reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Znieczulenie zewnątrzoponowe

Jeju dziewczyny jak czytam wasze doświadczenia to mi słabo 😂 Moja pierwsza ciąża zakończona cc ,teraz bardzo chciałabym urodzić SN ,ale jak czytam to zastanawiam się jak ja to zniosę
🤦‍♀️
 
reklama
Miałam zzo przy 2 porodach, po zatrzymaniu się porodu na 7cm w obydwu przypadkach nie dałam rady dalej się męczyć i poprosiłam o znieczulenie, za pierwszym razem urodziłam po 3h od podania, za drugim po 1,5h. Żadnych powikłań oprócz tego że za pierwszym razem niedługo po podaniu było mi strasznie zimno i miałam straszne mdłości ale to lepsze niż ból przy skurczach:p za drugim ok ale wbiła się coś krzywo bo działało na jedną stronę głównie, no ale to też ulga jakaś była
 
Ja rodziłam we Francji, byłam podpięta do pompy wiec sama sobie dokładałam znieczulenie gdy wcześniejsza dawka przestawała działać.
Podczas partych nic nie czułam położne niby mówiły kiedy przeć, ale tak naprawdę moje ciało samo robiło co trzeba. Czułam jak główka sie przesuwa i parłam. Po porodzie odrazu siedziałam i mogłam w tej pozycji karmić.
Bardzo polec
 
Dziękuje wam mamusie ! 😁 po tylu pozytywnych odpowiedziach raczej nie mam co się zastanawiać nad tym 🤔😁

Bałam się, że znieczulenie może niwelować czucie parcia i że nie będę wiedziała kiedy to robić 🙀 ale to chyba tylko mój wymysł 🤔
 
Dziewczyny zazdroszczę Wam.
Ja po podaniu znieczulenia miałam komplikacje, Mała zaczęła tracić tętno, nigdy więcej i za żadne skarby bym się nie zdecydowala. Miałam cesarce wykonana w trybie natychmiastowym, do dziś mam traumę. Balismy się o życie dziecka. Myślicie, że miałam źle wykonane? Ja mam podejrzenia,.że tak. Lekarz był niechetny do podania, po prostu był z tym problem, bo już miał jedna pacjentke na oddziale w znieczuleniu, po interwencji ordynatora zgodził się a komplikacje były takie...
 
Nie pisze tego, żeby Cię straszyć...
Znam pełno kobiet, które miały znieczulenia a jednak mi tylko zdążyło się coś tak okropnwgo. Do dziś żałuję, że Mała nie urodziła się SN
 
Dziewczyny zazdroszczę Wam.
Ja po podaniu znieczulenia miałam komplikacje, Mała zaczęła tracić tętno, nigdy więcej i za żadne skarby bym się nie zdecydowala. Miałam cesarce wykonana w trybie natychmiastowym, do dziś mam traumę. Balismy się o życie dziecka. Myślicie, że miałam źle wykonane? Ja mam podejrzenia,.że tak. Lekarz był niechetny do podania, po prostu był z tym problem, bo już miał jedna pacjentke na oddziale w znieczuleniu, po interwencji ordynatora zgodził się a komplikacje były takie...
A ponoć po podaniu anestezjolog musi cały czas przy takiej pacjentce czuwać i nie może ją opuszczać, żeby np. pójść zrobić kolejnej. Dlatego są tak niechętni, bo potem ileś godzin są wyłączeni. A widać jednak jak ordynator każe, to każdy przepis się da nagiąć. [emoji3525]
 
A ponoć po podaniu anestezjolog musi cały czas przy takiej pacjentce czuwać i nie może ją opuszczać, żeby np. pójść zrobić kolejnej. Dlatego są tak niechętni, bo potem ileś godzin są wyłączeni. A widać jednak jak ordynator każe, to każdy przepis się da nagiąć. [emoji3525]
Ja anastezjologa widziałam tylko w momencie podawania mi znieczulenia, później zniknął, nawet nie wiedziałam że ma obowiązek przy mnie czuwać.
 
reklama
Mi tylko podał znieczulenie i od razu zaczęły się komplikacje, naprawdę nie było ciekawie...akcja jak z filmu, nikomu nie życzę
 
Do góry