reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Życie z dzieckiem z Zespołem Downa - czyli nie taki diabeł straszny jak go malują...

Hehe, ja też korzystam :-D Ostatnio rozmawiałam z kasjerką w Tesco i ona ma syna 10 letniego i tak sobie gadałyśmy właśnie. Jej syn wszedł w etap, że już na pieszczoty i przytulanie to za bardzo nie ma czasu ;-) Chciała od niego ostatnio buziaka pod szkołą to powiedział, że jej w domu da, bo przy kolegach to wstyd :-D

A ja teraz dopiero zauważyłam, że nie pochwaliłam się pewnym, bardzo istotnym faktem :-)
Otóż od września mój 3 letni mężczyzna stanie się uczniem :-) W piątek była u nas pani z kuratorium i Oliś pójdzie do szkoły specjalnej razem z większością dzieci ze swojej grupy przedszkolnej :-) Chciałam Go jeszcze przez rok w przedszkolu zostawić, ale jak się dowiedziałam, że większość dzieciaków tam idzie, w tym Olisia najlepszy przyjaciel Connor, to decyzję od razu podjęłam :-)
Autobus będzie Go z domu odbierał o 8:30, a później po zajęciach będzie Go z powrotem przywoził. Generalnie ta szkoła nie różni się wiele od Olisiowego przedszkola. Też będzie miał na miejscu fizjoterapeutę, logopedę i terapię zajęciową, też dostanie osobistego asystenta :-) Tyle, że teraz to się zacznie prawdziwie uczniowskie życie ;-) Teraz Oliś ma przedszkole 3 razy w tygodniu, a od września zacznie się codzienna nauka, 5 razy w tygodniu ;-)
Bardzo się cieszę, bo szkoła jest rzut beretem od naszego domu, żółwim tempem jakieś pół godzinki :-) Także nawet w ciągu dnia, w czasie spaceru z Jessiczką i drugim Bąblem będę mogła sobie tam na kontrolę wskoczyć ;-)
Darowaliśmy sobie jak na razie jakąkolwiek integrację, szkoła specjalna jest w tej chwili dla Olisia najlepszym rozwiązaniem :tak: Integracja by była tylko dla nas - rodziców, a to Oliś ma być szczęśliwy. W integracyjnej stałby z boku, jest daaaaleko w tyle za rówieśnikami i nie sądzę, żeby był tam szczęśliwy, a tutaj wiem, że będzie :-) Jakoś tak sceptycznie jestem do integracji nastawiona :sorry2: Może jest to i dobre dla zdrowych dzieci, które obcują sobie z dziećmi niepełnosprawnymi, ale dla niepełnosprawnych dzieci nie jest to zbyt dobre rozwiązanie.
 
reklama
Kacha, ciesze sie razem z Tobą. Fajnie ze macie taką szkołe:)
Dzis razem z mamą oglądałam w tv program o dzieciach z ZD i choc moja mama jest nowoczesną i rozgarnietą kobietą padlo zdanie"jakie male biedaczki", na co pozwolilam sobie pokazac mamie fragment filmu z Olisiem:) od razu zmieniła zdanie:)
 
Kacha ciesze się, że Oliś pójdzie do szkoły:-)
Będe tu częstym gosciem. Ucałuj Olisia od brata bliżniaka ;-) Który dzsiaj szalał strasznie, mało z łózeczka nie wyskoczył :-) Grudniaczki to słodziaczki :-)
 
Ostatnia edycja:
Cieszę się Dziewczynki, że cieszycie się razem ze mną :-)
Przynajmniej jedna dobra wiadomość w ostatnich dniach :sorry2:
Bodzinka to prawda, grudniaczki to słodziaczki, szczególnie te z 3 grudnia :-) I uważaj, nasi chłopcy urodzeni są tego dnia co Adaś M. ;-) Więc to pewnie po nim tą zdolność do skakania i latania mają ;-) Oliś całuje brata bliźniaka :-)
 
