reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wyrodne mamy

No i nie ukrywam monitor oddechu tez miał młodszy bo bezdechy się zdarzały

anineczka - to akurat dbanie o zdrowie ..
A o sterylizatorach słyszałam , że w niektórych krajach ich kupno jest obowiązkowe- głupota , a jak ktoś woli wyparzać wrzątkiem .. to chyba jego sprawa:tak:i jego paluchy:-D
 
reklama
Uwielbiam Was kochane wyrodne mamusie!

Maks był na słoikach ponad półtora roku, Miki też będzie, bo ja naprawdę nie mam czasu ani chęci gotować obiadków dla niego oddzielnie.

Miki zwykle ląduje w naszym łóżku i ja z lenistwa go nie odnoszę do jego łóżeczka, bo nie mam zamiaru się wkurzać jak nie będzie chciał tam spać, a tak to go nakarmię i przez jakiś czas jest spokój i śpi. Przychodzi również w nocy Maks, nie jest wygodnie - ale lubię się do nich poprzytulać. Maksia się czasem odnosi do jego łóżka jak już nam we 4 za ciasno.

Maks uwielbia frytki z McD. Kupuję mu zwykle bez soli. Je również czekoladę i często dostaje trochę Coli (odrobinka coli plus sporo wody, jego to zadowala).
 
Witam wyrodne mamusie :-) Z przyjemnoscia sie do Was dopisze :-D

- Cami lozeczko od pierwszej nocy po przyjsciu ze szpitala stoi w jej pokoju i tam mala spi (tzn. z czasem doszedl drugi aspekt wyrodnosci w temacie spania, bo od jakiegos pol roku pol nocy mala spi ze mna, budzi sie co noc kolo 3-4 i trzeba ja wziac do siebie, co tez czynie i bardzo to lubie:tak:)
- mala kapana byla od poczatku co drugi dzien, albo czasem i rzadziej, w samej wodzie, bez zadnych srodkow czystosci, niczym jej pupy nie smarowalam (przez 2 lata jej zycia zuzylam pol malego opakowania sudocremu, pare razy pupa sie zaczerwienila)
- we wczesnym niemowlectwie czesto gesto pol nocy z kupa w pampersie przesypiala, bo nie chcialam jej rozbudzac (byly problemy z uspypianiem)
- wyprasowalam jej ciuszki RAZ, gdy bylam jeszcze w ciazy
- butelke i smoczek wygotowalam raz w zyciu, potem do glowy nie bralam, bo mamy dwa psy i zero szansy na sterylnosc. zabawki myje jak mi sie do rak z brudu przyklejac zaczna:-D
- od pierwszego dnia w domu psy spaly z Cami na jednej kanapie na pewno mnostwo bakterii jej przekazujac i czasem lizac ja po twarzy
- pozwalam malej czasem psia chrupke zjesc, gdy ja dorwie, jak rowniez jesc na spole z psami jablko, co wyglada tak, ze najpierw pies ma je w pysku, a potem Cami je obgryza
- majac 10 miesiecy Cami poszla do panstwowego przedszkola (mieszkamy w Finlandii tu nie ma podzialu placowek na zlobek i przedszkole) i od pierwszego dnia zostaje tam z usmiechem na twarzy
- w apteczce mam dla Cami jedynie ibufen i witamine D, w zyciu zadnymi preparatami witaminowymi ani zwiakszajacymi dopornosc jej nie faszerowalam
- zakladam jej czapke, gdy temperatura spadnie ponizej 10 stopni, oraz chusteczki latem tylko w sloneczne dni i nie rozumiem dlaczego niektore dzieci prawie caly rok maja cos na glowie
- katar ani kaszel, goraczka trwajaca mniej niz 3 dni nie sa dla mnie powodem do wizyty u lekarza


Nadaje sie na wyrodna matke? ;-)
 
przypomnial mi sie kolejny grzech...
zostalam na tym forum zjechana przez jedna idealna matke ze dosladzam cukrem mleko (no.., preparat mlekozastepczy)!!!
no wiec sie przyznaje - uzywam cukru, soli i innych przypraw - nawet pieprzu ktorego mlody nie lubi - kiedys mialam pieprz z mlynka, ale teraz kupilam zmielony i moge sypac go nawet przy Jasku bo go oklamuje i mowie ze to curry!!! Jasiek zastrzezen co do smaku nie ma wiec chyba jest ok....
no i w praniu wyszlo ze grzechy mam dwa.... a pewnie jakies jeszcze mi sie przypomna ;-p
 
kiiki ja synowi latem ubieram taka bardzooo cieniutka czapke z bawelny bo niestety ale u mnie totalnie wszystkie place zabaw sa odsloniete i jak latem ejst goraco a slonce swieci i mimo wszystko wole zeby mi syn od tego udaru nie dostal...bo ja jak z nim chodze to od slonca boli mnie glowa a co tu o malym dziecku mowic...no ale moze jestem przewrazliwiona :) jednak moze raz widzialam dziecko latem w sloncu bez czapki :)

co do spania to syn spal ze mna do 15 mca zycia a corki teraz w ogole nie biore do lozka...z bardzo prostej przyczyny...heh...jak ktores spi ze mna to poprostu sie nie wysypiam :/ a tak kazde spi w swoim lozku...i mamusia zadowolona :D
 
Kinga, no jak jest slonce to wiadomo, ze trzeba mozdzek przed udarem chronic ;-)

A co do spania razem to mamy rozne noce - czasem Cami sie wierci tak, ze koniec koncow serwuje mi kopa pieta w nos, lub tez ow nos zostaje wtulony w wypietego pampersa :-D A czasem mala spi spokojnie i ja wtedy tez moge sie wyspac. Chcialabym, zeby zaczela noce przesypiac w swoim lozeczku, ale jak sie o tej 3 czy 4 obudzi, to jestem tak nieprzytomna, ze ja biore pod pache i do siebie niose, czego rano czesto nawet nie pamietam. A jestem pewna, ze wystarczyoby usiasic na kilka minut przy lozeczku, poglaskac po glowie i mala by zasnela, a po kilku ncach pewnie w ogole przestala sie budzic. No, ale co zrobie jak ja targam sama spiac?:-)
 
Przyjmiecie do waszego grona następną wyrodną?
Ubranka prasowałam jej tylko kilka razy po urodzeniu.
Butelke wyparzałam z trzy razy i tylko jak teściowa mi kazała.
Smocza używa do tej pory.
Pieluchy używa choć tylko na noc i na spacery.
Nie kąpie sie codziennie,bywa ,że raz na tydzień.
Na spacery wychodzimy żadko,a zimą prawie wogóle.Cóż nienawidze zimna,a w domu jest cieplutko.
Mała przeważnie po domu lata w samym body.
Śpi sama,ale zdarza się ,że wstaje do niej kilka razy jak tylko zamiałknie.Przeważnie koło 6 kłada sie obok niej,żeby tylko dłużej pospać.
Bywały dni,że 3/4 czasu leciały bajki.Ja mogłam spokojnie przy komputerze posiedzieć:-p,lub zrobić cos w domu.
W fastfudach nie jadamy,bo mamy za daleko.Jednak jada z nami wszystko.Frytki,pieczonego kurczaka,spagetti.Coli staramy sie nie dawać,ale sama sobie bierze.Bywa ,że to spadnie jej na podłoge później zje.
Nadaje się do waszego grona??
 
reklama
Do góry