reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

moja mała nie robi za dużych kupek:-(
nie wiem czy to dla niej problem ale dla mnie napewno... zawsze robiła taką kupkę w miarę miękką i dużą a od kilku dni robi takie małe twarde bobeczki:-( raz dziennie , czasem 2
u mnei tak samo a przy tym stekanie napinanie ze hej :) ja se mysle oj bedzie kupa a tu bobeczka yh ... jabłuszko chyba dzis pojdzie :) moze pomoże :D
 
reklama
kurcze kamcia i kasia ale to chyba nie fajnie:-(

a u nas weekendowa gorączka okazała się nie ząbkami ale 3dniówką dzisiaj rano wstajemy patrzę na łobuza a on cały w kropki na to srru do lekarza no i okazało się że to ten wirus biedulek mój nie może po słońcu chodzić a u nas skwar oczywiście jak nie leje to takie rzeczy szkoda gadać...
 
kurcze kamcia i kasia ale to chyba nie fajnie:-(

a u nas weekendowa gorączka okazała się nie ząbkami ale 3dniówką dzisiaj rano wstajemy patrzę na łobuza a on cały w kropki na to srru do lekarza no i okazało się że to ten wirus biedulek mój nie może po słońcu chodzić a u nas skwar oczywiście jak nie leje to takie rzeczy szkoda gadać...
no tak.. nie fajnie.
a co mogę zrobić żeby byo fajnie i robiła normalne papkowate kupki??

u Ciebie też nie za fajnie.... ehhhh a masz jakąś maść albo coś na to??
 
no zapisała mi calcium ale jego na szczęście nie swędzi
ja gdzieś czytałam o tych "bobeczkach" jak znajdę to wkleję linka
 
moja parowka tez robi bobeczki plastelinowe (pisalam o tym jakis czas temu) ale chyba nie sprawia mu to jakis trudnosci, kilka razy dziennie, zwykle po jedzeniu:)
 
Proponuję do picia podawać soczek jabłkowy na zmianę z herbatką hippa (ja też mieszałam jedno z drugim). Są też słoiczki jabłko + suszona śliwka i podobno pomagają. No albo domowy kompocik - gotujemy suszoną śliweczkę aż się porządnie rozciapcia w tej wodzie i taki kompocik dajemy do picia po trochu. Można też delikatnie ograniczyć w diecie marcheweczkę. A w upały zbite kupki to powód do zastanowienia czy maleństwo nie pije za mało :)
 
reklama
powiedziam,z e opisze naszą "przygodę", a więc slowo się rzekło...
jak wiecie od marca Michaś nie przybieral na wadze prawdopodoblnie z powodu bakteri w moczu niejakiej klebsiela coś tam. Njapierw dostal maść z antybiotykiem, nie pomogla, potem sam antybiotyk. Po tym antybiotyku kolejny posiew do kontroli (mocz i kał) w laboratorium kazali codziennie dzwonić i pytać czy juz jest wynik.Nie bo 1,5 tygodnia. w Końcu w piątek poszlam osobiście, bo to już dośc dlugo. Okaząlo się, ze wyniki się zawieruszyły i byly tam od poniedziałku grr w wynikach wyszlo,z ę tej klebsielli już nie ma, wreszcie po prawie 3 miesiącach udąlo się ją wyleczyć ale za to jest bakteria coli a w kale jakis grzybek. w przychodni naszej z powodu dlugiego weekendu nie bylo pediatry żadnego a internista będący an dyżurze odmówił przyjęcia dziecka, bo to nie gorączkuje (stare babsko nie mialo ani jednego pacjenta - leń jeden!) i kazała czekac do poniedziałku. Mąż zadzwonil do szpitalla, na pediatrię gdzie kazali nam od razu przyjechac, bo stężęnie tej bakteri było bardzo dużę. Po 6 godzinach na izbie przyjęć(!!!!) w końcu nas przyjęli i pobrali posiew moczu 2 razy - cewnikiem z pęcherza i spod napletka. Okaząo się iż mimo,z e dokłądnie myję siusiaka i odciągam caly napletek Michal właśnie pod tym napletkiem wyhodowal sobie bakterię coli. Dzieje się tak dlatego, ze ma bardzo długą skórkę (ściągnięta wystaje jeszcze koło 1,5 cm za siusiaczka) w niej zalega moczyk i nie da się tego do końca upilnować. W każdym razie moze się powtarzać. Zbadali nereczki, zrobili próby watrobowe i wszytsko jest w najlepszym porządeczku. Niby niepotrzebnie lezeleismy w tym szpitalu ale przez 5 dni zrobili nam komplet badań i szybko zorientowlai się co i jak a w przychodni pediatra pewnie znowu ze 3 miesiace by nas faszerowąl antybiotyami a tak wzięliśmy tylko przez 3 doby (profilaktyka po cewnikowaniu) w sumie byliśmy 5 dni. Choć umordowalismy sie nieziemsko. Upały straszne, w sali 26 stopni, okna pozamykane bo szalone mamuśki nie dają nawet uchylić. Moje dziecko w samym bodziaku z krótkim rekawem a wszystkie inne w dlugich rękawkach i rajstopch - obled jakiś! te dzieci buszowaly do pólnocy, matki jeszcze dłużej, wyspać się Michasiowi nie dali. No i stres kropny. Zwłaszcza to cewnikowanie Michaś aż drgawek z płaczu dostal a na całej mordce popękały mu naczynka. Przez kilka dni wyglądął jakby mial całą buźkę w piegach. Ten hałas, kłucia, leki podawane na siłę (bo przecie zmoja małpka nic poza cycem do ust nie bierze) - wynik 5 dni noszenia na rękach non-stop. Dobrze ze wzięlam najwazniejszą rzecz - chustę, bo bez niej by mi ręce odpadły, choć i tak przez upał mogłam nosic tylko rankiem i wieczorami. No ale teraz wrcilismy do domu, a młody przyzwyczajon do dobrego nie daje się odlożyć :/ lepiej niech się chłopak szybko odzwyczai...
 
Do góry