Witam serdecznie wszystkich Rodziców :-)
W tym wątku chciałam poruszyć temat życia dzieci z najczęściej spotykaną wadą genetyczną, a mianowicie Zespołem Downa. Będę tutaj pisała z perspektywy matki ponad 3 letniego chłopca z ZD. Chcę Wam pokazać, że ta wydawałoby się na początku straszna diagnoza, nie oznacza końca, a wręcz przeciwnie, może być początkiem czegoś pięknego. Że to co na początku wydaje się takim nieszczęściem, może być szczęściem i przepustką do ciekawego, fajnego i pełniejszego życia :tak:
Bardzo mi się podoba tytuł podforum: Dzieci kochane bardzo. Z perspektywy matki mogę nawet powiedzieć: Dzieci kochane bardziej ( nawet warszawskie stowarzyszenie dla rodziców dzieci z ZD nazywa się "Bardziej Kochani") :tak:
Wiadomo zdarzają mi się także smutki i doły, ale który rodzic ich nie ma? Nie wierzę, że takowy jest ;-) Wiadomo, że życie nie zawsze jest kolorowe i czasami są przeszkody, które trzeba pokonywać, ale kto powiedział, że życie jest pasmem tylko i wyłącznie sukcesów?
Jeśli macie jakiekolwiek pytania to nie krępujcie się ich zadawać. Jak będę znała odpowiedź z chęcią na nie odpowiem, nie będę znała odpowiedzi - skonsultuję się z innymi rodzicami dzieci z ZD, bądź jeśli będą pytania dotyczące kwestii medycznych skonsultuję się z lekarzami z Royal Jubilee Maternity Service w Belfaście (mam nadzieję, że mnie nie wyklną, bo zawsze mam do nich 100 pytań do ;-) ).
Ciężko jest tak pisać o samej sobie i o swoim życiu, tym bardziej, że jak dla mnie jest to życie jak każdego innego człowieka. Innego życia już po prostu sobie nie wyobrażam :-) Żyję jak każdy człowiek, w chwili obecnej mam dwójkę maluchów, a trzeci bąbel jest w drodze. Teraz jest czas dla rodziny, a jak dzieci troszkę podrosną to będzie czas na moją karierę :tak:
Na początek wkleję swoją historię, jak to się w ogóle zaczęło. Z góry przepraszam, że będzie to kilka postów pod rząd, ale w jednym poście się nie zmieściłam.
Zapraszam wszystkich chętnych do dyskusji, na pewno też spotkaliście się kiedyś z ludźmi z ZD. Bardzo jednak proszę o nieumieszczanie postów o tematyce aborcyjnej.

Czemu pełniejszego ? życie z kazdym szkrabem jest pełne :) czy z ZD czy nie z ZD . :)
Kazdy dzieciaczek jest nasz i każdy kochany .
 
Hehe, ja też korzystam :-D Ostatnio rozmawiałam z kasjerką w Tesco i ona ma syna 10 letniego i tak sobie gadałyśmy właśnie. Jej syn wszedł w etap, że już na pieszczoty i przytulanie to za bardzo nie ma czasu ;-) Chciała od niego ostatnio buziaka pod szkołą to powiedział, że jej w domu da, bo przy kolegach to wstyd :-D

A ja teraz dopiero zauważyłam, że nie pochwaliłam się pewnym, bardzo istotnym faktem :-)
Otóż od września mój 3 letni mężczyzna stanie się uczniem :-) W piątek była u nas pani z kuratorium i Oliś pójdzie do szkoły specjalnej razem z większością dzieci ze swojej grupy przedszkolnej :-) Chciałam Go jeszcze przez rok w przedszkolu zostawić, ale jak się dowiedziałam, że większość dzieciaków tam idzie, w tym Olisia najlepszy przyjaciel Connor, to decyzję od razu podjęłam :-)
Autobus będzie Go z domu odbierał o 8:30, a później po zajęciach będzie Go z powrotem przywoził. Generalnie ta szkoła nie różni się wiele od Olisiowego przedszkola. Też będzie miał na miejscu fizjoterapeutę, logopedę i terapię zajęciową, też dostanie osobistego asystenta :-) Tyle, że teraz to się zacznie prawdziwie uczniowskie życie ;-) Teraz Oliś ma przedszkole 3 razy w tygodniu, a od września zacznie się codzienna nauka, 5 razy w tygodniu ;-)
Bardzo się cieszę, bo szkoła jest rzut beretem od naszego domu, żółwim tempem jakieś pół godzinki :-) Także nawet w ciągu dnia, w czasie spaceru z Jessiczką i drugim Bąblem będę mogła sobie tam na kontrolę wskoczyć ;-)
Darowaliśmy sobie jak na razie jakąkolwiek integrację, szkoła specjalna jest w tej chwili dla Olisia najlepszym rozwiązaniem :tak: Integracja by była tylko dla nas - rodziców, a to Oliś ma być szczęśliwy. W integracyjnej stałby z boku, jest daaaaleko w tyle za rówieśnikami i nie sądzę, żeby był tam szczęśliwy, a tutaj wiem, że będzie :-) Jakoś tak sceptycznie jestem do integracji nastawiona :sorry2: Może jest to i dobre dla zdrowych dzieci, które obcują sobie z dziećmi niepełnosprawnymi, ale dla niepełnosprawnych dzieci nie jest to zbyt dobre rozwiązanie.

