reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

związek w konkubinacie

zaufanie zaufaniem czy to w wolnym związku czy tez w małżeństwie nie moge patrzeć na małżeństwa które tak o siebie przed ślubem zabiegały a po ślubie jeden drugiemu rogi przyprawia aprzed BOGIEM przyżekali sobie miłość wierność i uczciwość małżeńską więc to wybór każdego z nas a czas na ślub może kiedyś przyjdzie na razie jest nam dobrze TAK
 
reklama
nie malzenstwo, a podpisanie aktu slubu... i nie traktuje, tylko ma swiadomosc, ze to jest zobowiazujaca umowa... lubie precyzje... ;-)

ja jestem ze swoim niemezem lat 11... dlugo... i widze, ze zwiazek nasz teraz wyglada inaczej niz kiedy mielismy po 18 lat (nie lepiej-gorzej, tylko po prostu inaczej), a za kolejne 11 jeszcze inaczej bedzie wygladal, a nie umiem powiedziec, czy bedzie mi odpowiadal...
nie mam potrzeby pieczetowania czegokolwiek, bo tez zwiazek dwojga ludzi nie jest niczym wyjatkowym - przewazajaca wiekszosc osob na swiecie zyje/zyla w parach...
...nie ludzmy sie, slub nie sprawi, ze to co laczy ludzi bedzie nadzwyczajne, czas zweryfikuje... :-)
 
Podpisanie aktu ślubu to nie jest podpisanie umowy o pracę :no:.Ani też podpisaniem umowy z TPSA na internet.
Powiedz mi proszę, jakie zobowiązania bierzesz na swoje barki podpisując akt ślubu??
 
Teddy akceptuję Twoje podejście!
Sama jednk mam do tego inny stosunek. My nie podpisywaliśmy żadnej umowy, my mieliśmy ŚLUB. Przy świadkach rodzinie, przyjaciołach, sąsiadach, znajomych i przede wszystkim przed Bogiem! Ja patrze na to z punktu widzenia osoby wierzącej. Bez odniesienia do Boga to tylko podpisanie umowy cywilnoprawnej.
Widzisz ja tez podchodze inaczej do małżeństwa traktuje je jako wspólne zycie do śmierci któregoś z nas - a nie wiele brakowało żebym już została wdową.
Dla mnie to jest wzięci odpowiedzialnści za drugą osobę nawet wtedy kiedy będzie chory, niepełnosprawny, nie będzie umiał zarabiac, bęzie obleśny. To nie jest łatwe, dzisjesze zycie nie skłania do zobowiązywania sie, bo to podobno ogranicza. To jednk działa tez w drugą stronę. Wiem że mój mąż zobowiązał sie dbac o mnie, nasze dzieci, nasz związek (tak samo jak ja sie zbowiązałam) i obiecał mi to nie przed jakims urzęnikim USC tylko przed samym Bogiem.
Zdecydowaliśmy sie na małżństwo jak oboje doszliśmy do wniosku, że dorośliśmy do tego, żeby wziąść na siebie odpowiedzialnośc za druga osobę.
Mój mąż powiedział mi jakiś czas temu, że jestm dla niego tak ważna, że nie mógłby mnie trzymac żyjąc bez ślubu w ciągłej niepewności.
A co do małżeństw powodowanych ciążą, to ... kiepski powód żeby sie pobierać, dziecko można uznać w USC bez podlisywania "cyrografu".
 
Inna ja również uważam że małżeństwo jest dopełnieniem związku i jego brak jest zastanawiający, jako przykład podam że mój mąż przedemną związany był przez 12 lat z kobietą z którą nie wzioł przez te lata ślubu więc dlaczego mi się oświadczył kiedy byliśmy razem 3lata i 6 miesięcy. Pozatym mnie męczyło by życie bez ślubu bo niby kto ja jestem dziewczyna, kochanka, czy jak tam siebie zwać... Nie rozumiem co niby ma zmienić małżeństwo no tylko to że mam większe prawo do męża i innych rzeczy i czuje się naprawde super kiedy jestem przedstawiana jako Żona a nie inaczej.
 
Heh, alez ja nie uważam, że Teddy jest w błędzie że nie ma racji.Ja po prostu nie traktuję zawarcia związku małżeńskiego, no, podpisania aktu ślubu ;-), w ten sposób co Teddy.I dla mnie to nie są zobowiązania, tylko wyraz miłości, bo jeśli ktoś z kim jestem związana zachoruje, to będę z nim dlatego że go kocham a nie dlatego że mam zobowiązania.
Teddy, ja wiem jak wygląda "umowa ślubna" ;-).Po prostu mamy inne zapatrywania na te sprawy i tyle.
Ja szanuję Twoje zdanie i mam nadzieję że działa to w odwrotną stronę ;-).
Mi niestety, nie będzie dane wziąć ślubu kościelnego, ale takie życie :-(
 
Dla mnie ślub był zarówno wyrazem miłości jak i zobowiązaniem, ale także sposobem na powiedzenie całemu światu, że to jest właśnie ten jeden jedyny, z którym chcę do końca życia i chcę żeby wszyscy o tym wiedzieli, takie jakby potwierdzenie tego co działo się przez te kilka lat kiedy mieszkaliśmy razem.
Poza tym w kwestiach praktycznych jest łatwiej w małżeństwie niż w konkubinacie. Nie mówiąc o sytuacjach ekstremalnych kiedy coś się dzieje, a nagle pytanie - a kim pani jest dla tego pana ? Aaaa, to jest pani zgodnie z prawem osobą obcą, no to nie ma pani prawa podejmować decyzji, musimy poprosić rodzinę ...
Nie życzę tego nikomu, ale życie płata różne figle
 
Ja uważam, że ślub to wynik miłości dwojga ludzi, taka kropka nad i dla związku.

i właśnie dlatego my wzieliśmy ślub.wcześniej zyliśmy razem ponad 5 lat.teraz jesteśmy rok po slubie i nadal jest cudownie.

aha,jest jeszcze coś.żyjemy w takim kraju a nie innym.tu jednak liczy się "papierek" moja pierwsza ciąża zakończyła się poronieniem,w czasie gdy leżałam w szpitalu,męża (jeszcze wtedy chłopaka),nie chcieli wpuścić na oddział,a dlaczego,bo "nie był z rodziny"
nie mam nic przeciwko takim związkom,ale w Polsce łatwo nie jest ludziom żyjącym wiele lat bez ślubu.
 
reklama
Ja uważam, że ślub jest pomocny w wielu sprawach. statnio zastanawiałam się nad tym jak to bedzie w momencie kiedy któryś z nas pożegna się z tym swiatem??!! co będzie z naszym wspólnie wypracowanym majątkiem... testament nie załatwia wielu rzeczy np. jest coś takiego jak zachówek!!! na dobra sprawe aby ktos nie miał praw jednoznacznie trzeba go wydziedziczyC w testamencie... mieszkamy w domu mojego Roberta ja tak samo wnosze do niego jak i on, a co okazuje sie ze nie mam żadnych praw, poniewaz wszystko odziedziczy jego syn, może inne dzieci które ma a ja o nich nie wiem ;-)
a ode mnie jak bedzie testament to jeszcze zachówek będa chcieli... Ps. dobrze ze mam swoje mieszkanko hihi
 
Do góry