aga221122
mama Jurandzika :))
Postrzalka ja mam coś podobnego, tylko ślimaka, muszla ślimaka to bębenek, Jurand zakochał się w pałeczkach od bębenka jak wsadzi je do ręki to tak ma zaciśnięte pięści, że szok. Nie wypuszcza i raczkuje z nimi w rękach, na początku płakał, bo mu chyba niewygodnie było, ale teraz już się przyzwyczaił. Też mu się podoba jak ślimaka ciągam za sobą cieszy się i łazi za mną po całym domu.
Ja sobie też nie wyobrażam Jurandowego pokoju bez zabawek. Owszem one się nudzą, ale jak się odpowiednio bawi z dzieckiem to się cieszy, czasem siądzie i się sam pobawi, ale to zaczyna być rzadkością. Kiedyś mniej czasu musiałam poświęcać J, teraz najgorsze jest chodzenie za rączki, on nawet nie chce w chodziku łazić

.
Ja sobie też nie wyobrażam Jurandowego pokoju bez zabawek. Owszem one się nudzą, ale jak się odpowiednio bawi z dzieckiem to się cieszy, czasem siądzie i się sam pobawi, ale to zaczyna być rzadkością. Kiedyś mniej czasu musiałam poświęcać J, teraz najgorsze jest chodzenie za rączki, on nawet nie chce w chodziku łazić


