reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zostałam sama z 4-miesięczną córeczką, jak sobie radzić? :/

Poldka mój za to jakieś cuda odstawia chce wracać naprawiać to ale nic nie mówi ze mamy do domu wrócić. Dobrze mu jest samemu .w domu może sobie robić co chce, jeździć gdzie chce, ja jemu nie dulcze nad głową dziecko w nocy nie płacze, On się wysypia na weekend przyjedzie do zony i syna, pogada jak gdyby nigdy nic że Nas kocha i chce to naprawiać. I czywiście wszystko jest moją winą bo On miał nerwy, a ja się wyprowadziłam I jestem przez to strasznie wyrafinowana zła i niedobra...śmiech na sali. A mnie jest ciężko podjąć ta decyzję o rozwodzie, ale wiem ze on już się nigdy nie zmieni. I jak tam wrócę to będzie to samo od nowa.
Mój też miał fazę na walkę ze mną o syna. Mówił ze jak.pojde do pracy to on będzie się nim zajmował i zabierał dom siebie od poniedziałku do piątku. Że chce go zabierać i ze mnie załatwi w sądzie tak ze beknę i odbije mi się czkawka i takie różne cuda opowiadał a teraz już proszę bardzo spokornial wiec u Ciebie może być to samo.
 
reklama
Mój niby chce nas ściagnąć do sibie, ale próbuje to osiągnąć poprzez terroryzowanie. Gdyby wykazał choć odrobinę skruchy, przeprosił i poprosił to bym pojechała i dałabym mu kolejną szansę. A tak to nie wiem co zrobić.
Decyzja o rozwodzie jest na pewno strasznie trudna. Myślę, źe nie ma co się z nią spieszyć. Sama przyjdzie jak będziesz gotowa.
Oni są mocni w gębie,ale jak przyjdzie co czego to miękną. Mój też miał gadki, że mi córkę zabierze. Najlepsze usłyszałam, gdy mu wyliczyłam ile wysiłku wkladam w jej wychowanie: 'daj ją mi i monej rodziniena wychowanie'! Myślałam, że padnę. Ale tłumaczę go ciągle, bo w końcu kazdy potrafi palnąć totalną głupotę w nerwach.
 
Tak tylko ja dokładnie liczę na to samo co Ty. Wystarczy mi żeby przyszedł powiedział tak szczerze Natalia żałuję przepraszam byłem okropny przerosło mnie to wszystko ale chciałbym od nowa to wszystko budować i obiecuje ze będę starał się być inny i Ty masz mi w tym pomóc. Ty też musisz w sobie zmienić to i to...i prpsze wroccie bo za Wami tęsknię ... zrozumiałambym bo jestem taka istotą która daje kolejne szanse jeżeli widzę ze ktoś naprawdę żałuje. A On mnie tylko obarcza winą...
 
Ostatnia edycja:
Natalinaa, a jak ogólnie sobie radzisz sama? Jesteś w stanie wziąć się w garść by wszystko ogarniać?
Ja chwilami mam wszystkiego dość i wydaje mi się, że już nie dam rady i naprawdę się załamię. Nawet myślałam żeby do psychologa pójść. Ale są momenty, gdy rosnę w siłę i wierzę, że wszystko dobrze się ułoży i będziemy szczęśliwe same z córka. Niestety te drugie zdarzają się rzadko..
 
