reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

zwierzę a ciąża czy sa jakies przeciwskazania

Dobre, jamnik rzucający się do gardła:laugh2: :rofl2:
ja się wychowywałam z jamnikami, moja teściowa/babcia ma 3 jamniki i jakoś żadne na nikogo się nie rzucił. Fakt wymagają od innych szacunku, potrafią wyczuć fałszywość i złe intencje, ale nie znam jamnika, który ma dobre maniery by się rzucał i gryzł. Fakt potrafią naszczekać, warczeć, ale nic po za tym.

Co do amstafów, to jakoś nie mam najlepszej opinii o tych z Polski...
znam jedną amstafkę z nie przypadkowej hodowli, która została wychowana pod okiem człowieka, który się zna na wychowywaniu tej rasy.
Ale większość amstafów itp. to nie wiadomo z jakiej hodowli, od przypadkowych psich rodziców i wychowywane w domu często bez najmniejszej wiedzy o tej rasie.
Takich psów to ja nawet na ulicy nie lubię mijać a co dopiero mieć w domu z dzieckiem.... ale cóż każdy sam decyduje.

Ja mam natomiast 2 psiaki, mops i buldoga angielskiego, chrapiące, mruczące, chrumolące i przekochane łobuziaki. Oba czyste, zadbane.
A dziecka nie zostawiam nigdy bez opieki.
 
reklama
Prawda jest taka, że psy tzw. agresywne trzeba kupować tylko z rodowodem, a nie napełniać kieszenie pseudohodowców, którzy rozmnażają psy niepewnego pochodzenia celem zdobycia kasy. Wogóle wszystkie psy trzeba kupować tylko z rodowodem i od samego początku trzeba z nimi pracować.
A tak wogóle to dla mnie nie ma pojęcia czegoś takiego jak psy agresywne, wszystko zależy od właściciela. Pies to nie zabawka, pies to miłość i odpowiedzialność na całe życie, a nie prezent na święta. Psa także trzeba wychowywać i trzeba mu pomóc w tym, że pojawi się nowy domownik, a nie się go pozbywać.
Wogóle pozbywanie się psiaka ze względu na ciążę to bardzo głupie i proste wytłumaczenie. Zapraszam do polskich schronisk tych, którym wydaje się to w porządku... Pies nie jest rzeczą...
 
Ciąża a zwierzęta.
Może warto na ten temat porozmawiać, są choroby odzwierzęce (Toksoplazmoza) które mogą młodym (wiekowo jeżeli chodzi o rozwój ciąży) mamom zaszkodzić.

Ja mam chomika i trochę się martwię czy może z nami zostać, dla bezpieczeństwa się do niego nie dotykam.

Mam te mrówki w pracy ki koleżanka kupiła śmierdzący środek - nie wiem czy nie szkodzi mojemu maluszkowi (I trymestr ciąży)
 
Cóż... co do pseudohodowców (mam tu na myśli handlarzy)rzeczywiście kupno od nich szczeniaka wiąże się z dużym ryzykiem i często ten rynek zasila niestety schroniska, natomiast ostatni post sugeruje, że psy w schroniskach powinny tam zostać, bo przecież są "niewiadomego pochodzenia" :no:.

Zgadzam się, że pies to wrażliwa, czująca istota a nie zabawka, więc nie do końca rozumiem ten sposób myślenia, że dobry pies to pies "z rodowodem". :crazy:
Ja nie miałam żadnego psa z rodowodem za to wszystkie były i są kochane, bo każdego psa można wychować i nauczyć dobrych psich manier, nie tylko psa z rodowodem.:tak:

Faktem jest, że co do psów ras "agresywnych" trzeba mieć odpowiednie predyspozycje i umiejętności, aby być dla niego dobrym przewodnikiem. Niestety wielu ludzi kupuje takie rasy dla mody tudzież szpanu. Prawdziwy miłośnik amstaffów, cane corso, rotweillerów itd potrafi zadbać o to by pies był posłuszny i nie słyszałam, aby pies doświadczonego właściciela rzucał się na ludzi.
 
