reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

No już doczytałam, ze to nie takie straszne. Jak przeczytalam rumień to się przeraziłam, bo wiedzialam ze rumień to bardzo poważna choroba, ale widocznie jest tego wiele odmian.

Zdrówka!
 
reklama
Dziunka, cleo - zdrowia dla dzieciaków.

Ja jednak niestety potwierdzam, że ospa jest sama w sobie niegroźna, ale obniża strasznie odporność i .... Gonia zaczęła nam wszystko łapać. Może to zbieg okoliczności, ale prawie pół roku się bujamy z dziwnymi chorobami ;-)
 
Ja sie nadal nie moge zabrac za zaszczepienie Toma p/ospie. a mam w planie, zanim Maciek sie urodzi... niby do przedszkola sie nie dostał, ale jest wszedzie na listach rezerwowych i moga go "wezwac"... a stamtad moze mi przyniesc to chorobsko...
 
A dowiadywałyście się jak z ospą u maluchów? Bo co rusz słyszę że te maleństwa przechodzą o wiele lepiej niż starsze dzieci i nie wysypuje ich całych. Nie wiem ile w tym prawdy.
 
Dziunka, pewnie takie całkowite maluchy lżej przechodzą, ale za nic nie zaryzykowałabym umyślnego zarażenia małego jak będzie taki całkiem maly, tak do pół roku. Zbyt się boję, że akurat on dostałby jakichś komplikacji..

Poza tym właśnie ta obniżona odporność u obydwojga mnie przeraża z uwagi na to że Ala będzie w przedszkolu.

Alę zaszczepiłam za darmo, bo miałąm kwit ze żłobka i mam pytanie do Etny - Etna orientujesz się czy dzieci szczepione są taką samą szczepionką z sanepidu jak tą płatną ?
Ala została zaszczepiona Varilrixem, ale potem słyszałam rozmowę pielęgniarki z lekarzem i okazało się, że pielęgniarka zaszczeiła Alę szczepionką płatną (bezpłatnie) bo kwit ze żłobka zostawiłam u lekarki, a pielęgnairka mnie nie pytala przed szczepieniem czy go mam.
Ala histeryzowała więc było zamieszanie i nie miałam potem jak dopytać.

Teraz jestem ciekawa, czy w obydwu przypadkach jest ta sama szczepionka ?
 
Też właśnie bym nie ryzykowała. A wiecie, ani Miłek ani dzieci brata A nie "dostały" ospy. Szok. Może dopiero im wyjdzie, Miłek był szczepiony, ale tamte maluchy nie.
 
Fotki zamieściłam na zamkniętym, bo tu już nie mam limitu. Asi oko wygląda dziś dużo gorzej, jest obrzęknięte i nie wiem czy lecieć do falko czy nie? Boję się o oko, A mnie uspokaja,ale wiecie jak to facet ;-)

Do tego moja kochana mama orzekła że to wszystko nasza wina, bo pozwalamy Asi na dużo, nie przejmujemy się jej upadkami, nie ostrzegamy jej (taaa, pewnie) i przez to ona co chwilę sobie coś robi. Że powinniśmy o niej zacząć myśleć bo w końcu się zabije itd, itp.
Kulwa mać, jak to Asia mówi:wściekła/y:Co mam ją prowadzić za rączkę na każdym kroku, żeby cipka (a nie facet chciałam napisać haha) mi wyrosła? Przecież na większość wypadków nie ma rady, jak mi ostatnio w wannie się przewróciła i wyrżnęła czołem to stałam kilkanaście cm od niej i i tak nie dałabym rady złapać! To że się na tym rowerku przewróciła to przecież nic wielkiego, a że przy okazji uderzyła w mur to już inna sprawa - na to też nie miałam wpływu, przecież nie puszczę jej środkiem ruchliwej ulicy:wściekła/y:

Nie wiem, może faktycznie jestem nieodpowiedzialna, ale nie zamierzam stopować i poskramiać ruchliwości mojej córki, chcę żeby była sprawna fizycznie, to dla mnie równie ważne jak sprawność umysłowa. Przecież teraz nie schowam roweru i nie zakażę jeździć:baffled:
 
dziunka moja mama identycznie mi mówi :wściekła/y: że Martyna albo się zabije albo zrobi z siebie kalekę :wściekła/y: wkurza mnie tym strasznie, bo przecież jej nie przywiąże do siebie! a to tylko dziecko! ostatnio siedziałam obok niej! zdążyłam powiedzieć "spadniesz" i w tym momencie spadła z takiego autka uderzając uchem o kant stołu :-(ucho sine, płaczu co nie miara! a ja jestem wredna matka , bo oczywiście ją przytuliłam, ale nie użalałam się nad nią tylko jeszcze opitoliłam, że sama jest sobie winna :-( myślicie, że to ją czegoś nauczyło? guzik! za chwilę robiła to samo!
ja tam gadania matki puszczam mimo uszu! wkurza mnie tylko, bo rzekomo my się tak nie obijaliśmy, ale ostatnio przy niej Martyna całe kolana pościerała! bo biegła i się przewróciła na beton! i co ? nie zrobiłam tragedii z tego powodu, bo to się zdarza, ale miałam ochotę jej powiedzieć "jak jej pilnujesz? albo się zabije albo będzie kaleką " ;-) ale odpuściłam! od września młoda idzie do przedszkola, więc przestanę być zależna od mamy!
 
Kilolku już dawno chciałam Cię zapytać co tam z problemem "kupkowym" Michała nie chce już zasmiecać wątku głównego?

Dostałam od pediatry dla Pawła błonnik w proszku - zaczelam o tym produkcie czytac w internecie i jest wiele pozytywnych opinii tylko trzeba go podawac systematycznie codziennie przez ok 6 tyg, ciekawa jestem czy to w naszym przypadku zadziała - oby, bo nie wiem już sama co dalej robić :-(. Paweł je produkty z tzw listy odpowiednich produktow przy zaparciach od niedzieli nie widzial nawet nic slodkiego (do soboty-urodziny kuzynki:-(). Pije: kompot ze śliwek, wode z miodem, maslanke, kefir
 
reklama
etna u nas w tej chwili nie ma problemu. Rozluźnilismy kupy maksymalnie lekami i dieta. Dzieki temu ze wychodzily same i szybciutko przestal sie ich bac. jak przestal sie stresowac stopniowo odstawialismy leki i rzesta sie bac, zaczl sam robic. Jak wrócilam z Zuzia ze szpitala zaczal sie problem na nowo. Tydzienn sie nie zalatwial ale opanowalismy szybko sytuacje znow rozluźniajac lekami na maksa. Teraz jesczez podajemy troche lekow, bo chcemy nauczyc robienia na sedes, przy tym wszyscy lekarze ostrzegali ze nam sie pogorszy. na razie 2 razy sie udalo. Zacznie robic n kibelek znow odtsawimy leki. Ale dieta to chyba do konca zycia pozostnie na wszelki wypadek
 
Do góry