Straszne :-(biedny Michas :-( mam nadzieje ze szybko zdrowko wroci
My po lekarzu. A wiec na oskrzelach nic nie ma - bylam w ciezkim szoku bo dla mnie to ona i zapalenie pluc miala ;-) ech, co czlowiek moze sobie wkrecic

ale za dobrze tez nie jest - dalej meczacy kaszel i katar cieknie z noska. Nie dostalam zadnych syropow, bo przeciwkaszlowe beda hamowac kaszel, a ona musi wykrztusic ta wydzielina, a wykrztusne tez nie bo one nasilaja z kolei kaszel a ona i tak prawie dusi sie bez nich. Mam klasc ja na brzuchu-najlepiej zeby tak spala (faktycznie od razu jej w tej pozycji lepiej), odciagac czesto frida i dawac vit C 3x5 kropli. No i oczywiscie plecki oklepywac. A biedna sie meczy i tak strasznie kochana moja :-

-

-( mam ochote ja poinhalowac, ale oczywiscie inhalatora brak

a wiecie moze czy mozna stosowac masc majerankowa?
Co do fifki na czole. Mam sie nie przejmowac, malej nic nie bedzie, a ja nie pierwsza i nie ostatnia co przychodze do niej z dzieckiem poobijanym. Smiala sie ze ma piekna sliweczke na czolku ;-) Ale oczywiscie nic nie usprawiedliwia tego co sie stalo. A fifki prawie juz nie widac.
Ale wiecie, teraz tyle sie slyszy ze matkom dzieci bezprawnie zabieraja ze ja juz sie balam ze mnie oskarzy ze dziecko pobilam