Jestem mamą 4-latki...i piszę, bo juz naprawdę nie ma siły..
Do 3.roku życia mała w ogóle nie chorowała (stąd wykluczam raczej wrodzone zaburzenia odporności), ale w wieku 3 lat poszła do przedszkola i...się zaczęło. Kilkakrotnie antybiotyk, absencja w przedszkolu ponad 60%.
Za każdym razem stosowałam różne uodparniacze...tran, Immunaron, syropy, witaminy...
Przez dwa miesiące wakacji był totalny spokój. Miała pójść do przedszkola w październiku..ale jeszcze nie zdążyła, bo znowu zachorowała, przeziębienie, znowu katar, gorączka..
Jak wyzdrowieje, mam jej podać Buccalinę, czyli coś w rodzaju Ribomunylu czy Bronchovaxomu.....czy moge mieć nadzieję, że wreszcie pomoże?Stosował ktoś?
Juz mam serdecznie dosyć...
Do 3.roku życia mała w ogóle nie chorowała (stąd wykluczam raczej wrodzone zaburzenia odporności), ale w wieku 3 lat poszła do przedszkola i...się zaczęło. Kilkakrotnie antybiotyk, absencja w przedszkolu ponad 60%.
Za każdym razem stosowałam różne uodparniacze...tran, Immunaron, syropy, witaminy...
Przez dwa miesiące wakacji był totalny spokój. Miała pójść do przedszkola w październiku..ale jeszcze nie zdążyła, bo znowu zachorowała, przeziębienie, znowu katar, gorączka..
Jak wyzdrowieje, mam jej podać Buccalinę, czyli coś w rodzaju Ribomunylu czy Bronchovaxomu.....czy moge mieć nadzieję, że wreszcie pomoże?Stosował ktoś?
Juz mam serdecznie dosyć...