Poldka ja mam olbrzymie wsparcie od rodziców od samego początku mi mówili że jest strasznym kłamcą i graczem i się nie mylili bo po ślubie wszystko się odmieniło. Zresztą On swoje akcje już odgrywał przed ślubem ale mimo wszystko się na niego zdecydowałam bo wierzyłam ze się zmieni. A już wtedy uciekał jeździł po kasynach i opowiadał bajki ze jakieś interesy robi.Jest strasznie niedojrzalym facetem. Ja to musze już pomału dać sobie spokój. On mówi ze chce to naprawiać ale nic w tym względzie nie robi to jest śmiechu warte robi tylko ze mnie wariatke a ja sama wychowuje dziecko sama na nie łoże. Na dwa miesiące dał mi 200 zł heheh śmieszne. Ogólnie to ja naprawdę nie wiem co On zrobił z moją głową ze ja jeszcze za nim tęsknię.
Ja Poldka nie jestem w stanie wziąć się w garść cały czas o tym myślę cały czas myślę co tu zrobić czy go przycisnąć czy czekać na niego jak na zbawienie. On jest tam i ja nie wiem co robi może używa życia a ja się mecze z Naszym dzieckiem. On sobie przyjedzie powie ze Nas kocha i przez tydzień ani widu go ani słychu.
Ja byłam u psychologa ale narazie zdążyłam opowiedzieć przez godzinę moja historie życia teraz mam iść i porozmawiać tak ze od Pani psycholog coś usłyszę bo ostatnio tylko ja mówiłam.
Ja mam tak na zmianę w jeden dzień mam lepszy humor tez czasem sobie marzę ze to życie mnie się jeszcze ułoży ale to są takie marzenia w które nie wierzę bo ja jestem akurat bardzo prorodzinna i chciałam mieć taką prawdziwa kochająca się rodzinę taką jaką niby On też chciał.
Nie wiem ludzie sobie układają życie po takich przejściach, zawsze mogło być gorzej, nam może też się to uda...tylko ja bym chciała już wiedzieć na czym stoję, bo to zawieszenie jest jeszcze gorsze.
 
Jakbym czytała własne słowa.. Dla mnie też największym wsparciem są rodzice, też mnie przekonywali, że jest fałszywy i kłamie. Zresztą ja sama widziałam jego braki, widziałam jak potrafi wybuchnąć, gdy ktoś go zdenerwuje, widziałam, że nie szanuje swojej matki, wiedziałam, że wychował się bez ojca, a przyklad jaki miał w domu nie był najlepszy delikatnie mówiąc. Ale ciągle wmawiał mi, że mnie zawsze będzie szanował i chce stworzyć prawdziwą, szczęśliwą rpdzinę, taką jak ja miałam. Niestety od życzeń do rzeczywistości jest bardzo daleko :/ teraz ma swój biznes i on jest dla niego najważniejszy. Ciągle powtarza, że musi na nas zarabiać i powinnam się cieszyć, że mam pieniądze. Ale co dziecko ma z jego zarobków skoro ojca nie widzi. Kilka lepszych zabawek? Zresztą widzę, że już się zabezpiecza na wypadek sprawy o alimenty i jego obecne dochody wynoszą 1 tys zł miesięcznie... Co z tego, że jeździ nowym samochodem z salonu. Ja sama na pewno nie będę w stanie zapewnić małej tego co on, chociaż miałam dobrą pracę to wiadomo samej będzie ciężko.
Teraz zostali mi tylko rodzice, bez ich wsparcia na pewno tkwiłabym przy nim i nie potrafiłabym powiedzieć dość. Nie mam tu nawet znajomych, bo wszyscy wyjechali.
Też jestem bardzo prorodzinna i zawsze byłam rozsądna, nie wiem ja mogłam wdepnąć w takie bagno. Mi już nawet nie chodzi o mnie, o to, że nie będę miała czasu dla siebie, że może być trudniej finansowo, że będę samotna. Najbardziej przeraża mnie to, że córka nie bedzie miała pełnej, szczęśliwej rodziny i że kiedyś może powielić moje błędy.
Zawsze staram się pocieszyć tym, że mała jest zdrowa i dopóki obie mamy zdrowie to jakoś to będę pchać do przodu.
 
