reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyprawka z apteki

Proszę bardzo!
Bepanthen masc przyda sie i do sutków i do pupy malca. Nie trzeba go zmywac przed karmieniem. I proponuje smarowac sutki na kilka tygodni przed porodem. Moze nie codzennie, ale co jakis czas a potem to po kazdym karmieniu i czesciej w czasie potrzeby.
W domu przyda sie sól fizjologiczna w małych ampułkach i kompresiki jałowe do przmywania oczu, ale nie za duzo bo takie przemywanie trwa do miesiaca.
Przyda się glukoza do picia dla malca.
Do szpitala jeszcze smoczek uspokajający - ja nie miałam i Olo już się chyba nie przyzwyczai!
warto mieć też w domu rumianek ekspresowy i pokrzywę - mnie do tej pory "napędza" laktacje, choć nie pije jej juz w takich ilościach jak na początku.
Na kwietnówkach dziewczynom sprawdziły się muszle laktacyjne jak miały kłopoty z piersiami.
Do szpitala woda mineralna - będziecie dużo piłu żeby był pokarm i prosty odciągacz w razie nawału.
Majtki jak najbardziej!!! Ja miałam cięcie więc nikt na mnie nie krzyczał ale wkłady często zmieniałam, bo krwawienie to samo. A i warto dowiedzieć się czy w szpitalu w którym zamierzacie rodzić podkłady są bez ograniczeń. Są takie szpitale, w których trzeba dokupować własne.
Troche to chaotyczne, ale piszę co mi się przypomina. w ostateczności zawsze ktoś podskoczy do sklepu czy apteki, bo nigdy nie przewidzi się wszystkiego. trzeba byc przygotowanym na taką ewentualność wtedy uniknie się nerwów, że czegoś nie ma.
 
reklama
Irlandia pisze:
Przyda się glukoza do picia dla malca.
Do szpitala jeszcze smoczek uspokajający - ja nie miałam i Olo już się chyba nie przyzwyczai!
co do glukozy, to zupełnie się nie zgadzam - bo jak się karmi piersią to już niczym nie trzeba dopajać
a co do smoczka - Maciek nie miał i NIGDY nie używał i super. Jak nie ma potrzeby po co uczyć ssać smoka?!
 
mamuska zgoda, ale pamiętaj, że nie zawsze to karmienie wychodzi. Trzeba być przygotowanym i na taką ewentualność. Ja nawet teraz Olka mało dopajam, bo on nie ma potrzeby. A smoczek? Jakoś mocno nie cierpię z tego powodu, że go nie używa, ale to czasem pomaga. Wybór i tak ostatecznie należy do mamy. Poza tym koszt jednego i drugiego nie jest wysoki i można kupić "w razie czego".
 
tez bardzop bym chciala zeby moj synus bez smoka sie obszedl ::) ... juz uczulam na to mojego meza ... nie chce zeby pozniej jedynym sposobem na uspokojenie go byl smok do buzi ;)
 
ale lepiej, zeby ssalo smoka niz nasza piers caly czas!!! bo potem nie da nam spokoju i bedzie chcialo ciagle cyca. niektore dzieci maja b. silny odruch ssania i smoczek jest niezbedny, zeby nie zwariowac. ale trzeba go wyjmowac z buzi dziecka po zasnieciu.

to informacje z programu "mamo juz jestem"
 
Święte słowa! A jak do tego dojdzie półtorej godziny w łóżku wieczorem żeby dzidzia usnęła to już wogóle chce się dawać smoczka. MoniQa ja też byłam przeciwniczką, ale po przejściach z Olkiem już dwa razy się zastanowię zanim powiem, że czegoś nie zrobię. Ale potem nadchodzi taki moment, kiedy dziecko uczy się ssać kciuka... Hmmm... A potem też trzeba odzwyczajać...
BTW jak byście chcialy jakiś informacji to chętnie służę moim skromnym doświadczeniem... 8)
Ja też lubiłam te przygotowania i czasem o cos pytałam mamy starszych dzieci. Ale Wy przcież macie na wątku mamusie to one podpowiedzą.
Pozdrawiamy! ;D :-*
 
Oj ja jestem przykladem za szybko usunietego smoka :p i niestety ssalam palucha i to baaarrdzo dlugo ::) ale tylko do zasypiania ;) jednak widzi sie mase dzieci ktore paluch maja ciagle w buzi i uwierzcie mi ze to nie jest klopot na nastepne 2 lata ale na jakies 9 albo 10 :-[ wszystko zalezy od tego jak mocno jest rozwinieta potrzeba ssania u malucha ale tez jezeli bedziemy go w ten sposob uspokajac to za kazdym razem czy damy mu smoka czy wezmie kciuk bedzie tak samo ;) z tym wyjatkiem ze smoczek mozna kiedys wyrzucic a kciuka tylko odrabac :laugh: (odrazu mowie ze bandarzowanie dziecku raczek i smarowanie paznokci czy calego palca jakims obrzydlistwem jest zbedne bo dzieci sa zbyt madre :D )
 

Ja nie dawalam malej smoczka,bo wydawal mi sie nie potrzebny.Zaczela ssac paluszek i nawet to mnie nie sklonilo do smoczka.Moja metoda na ssanie kciuka byla taka,ze jak tylko uslyszalam<noc> lub zobaczylam <dzien>,ze mala ,,ciapcia paluszek" podawalam jej piers.I okolo 6 miesiaca jej zycia poradzilam sobie z tym klopotem.

Poza tym musicie dziewczyny sie pogodzic z mysla,ze przez pewien czas WY same bedziecie traktowane jak ,,jeden chodzacy smoczek" ;D ;)


 
reklama
Przypomnialo mi sie cos jeszcze w sprawie zakupow.

- polecam male,dzieciece cazki do obinania paznokci,przynajmniej u mnie dzeciece nozyczki nie sprawdzily sie,jakies takie grube byly.

- gruszka do nosa,z cienka koncowka,cala gumowa.Te z nakladka plastykowa tez sa nie za fajne.Aha,nosek czyscimy gruszka tylko wtedy gdy jest katar,do normalnej higieny noska,ja uzywalam zwyklych patyczkow,bo te dzieciece byly za grube,a chusteczka zwinieta w rulonik mi nie wychodzilo.

- i poniewaz nasze dzieci rodza sie w takim okresie,kiedy lada chwila bedziemy wlanczac kaloryfery,sluzowka bedzie im sie przesuszac,to polecam STERIMAR - rzowtwor wody morskiej w areolozlu do noska,super rzecz.
 
Do góry