reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zakupy dla naszych maluszków

szuszu, niby tak(sru z falbankami:D), ale martwi mnie to, że nie ma możliwości, przy najniższym poziomie np. zlikwidowania/otwarcia boku. Chociaż nie wiem czy to takie niezbędne jest, skoro ja dziecka i tak nie trzymam w łóżeczku prawie wcale (poza nocą). I druga sprawa - nie bardzo można wykorzystać jako łóżko przenośne.
 
reklama
mucha nie siada niestety niebardzo pomoge.......ale chyba wybralabym to pierwsze...takie konkretniejsze bez tych wszystkich bajerow i lepiej przenosic...
 
mucha_nie_siada mi zdecydownie bardziej podoba sie to pierwsze. Ja tez mam zamiar takie kupic i przy zakupie bede sie kierowac tym, zeby bylo stabilne, wymiary 120/60cm, mialo dwa poziomy, waga ok 15kg (nie mniej), zeby mialo przewijak i najwazniejsze to kółka po jednej stronie bo bez tego ciezko wogole je przesunac np po dywanie.
 
mucha _nie _siada jak dla mnie to superowe jest te pierwsze... szkoda tylko ze nie ma śliczniejszej zieleni..:-) ehh zwariowałam z tym zielonym ... wozek chce zielony pokoik dla maluszka tez ale mężuś powiedział ze łóżeczko musi byc inne bo dziecko oszaleje z tej zieleni:-)
 
ja miałam podobne do tego pierwszego i bardzo chwalę;)
młody spał w nim 2 lata od kiedy zaczął chodzić bok mu otworzyłam i miałam z głowy wstawanie do niego- jak chciał sam przyszedł :))
teraz tez takie mam oczywiście bez budy bo to nie potrzebna rzecz moskitiery tez nigdy nie uzywałam ale co sobie pojeżdziłam nim to moje ;)
dla mnie wszystkie meble powinny mieć kółka ;D
 
a ja nadal nie wiem co zrobić:D

Właśnie zauważyłam, że ta 'rybka' też ma kółka więc po mieszkaniu mogę swobodnie jeździć, chociaż nie wiem czy to mi będzie takie potrzebne.
Teraz przekonuje mnie tylko odpinany bok w tym 'zwykłym', chociaż w drugim jest cały bok 'przechylany' więc jak dziecko będzie już na tyle duże żeby chodzić, to z tego też zeskoczy...
to drugie baaardzo mnie ciągnie, nie wiem dlaczego- ani kolory nie moje, ani nic;)

A propos kolorów..

Monila, opanuj się z zielonym! :) Moi rodzice (w sumie za moją prośbą) pomalowali mi pokój na zielono, uwierz mi po 7 latach tam spędzonych z tym kolorem, że to jest znienawidzony przeze mnie kolor teraz. Nie mam w szafie nic zielonego(mąż też może zapomnieć:D), nie mam w domu zielonych dodatków, i to łóżeczko ponieważ jest zielone bardzo mnie zastanawia. Nie kupię zielonego wózka, a poszewka kołdry zielona mojej pociechy doprowadza mnie do furii( ale taką dostałam więc póki co nie wybrzydzam:D, poza tym jest w innym pokoju więc daję radę:D) mam jawny zielono-wstręt:)
 
mucha_nie_siada ale ja nie zamierzam tak długo trzymać koloru zielonego na ścianach...:-) my tak szczerze to co roku malujemy lub tapetujemy :-D ehh a zielony to ja kocham:-)
 
reklama
Monila, domyślam się, że 7 lat brzmi dziwnie, ale mój Tata jest po ASP i pomalował cały dom bardzo artystycznie, ta zieleń to nie była jednolita, była jakby 'wcierka', przeplatał się żółty itd. W sumie to bardzo ładnie wyglądało( i przede wszystkim jest trwałe i nie wymaga ciągłego malowania), ale po kilku latach stał się dla mnie ten kolor agresywny;). Potem miałam w ten sposób pomalowane na żółto/pomarańczowo i już nie narzekałam;). Mimo, że też długo żyłam z tym kolorem. Teraz mam pomalowane ściany normalnie i też widzę, że właściwie ciągle należałoby odświeżać, zwłaszcza, że gustuję w jasnych. Więc może faktycznie trudniej o zrażenie siebie/dziecka do jakiegoś koloru.
 
Do góry