzed 10 lat!!!! i nie mogę wyjść z podziwu ze zamsiat się jeszcze suprwniac to to zlazło na psy! sorry ale poprstu no dla mnie to jest naprawdę masakra! na co kur*wa ida te składki??? na co ja placilam 10 lat skadki ubezpieczenia zdrowotnego????? i to z 3 rtoznych niezlaeznych miejsc pracy!!! skurczybyki od każdej mojej pensji kradli mi pieniądze na nfz....ale bym tam rozpierduche zrobila jakby mi kazali papier do dput na porodówke przynosci!
 
u mnie w szpitalu daja sztucce ale ja wole miec swoje :) kubek tez....
ja już Oliwkę spakowałam... siebie troche też... ale to tylko dlatego że miałam juz 2 razy skurcze a ostatnie juz mnie przeraziły... w pierwszej ciazy spakowałam się jakos po 36tc...
 
deluszka u nas dokładnie tydzień różnicy :D co do joty tydzień....u mnie om i usg się zgadza dokładnie...ale ja czuje ze będzie przenoszony...pocztek września w poniedziałek...w poniedzialke się spakuje...

Zawsze możemy razem urodzić 24.10 :-). Ty przenosisz, a ja urodze w terminie z OM

Jezu dziewczyny Wy tu już o pakowaniu się na porodówkę, a ja jeszcze nic nie mam nawet kupione, żeby spakować…

Ja też nie mam :-), ale posłucham lekarza i jak bedzie 35 z usg to na pewno torba bedzie :)
 
U mnie w szpitalu trzeba mieć sztućce,kubek,artykuły higieniczne itd. Talerze dawają jednorazowe. Papier niby jest,a w toaletach zawsze go brak :/ Ciuszki dawali niedawno szpitalne,czesto za wielkie,powyciągane i szorstkie.Efektem tego dziecko dostawało przeważnie rumień niemowlęcy po wyjściu. Teraz podobno trzeba mieć swoje ubranka (no jakby ktoś nie miał,to z łaski ubiorą w szpitalne).Dla mnie to lepiej. Ja mam swoje poprane i poprasowane.
A o podkładach poporodowych można pomarzyć ;) Dawają kawał ligniny i chódź z tym kobieto! Jeszcze bez majtek! No ale oczywiście każda zakłada majtki siatkowe i wkłada własny podkład i tak funkcjonuje, a jak lekarz przychodzi na wizytę, to szybko się ściąga :p

Co do kąpieli maluszka...U mnie w szpitalu biorą hyc pod kran, trochę mydła i koniec kąpieli! Ot taki hardcore!

Takie niestety realia polskiej służby zdrowia...

Także jakby nie patrzeć,to trzeba mieć dużo spakowane w torbę do szpitala. A najlepsze jest to,że jak się przychodzi z taką torbą czy walizką, to pielęgniarki wyzywają, że teraz to rodzące na wakacje się wybierają! Kto to widział! Tyle rzeczy wpakować! No śmiech na sali...

P.S. Ja torby jeszcze nie spakowałam,ale już mam taki zamiar.
 
reklama
Persefona w szpitalu w którym ja będę rodzić też myją dziecko pod kranem. W sumie ma to swoje uzasadnienie, bo jak mówiła położna na szkole rodzenia, musiałyby przez cały dzień nic nie robić, tylko dzieci kąpać, bo przecież też trzeba wziąć pod uwagę, że musiałyby po każdym wykąpanym w wanience dziecku dezynfekować wanienki i cały sprzęt do kąpania.
Natomiast jeśli chodzi o wyposażenie, to na liście którą dostałam nic nie wspominają o własnych naczyniach, czy sztućcach, ani o papierze toaletowym (choć ja pewnie wezmę swój, bo nie ma gwarancji, że szpitalny będzie, a nawet jeśli będzie, to zapewne szary i twardy), natomiast trzeba mieć ze sobą wszystko dla dziecka i dla siebie jeśli chodzi o ubranie i higienę. No i nie sądzę, żeby się czepiali, że ktoś ma ze sobą całą walizkę, bo nawet położna radziła, żeby spakować się lepiej do walizki niż torby, bo potem wszystko łatwiej znaleźć.
 
Do góry