reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Znieczulica w autobusach i nie tylko!!

Ja nie chcę narzekać, zdarzało się, że będąc w ciąży musiałam po prostu poprosić o wolne miejsce. Czasami wystarczał widok umęczonej twarzy, brzusio był spory:-D. Teraz, gdy podróżuje z wózkiem, czasami zdarza się, że ktoś wyjdzie z inicjatywą i pomoże (tym "myślącym" bardzo dziękuje:-)) , najczęściej proszę o pomoc i ją znajduje. Drażni mnie najbardziej zajęte miejsce dla wózków i niechęć innych pasażerów by je opuścić. Bywa, że w zatłoczonym tramwaju nie sposób tam się ustawić, to wszyscy się wkurzają, że stoję "w drzwiach" a gdzie mam stać, jeśli tam gdzie powinnam, nie chcą mnie wpuścić?

A na koniec pewna historia:
„Jechałam na kontrolę do lekarza, jestem w 7 miesiącu ciąży. Poprosiłam jakąś kobietę, żeby ustąpiła mi miejsca. Nie dla wygody, nie dlatego, że czuję się źle, po prostu dla bezpieczeństwa. Wtedy kobieta na mnie naskoczyła, że dzieci robią dzieci i później jeszcze mają taki tupet. Że ona jest po 12 godzinach pracy i zaczęła najnormalniej w świecie się na mnie drzeć. Mam 24 lata, więc nie wiem skąd jej przyszło do głowy, to, że jestem rodzącym dzieckiem, ale nie o to tutaj chodzi. Pan motorniczy usłyszał awanturę, wyszedł ze swojej kabiny i powiedział "Ja jestem mężczyzną, ale jestem w pracy, jeśli ktoś z państwa nie ustąpi pani miejsca, ja odstąpię jej swoje i dalej nie pojedziemy". Ludzie zrobili się czerwoni, dyskutowali bez końca, a mi miejsca ustąpił starszy Pan. Dziękuję!”

Więcej takich Motorniczych.
 
reklama
ja będąc w 37 tc spędziłam 30 minut w kolejce po ciasto w cukierni (na święta Wielkanocne) i nikt nawet nie wpadł na to żeby może mi dać kupić pierwszej, jakby wszyscy się bali że pół cukierni wyniosę i dla nich już nie będzie
 
Pozwolę sobie odświeżyć temat :-)

Owszem okropna znieczulica zarówno w ciąży jak i teraz...
Jednak ja stawałam bez kolejki, ze względu na mój wysoki wzrost mało kto protestował a jak ktoś wyskakiwał z pytaniem:
"a Pani nie obowiązuje kolejka?" to się uśmiechałam i odpowiadałam : "Jestem w 6/7/8/9(zależnie od momentu) miesiącu ciąży ale bardzo Pani/Panu dziękuję, że Pan/Pani zapytał/a bo to znaczy, że jeszcze dobrze wyglądam skoro nie widać."
Dodawałam do tego najbardziej promienny z możliwych uśmiechów i myślicie, że ktoś się kiedyś drugi raz odezwał...

Mój ginekolog w ciąży sam zalecił upominać się o swoje prawa bo później będzie ciężko... i niestety miał rację...

Jednak w sobotę odprowadzałam moją córkę na pociąg na kolonie (oczywiście po co windy czy przejazdy dla niepełnosprawnych) i dwóch zupełnie obcych tatusiów wręcz wyrwało mi wózek i wyniosło zarówno w drodze na peron jak i w powrotnej. To dodało mi wiary w ludzi :-)
A może to gest na który stać tylko tych co sami tego doświadczyli...

Co do zakupów uwielbiam minę ludzi w IKEI kiedy zmierzam do kasy dla klientów z malutkimi dziećmi i Pani kasująca sama podchodzi najpierw do mnie a późnej obsługuje dalej... no miny bezcenne :-)szkoda że tylko tam :-(

Supermarkety bierzcie przykład z IKEI !!