Hm....z tego, co wiem to toxoplazmozą raczej nie da się zarazić od chomika.
Można od kota, ale o to trzeba się naprawdę postarać ;) Musiałabyś mieć kota, który wychodzi na zewnątrz, ten kot musiałby być w odpowiedniej fazie choroby, musiałby się załatwić do kuwety, którą Ty sprzątnęłabys gołymi rękami, a następnie nie myjąc rąk musiałabyś coś zjeść, najlepiej palcami - wtedy jest pewna szansa na zarażenie się toxoplazmozą.
Ja mam dwa koty w domu i przez całą ciążę spały ze mną w łóżku, jak zwykle. Nie ma co demonizować biednych zwierzątek :)
Dużo łatwiej złapać toxo jedząc surowe mięso. Trzeba uważać na grillowane mięso.
 
Ja mam chomika a włascie to juz drugiego bo pierwszy zdechł jak byłam w 3 miesiacu i nie widze zagrozenia z jego strony wystarczy dbac o podstawową higiene( mycie rąk) utrzymywac porzadek w klatce i wszystko bedzie ok:)
 
Tak podstawa to unikać surowego mięsa. Mam w domu kota i królika. Przez kilka miesięcy miałam fazę i nie dotykałam mojego biednego kocura. Nadal jestem ostrożna ale już nie przesadzam. Sprzątam mu kuwetę i juz nie unikam ale zawsze po kontakcie szoruje ręce:> Poza tym na czas ciązy przestałam dawać mu surowe mięso, bidul przeszedł na puszki:(, żeby w razie czego go nie zarazić.
Całe życie miałam koty i inne zwierzęta i nigdy nie myłam rąk po kontakcie z nimi i nigdy się nie zaraziłam. Oczywiście w ciązy sytuacja zmienia się diametralnie. Trzeba uważać.
Pozdrawiam
 
Witam nie wiem czy gdzies juz byl taki watek bo szukalam i nigdzie nie znalazalam.Mam nadzieje,ze nikt nie zabije mnie za to,ze go zalozylam.bardzo martwi mnie ta sprawa.Mam w domu psa i boje sie co bedzie jak pojawi sie dziecko,boje sie ze bedzie zazdrosny (napewno bedzie)Staramy sie przygotowac go do tego wydarzenia,nie pozwalamy wchodzic do pokoju dla dziecka zeby sie przyzwyczajal,ale mysle ze to nie wystarczy,bo on wszedzie chce byc.Dodam jeszcze ze to owczarek niemiecki,ktory jest zakochany w moim mezu i swiata poza nim nie widzi.:baffled:a ja na mnie od poczatku ciazy dziala wprost przeciwnie:no:
Dziewczyny jak macie jakies sposoby albo rady jak postepowac to bardzo prosze...to juz niedlugo a ja sie tak boje jak to bedzie.
 
U nas też był pies (suczka) w domu też zastanawiałam się jak to będzie, i po przyjeździe ze szpitala nasza sonia wzięła się za opiekę nad Kubusiem:confused: tzn kładła się na podłodze czy łóżku i chciała go karmić, lizać:tak: piszczała, oczywiście zabranialiśmy tak się zachowywać sama nie zostawała w pokoju z małym i po jakimś krótkim czasie przestała. Później wszystko wróciło do normy choć broni go do dzisiaj:-D, Tak więc musicie obserwować psa jak zareaguje na dziecko bo pewnie każdy pies przyjmie to inaczej, niech nie wchodzi sam do pokoju tylko z wami bo jeszcze przyjdzie mu do głowy żeby wskoczyć do łóżeczka:szok:. Myślę że nie powinno być źle:tak:
 
reklama
Mam dokładnie ten sam problem z psem, który dodatkowo wybitnie nie lubi obcych. Liczę się z tym, że trzeba będzie dać psu choć trochę powąchać dziecko, żeby uznał, że to nie ktoś obcy, tylko domownik. Dodatkowo martwię się, że będzie mi budził dziecko szczekaniem :-(
 
Do góry