Kochana mamy strasznie podobne sytuacje. Mój miał ojca alkoholika, matkę która na wszystko się zgadzala, ojciec ich wszystkich bił a Ona w tym tkwila. Mój powtarzał tak samo ze chciałaby inna rodzinę stworzyć, bardzo pragnął dziecka i poniekąd sam sobie je zrobił bo przecinal gumki a ja o tym nie wiedziałam i mimo że nie chciałam być w ciąży to w nią zaszłam. W końcu jak już Antek był w brzuchu to przyznał się do tego co zrobił. Wybaczylam wyszłam za mąż i zaczęło się robić coraz gorzej. Ostatnio przez ostatnie 4 miesiące syn go w ogóle nie interesował zaczął spać w innym pokoju a mnie sobie bzykał na szybko jak miał taki kaprys. Mój też kompletnie nie szanował swojej matki i w związku z tym mnie też nie potrafił uszanować. Bardzo lubił makaron ze szpinakiem i z łososiem i sam kazał mi go często robić a ostatnio usłyszałam ze tylko makaron potrafiłam robić no i ja wiele przykrych i potwornych rzeczy słyszałam. przez ostatnie 4 miesiące. Też ma swój biznes i on był najważniejszy a rodzina i dziecko się przestały liczyć a co najgorsze to chodził do tego swojego biznesu i spędzał w nim bardzo dużo czasu a wcale nie musiał tam przesiadywac całe dnie. Ale założył sobie tam internet, radio i przesiadywal sobie w takim pokoju dla pracowników i relaksowal się a ja w domy się dwoilam i troilam żeby było posprzątane ugotowane i dziecko ogarnięte i jeszcze ja...bo jako młoda żona chciałam się jemu podobać. A on nic nie docenial nic. Też ma samochód z salonu z odpowiednim silnikiem bo rodzinnego nie mógł kupić bo by tak nie jechał i moi rodzice oddali mi swój samochód bo niedosyć ze tamtym nie mogłam jeździć mimo że kredyt na niego także podpisywałam to ciężko by było zamieścić się z nim z wózkiem. Tragedia naprawdę.
Czasem sobie myślę że Antolkowi i mnie będzie lepiej samemu bo wtedy powielał by jego błędy bo taki wzór miałby w domu jaki on miał. Ojca który nie szanuje nikogo i sam byłby taki sam. A może kiedyś ktoś jeszcze bardzo pokocha mnie i moje dziecko.
 
Ostatnia edycja:
Oj, rzeczywiście mamy bardzo podobne przypadki. Tragedia z jednym i z drugim. Nie wiem czy oni są tacy niedojrzali czy po prostu takie typy. Mój też strasznie dziecko chciał mieć, a jak kiedyś sie przestraszylam, że jestem w ciąży i wpadłam w panikę i histerię, że nie jestem gotowa to zrobił mi tylko wyrzuty i awanturę, dlaczego nie chce mieć z nim dzieci. I tak kilka miesięcy później, wystarczyło, że na miesiąc odstawiłam tabletki i cudowne boom.
jak sobie teraz przpomnę niektóre sytuacje to widzę jak potrafił mną manipulować. Nie wiem co musiałby teraz zrobić źebym mu znowu zaufała.

Dużo można by opowiadać. najgorsze jest tak jak pisałaś to zawieszenie i nie wiadomo, w którą stronę iść. Z jednej strony jak patrzę na to trzezwo i racjonalnie to wiem, że to powinien być koniec, z drugiej ciągle mam nadzieję, że wydarzy się cud. Boję się, źe dopiero, gdy ostatecznie się rozstaniemy, dotrze do mnie, że to dzieje się naprawdę i wtedy się załamię na dobre.
 
Doskonale Cię rozumiem. Mam identyczne odczucia jak Ty. Tylko u mnie właśnie sprawa obrala inne tory. Mój szanowny podobno kogoś miał. Dzisiaj kuzynka go widziała jak niby jechał po wiosce z jakąś dziewczyna. Nie umiem w to uwierzyć w biały dzień z dziwlewuchami jeździł..masakra To pewnie ta co przyjezdzala do niego niby w interesach a interesem jego się zajmowała. To bardzo przykre. Dzisiaj jeszcze trzymają mnie emocje ale.jutro pewnie będzie gorzej. Zadzwoniłam do niego i mu to powiedziałam. Co prawda nie pierwszy raz słyszał te podejrzenia ode mnie za każdym razem się tego wypieral i proszę... juz nie zadzwonil zeby sie wytumaczyc. Wysluchal tego co chcialam powiedzieć ze Nas już nie ma...i zakończyliśmy rozmowę. To okropne teraz jeździł ze mną, chciał naprawiać to wszystko, na kolacje zapraszał, a na boku miał druga lady. Jezeli to prawda to tragedia! Ale cóż ja już chociaż nie jestem w zawieszeniu...bo po raz kolejny już mu nie zaufam
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jaki dupek! To teraz już nie ma mowy o niczym więcej. Skąd się tacy biorą, ledwo ślub wziął, dziecko mu się urodziło i zamiast cieszyć się rodziną i ją pielęgnować to szuka rozrywek na boku. Znasz już powód dlaczego mu ńie zależało na waszym powrocie :( takie to przykre... jestem pewna, że będzie tego żałował. Pytanie tylko kiedy zrozumie co stracił. Chociaż tak sobie myślę, że jak facet nie wie co znaczy prawdziwa rodzina to też nie wie co traci.
 
Do góry