A Wy walczcie o swoje prawa wiecie, że jeśli przed supermarketem nie ma wyznaczonego miejsca parkingowego dla matki z wózkiem ma ona prawo zająć miejsce dla inwalidy pod warunkiem, że ma naklejkę typu "baby on board" bez obawy o naklejkę "źle zaparkowany" :-)
 
Ja w ciąży miałam takie przygody, i teraz z synkiem też. Ludzie zupełnie nie patrzą, w ciąży bałam się jeździć zapchanymi autobusami, bo nie raz osłaniałam brzuch przed łokciami nie patrzących ludzi :no:
Potem stwierdziłam,że nie będę narażać życia dziecka stojąc i łąpiąc się byle czego,zaczęłam podchodzić do ludzi i mówić: przepraszam, jestem w ciąży, czy mogę usiąść?
Teraz robię tak samo z synkiem. Jeżeli jest w chuście podchodzę i mówię,że jestem z dzieckiem i proszę dać mi usiąść.
Gorzej, jak młody jest w wózku, i trzeba go wyjąć (niecierpi jeździć w wózku) i wziąć na kolana. Ludzie się burzą,że czemu mam z dzieckiem siedzieć na miesjcu MATKI Z DZIECKIEM skoro mam wózek?
A przecież leciutka parasolka to nie fotelik samochodowy :crazy:
 
w ciazy takich przygod nie mialam, ale cholerka jasna, nagminnie kierowcy nie opuszczają podłogi w autobusach jak chcesz wsiasc lub wysiasc mimo milionow razy wciskania odpowiedniego przycisku, a raz mi mądry kierowca PRZYCIAŁ WOZEK DRZWIAMI Z DZIECKIEM W ŚRODKU!!!!!!!!! zlozylam skarge ale nie wiem czy to cos dalo, kierowce zwyzywalam a jak odjechal to az sie poplakalam
 
Teraz autobusy i tramwaje są nowe niskie do którego samemu wprowadza sie wygodnie wózek i nie potrzeba ni czyjej pomocy,Nie zgodzę się że Panowie uciekają i nie są chętni do pomocy wniesieniu wózka do danego pojazdu,dużo jeździłam tymi środkami komunikacji miejskiej i naprawdę panowie sami proponowali pomoc pytając pomóc pani? kobiety odpowiadały dziękuję sama dam radę bo jest niski wjazd, mnie wiele razy pytano czy potrzebuję pomocy.Nie pchałam się do wysokiego tramwaju tylko czekałam na ten wygodny gdzie sama wejdę z wózkiem.
 
a ja nie rozumiem, czemu normalne ma być noszenie wózka z moim dzieckiem do autobusu. po pierwsze, większość jest teraz niskopodłogowa i bez problemu można samemu wózek wprowadzić i wyprowadzić (ja radzę sobie sama z ty, nawet jak jestem z moim facetem). po drugie zawsze można poprosić o pomoc, a nie liczyć na to, że wszyscy mają oczy dookoła głowy i tylko czekają, czy przypadkiem jakaś mama z wózkiem nie wsiada.

spotkałam się z chamstwem w stosunku do ciężarnych i mam z wózkami, ale z drugiej strony takie kobiety też bywają od cholery oderwane. oczywiście zwykła uprzejmość nic nie kosztuje, ale wiele mam zachowuje się jak królewny od tronu oderwane, którym trzeba usługiwać i w sekundzie się orientować, że potrzebują pomocy. poproszenie o pomoc nic nie kosztuje, a ludzie naprawdę czasem nie zauważą albo nie pomogą, bo zwyczajnie nie mogą (bo np. mają chory kręgosłup).
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
ja na szczęście miałam tylko jeden przypadek jak poprosiłam o ustąpienie miejsca a pan siedzący powiedzial, ze on też jest schorowany (wyglądał młodo i zdrowo) i że musi siedzieć.Ale z chamstwem się nie spotkałam;)
 
reklama
to ile razy ja miałam przygod chociazby w mpk:) poprosilam mlodego chlopca czy by mi ustapil miejsca bo jest mi slabo, mialam widoczny brzuch więc musiał widzieć że jestem w ciąży....popatrzył na mnie jak na kosmitkę i powiedział że on też jest zmęczony...nie ustąpił ;) tacy są młodzi ludzie :)
 
Do góry