reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zazdrosc o dziecko-tesciowie

Dołączył(a)
30 Grudzień 2008
Postów
13
Miasto
l-ca
Mam problem jestem zazdrosna o swojego synka ale nie o wszystkie osoby chodzi dokladnie o moich tesciow,Z tesciem od 3 lat wogole sie nie odzywam nie pasowalam mu jako narzeczona,teraz jako zona przestal odpowiadac mi dziendobry kilka 2 razy dalam mu szanse podeszlam na wigilie z oplatkiem pogodzilismy a na drugo dzien bylo to samo,mojego meza tez zle traktowal wyrzucil go z domu,zwyzywal,nie dawal anwet jesc kiedy byl jeszcze nastolatkiem to kazal zywic mu siena wlasny rachunek ,na slub oczywiscie sie nie zgodzil mial pretensje ale wkoncu przszedl i siedzial cale wesele naburmuszony ,tesciowa niby ok ale tez nie jest w porzadku nie pamietam o moich imieninach,urodzinach a ja o jej to pamietam,kase pozyczyla ponad rok temu i nie potrafi oddac a namsie tez nie przelewa,jestem powaznie chora miesiac lezalam w szpitalu ani razu nie zadzwonila jak sie czuje,nie odwiedzial mnie ,nie podala sokow przez meza bo robi wlasnej roboty jak zaszlam w ciaze nagle sie wszystko zmienilo dostalam wszystkie soki jakie zrobili,odwiedziny w szpitalu,telefony jak sie czuje,nagle liczy sie moje zdanie sa przesadni mili,tesc nagle mowi dziendobry zagaduje,w wigilie podszed do mnie z oplatkiem i pierwszy zlozyl zyczenia ale ja jestem na dystans!!!nie potrafie odrazu zapomniec wszystkich przykrosci-mam uraz!!staralams ie nie raz a teraz po 3 latach mu sie odmienilo i mysli ze na pstrykniecie palcem ja bede taka jak iedys...moj maz oczywiscie wybaczyl ojcu cieszy sie ze jego rodzice sa tacy "dobrzy"nie widzi tego co ja oni udaja meczy mnie ta sytuacja chodizmy tam rzadko ale jdnak chodizmy tescie od kiedy maly sie urodzil byli 2 razy a maly ma 6,5 miesiaca wkurza mnie jak tesciowa bierze go na rece,caluje serce mi sie kraja,potem placze po nocach,mam koszmary poprostu niewiem nie chce zeby moj synek ich lubial,nie chce dzielic sie moim szczesciem znimi jakim jestem moj synek poki jest maly ciagle cos wymyslam ze ide go karmic,to przewinac,to spi ale co bedzie potem??nie daje rady jzu psychicznie nie moge sobie ztym poradzic wiem ze to sa dziadkowie ale nie potrafie inaczej poradzcie co robic???
 
reklama
milka7773 może warto spróbować? Nikt nie jest idealny, może narodziny Twojego dziecka to przełom nie tylko w twoim życiu ale i w życiu teściów- nikt nie karze Ci zapominać jakie wyrządzili Ci krzywdy, ale pamiętaj masz syna i też kiedyś będziesz teściową.
Nie dziwię się że Twój mąż wybaczył ojcu- ty też byś tak zrobiła.
A utrudniając kontakt swojego syna z dziadkami, tylko pogłębisz konflikt nie tylko z teściami ale i twoim mężem.
Spróbuj im wybaczyć, dać szansę- przecież wiedziałaś do jakiej wchodzisz rodziny, prędzej czy pózniej będziesz musiała dać małego na ręce do dziadka czy babci.
Będzie dobrze- głowa do góry! pozdrawiam
 
Wydaje mi się, że dzieci nie należy mieszać w sprawy dorosłych.
Dla twoich teściów twój synek to wnuczek, a dziadkowie dla wnuka zrobia naprawde wiele. Na pewno kochają go mocno.
A czy Ty odbierając dziadkom miłość wnuka, a wnukowi miłość dziadków robisz fair?? Chyba to trochę egoistyczne. Ogólnie dla mnie taka sytuacja jest nie smaczna.
Jak można narzucić komuś kogo ma kochac a kogo nie???
 
wiem ze nie powinno sie mieszac spraw dorosłych i dzieci ale mi sie wydaje ze oni robia to na pokaz jakby tak tesknili i kochali wnuczka przyszli by do niego czesciej albo chociaz wzeili na spacer a byli tylko 2 razy przez 6,5 miesiaca
 
