reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

Dobrusia nam się zadławiła wczoraj syropkiem. ok 30 sekund walczyła Jagoda o jej oddech , w końcu za trzecim razem zwymiotowała i załapała. Ona zsiniała a my zbledliśmy- chwila grrozy. W przełykaniu nigdy nie była mistrzynią.
 
reklama
Dobrusia nam się zadławiła wczoraj syropkiem. ok 30 sekund walczyła Jagoda o jej oddech , w końcu za trzecim razem zwymiotowała i załapała. Ona zsiniała a my zbledliśmy- chwila grrozy. W przełykaniu nigdy nie była mistrzynią.

:szok::szok::szok:dobrze że wszystko ok i ze we dwoje byliscie.ja się boje własnie takich sytuacji ...niby wiem co robić...ale kurde panika chyba najgorszym wrogiem...
 
Jacku wiem co przeszliście.Kacper kiedys zadławił się ogórkiem kiszonym...Gdybym nie wiedziałą co robić (naczytałam się,wręcz nauczyłam na pamięć) to bym nie miała dziecka.A było nas kilkoro ludzi i nikt nie wiedział.Mama juz dzwoniła po pogotowie...ale się udało.Przez kilka następnych dni miał dolne powieki całe w czerwonych kropkach.Chyba z wysiłku.
Dobrze że wszystko już u Was ok. I niech nie będzie więcej takich niespodzianek.
 
jacku, gosiulek - wspólczuję przeżyc.
mnie to przeraza zawsze, niby wiem co robic, bo tez sie naczytalam, ale mimo wszystko panikuje.
i panikuje bo wiem, ze bardzo niewiele ludzi wie co robic, wiekszosc zaczyna tylko po omacku klepac dziecko po plecach (np. moj tesc czy rodzice)
 
I co najgorsze i mnie denerwuje że klepią po plecach i podnoszę ręce do góry.Mój mąż uważał to że powiesiłam na lodówce instrukcję co robić za głupi wymysł....Jak on mnie przez to doprowadzał do szału. Do dzisiaj tego nie przeczytała ale jak zobaczył że uratowałam dziecku życie dzięki temu głupiemu wymysłowi to zmienił zdanie:eek:
 
jacku, gosiulku, wspolczuje! ja w takich sytuacjach panikuje,ale tez robie co trzeba. a instrukcja w widocznym miejscu super pomysl!

zdrowka dla wszystkich i kciuki za Martusie Maxwell.
moja cala noc dalej goraczka ale nie przekroczyla 39. dopiero teraz troche spadla do 37.
kilolku, 10 dni z goraczka - nie wyobrazam sobie... moja jest taka zdechla i jeczaca,ze niewiem juz, co z nia robic...
 
Współczuję Wam dziewczyny i życzę zdrówka. Ja mam nadzieję że Kacper się nie rozchoruje.Wczoraj był sporo na dworze w ten wiatr.Zachciało nam się iść na piechtę do Lidla..Nie wiedziałąm jednak że jest tak zimno i był chyba za słabo ubranyDzisiaj już krócej byliśmy bo też wieje.
Instrukcja wisi.Kiedyś w jakiejś gazecie była.Ale to co się stało było u mojej mamy więc dobrze że na pamięć się nauczyłam.:tak:
 
reklama
Dobrusia nam się zadławiła wczoraj syropkiem. ok 30 sekund walczyła Jagoda o jej oddech , w końcu za trzecim razem zwymiotowała i załapała. Ona zsiniała a my zbledliśmy- chwila grrozy. W przełykaniu nigdy nie była mistrzynią.

Ciesze się że wszystko się dobrze skończyło, brawa dla mamy.



Mój A zawsze twierdził że przechylanie wymiotującego dziecka głową poniżej nóg powoduje nacisk na brzuch i wymusza jeszcze większe wymioty, no to ostatnio się przekonał ze był w dużym błędzie jak o mały włos Asia przez brak przechylenia się nie udławiła:baffled:
 
Do góry