Milko,jeśli oni widzą Twój dystans to podejrzewam,że dlatego nie są częstymi gośćmi w Twoim domu...nie możesz doprowadzić aby w Twoim domu zapanowała patologia...To są dziadkowie,może właśnie to,że zaszłaś w ciąże i dałaś im wnuka przekonało ich do Ciebie??? Nie możesz wiecznie chować urazy,bo jakim człowiekiem przez to będzie Twój syn???Pamiętaj nie możesz zabronić dziadkom kontaktów z wnuczkiem...nawet jeśli się rozwodzisz,teściowie mogą wnieść do sądu wniosek o przyznanie im prawa do wizyt i mają do tego prawo. I nie możesz robić tak,że jedni dziadkowie są gorsi,a drudzy lepsi. Co zrobisz jeśli Twój synek zapyta Cię kiedyś: Mamo,a dlaczego nie lubisz dziadzi Edy i babsi Asi?? Powiesz mu,że źle Cię traktowali i są źli i udają,że go kochają?? Zastanów się dziewczyno czy warto,bo ta droga prowadzi do nikąd...
 
milka napisze Ci jak to bylo u mnie, bo tez nie potrafilam dogadac sie z tesciami. Moj syn nie mial z nimi kontaktu przez pierwsze trzy lata swojego zycia :zawstydzona/y: nie byla to tylko moja wina :no: moj tesc to uparty koles, a ze ja tez do latwych nie naleze, to bylo jak bylo...... ale w koncu to ja poszlam po rozum do glowy, bo moj syn rosl, rozumial coraz wiecej i nie chcialam, zeby wychowywal sie w niezdrowej atmosferze. Pogodzilam sie z nimi. I choc dalej ich nie cierpie, to jednak sa dziadkowie dla mojego syna i musialam sie przelamac dla dobra wszystkich :tak:a w szegolnosci dla dobra mojego dziecka :tak:
Musisz wszystko przemyslec i przelamac sie bo wiem z wlasnego doswiadczenia, ze takie postepowanie nie prowadzi do niczego dobrego. Trzymam kciuki, zeby wszystko sie u Ciebie poukladalo :tak:

firanka mylisz sie piszac, ze dziadkowie moga wystapic do sadu w sprawie widzen z wnukiem.
Nie ma takiej mozliwosci, polskie prawo nie reguluje tej kwestii. Reguluje jedynie sprawowanie wladzy rodzicielskiej. Czyli w przypadku rozwodu okresla sposób kontaktu miedzy dziecmi a rodzicami lub osobami, które sprawuja wladze rodzicielska. Sad ustala, z którym z rodziców dzieci beda mieszkac i jak czesto drugi rodzic bedzie mial prawo je widywac. Rola dziadków nie jest przedmiotem prawnego dzialania. Ustawa nie pozwala, aby oni sie w tym sporze pojawili. Dziadkowie nie maja zadnych praw wobec wnuków, chyba ze rodzice sa niezdolni do sprawowania opieki nad dziecmi lub nie zyja.
 
Ostatnia edycja:
wiem ze nie kazdy jest idealny,ze to dziadkowie ale co z tego nie potrafie sobie z tym poradzic!!!tyle razy dawałam szanse i nic teraz ze komus sie odmieniło mam byc na pstrykniecie palcem teraz moze ja nie mam ochoty byc miła,dobra........mam uraz za wiele przykrosci tesc mi wyrzadził nie moge sie z tym pogodzic,jakby tak chcieli kontaktu z wnukiem wzieli by go np.na spacer nie musza przychodzic do domu i mnie widywac poprostu nie chca tylko jak my przyjdziemy udaja tesciowa zaraz na rece bierze nosi dopoki ja nie znajde wymowki i go jej nie zabiore sa fałszywi a ja tego nie lubie wole najgorsza prawde i szczerosc niz takie ich zachowanie i nagła odmiane,przezywam kazde spotkanie,kazde wziecie malego na rece,placze,zadreczam sie przez co pogarsza sie moje zdrowie poniewaz choruje nieuleczalnie,wychodze z siebie nie potrafie sobie ztym poradzic chcialabym zeby nie istnieli niewiem moze powinnam udac sie do psychologa,maz nic niewie nie chce go stawiac przed wyborem ja czy rodzice bo to nie fair
 
Jeżeli jesteś nieuleczalnie chora, to tym bardziej powinno Ci zależeć na zdrowych relacjach dziadki-wnuk. Kto wie, może kiedyś będziesz bardzo potrzebować ich pomocy.
A prawie każda babka tu na forum miała jakieś jazdy z teściami. A macierzyństwo to bezgraniczna miłość, ty jesteś pierwszym nauczycielem dziecka- musisz je nauczyć miłości, szacunku i że rodzina to jedyny skarb człowieka.
Może teście boją się zaproponować spacer, bo wiedzą że odmówisz. Uważam że troszkę przesadzasz i powinnaś dać szansę sobie i im. To będzie powolny i długi proces, ale przy odrobinie chęci zakończy się sukcesem. Zresztą może oni kiedyś nie byli w porządku, ale się zmienili. A czy ty teraz jesteś w porządku????
 
reklama
Sewa w takim razie Pani adwokat z którą kiedyś rozmawiałam na ten temat nie zna polskiego prawa rodzinnego...
 
Do góry