MOjej przyjaciółki dzieci chodzą do integracyjnej nie widzę żeby dzieci były tam nieszczęsliwe . zdrowe dzieciaki stymulują te chore :) No i w klasie są osobne panie dla jednych i drugich dzieci . Druga pani jest właściwie od pomagania jeśli jakieś dziecko sobie nie radzi . Ale oczywiście są szkoły i szkoły :) Tak samo jak sa dzieci które by się czuły w takiej szkole dobrze i takie które nie bardzo .
Sory że wam się tak wtryniam w wątek ale historia założycielki jest piękna :) i bardzo miło się ją czyta
 
Aniu racjonalnie nie potrafię Ci tego wytłumaczyć, mam też zdrową Córeczkę, ale to Oliś całkowicie zmienił moje postrzeganie świata i życie. Jego pojawienie się na świecie otworzyło mi oczy na wiele spraw :tak: I dzięki niemu wiem, że niepełnosprawność wcale nie jest takim nieszczęściem i wbrew pozorom może być piękna.
A co do tej integracji to prawda, są szkoły i szkoły, tak jak dzieci i dzieci :tak: Mój Oliś akurat jest daleko w tyle za rówieśnikami i wiem, że byłby w szkole integracyjnej najzwyczajniej w świecie zagubiony. Niestety niektórzy rodzice wiedzą, że ich dziecko też jest daleko w tyle, ale posyłają dziecko do takich szkół. Chcą zaspokoić swoje ambicje, chcą być może jakiejś normalności dla swojego dziecka, ale jak dla mnie nie można tego za wszelką cenę robić. Mam po prostu wrażenie, że rodzice boją się spojrzeć prawdzie w oczy, a prawda jest taka, że niektóre dzieci choćby nie wiadomo co się z nimi robiło Einsteinami nie będą.
 
Aniu racjonalnie nie potrafię Ci tego wytłumaczyć, mam też zdrową Córeczkę, ale to Oliś całkowicie zmienił moje postrzeganie świata i życie. Jego pojawienie się na świecie otworzyło mi oczy na wiele spraw :tak: I dzięki niemu wiem, że niepełnosprawność wcale nie jest takim nieszczęściem i wbrew pozorom może być piękna.
A co do tej integracji to prawda, są szkoły i szkoły, tak jak dzieci i dzieci :tak: Mój Oliś akurat jest daleko w tyle za rówieśnikami i wiem, że byłby w szkole integracyjnej najzwyczajniej w świecie zagubiony. Niestety niektórzy rodzice wiedzą, że ich dziecko też jest daleko w tyle, ale posyłają dziecko do takich szkół. Chcą zaspokoić swoje ambicje, chcą być może jakiejś normalności dla swojego dziecka, ale jak dla mnie nie można tego za wszelką cenę robić. Mam po prostu wrażenie, że rodzice boją się spojrzeć prawdzie w oczy, a prawda jest taka, że niektóre dzieci choćby nie wiadomo co się z nimi robiło Einsteinami nie będą.

Pewnie że tak nie ma co robić nic na siłę :tak: Dobrze że Oliś ma mame która rozumie jego potrzeba , choć ludzie i odwrotnie przesadzaą , choć mam tu na myśli dzieci sprawne w 100% intelektualnie a np na wózkach . zamykają je w 4 ścianach , bo tak dla dzieci lepiej robiąc ogromny błąd .
Mojej kolezanki brat był własnie na wózku , chodził do normalnego liceum , koledzy co rano po niego przychodzili , zabierali do szkoły , nosili wózek po schodach , odprowadzali do domu . Gość jest super informatykiem :-D
Ja mam sąsiada z ZD już dorosłego faceta ma ponad 20 lat .
Sąsiedzi mają 4 dzieci w sumie , wiem że on był w specjalnej szkole , a w tej chwili ma opiekunkę w domu która się nim zajmuje ale też gdzieś się uczy cały czas . Fajny chłopak , SZymek strasznie do niego lgnie , latem kwiaty razem zbierają :tak:
i dyskutują , ale chlopak chyba dośc silne ma to ZD nie wiem jak to się nazywa czy są jakieś stopnie , bo niestety intelektualnie jest na poziomie dziecka
 
Witam się :) Dopiero dzisiaj znalazłam ten dział i Wasz wątek.
Kacha, dzięki, że go stworzyłaś, bo brakowało tu takiego miejsca.
Mój synek nie ma ZD, ale ma inną, nie poznaną do tej pory wadę genetyczną, więc pozwolę sobie się do Was przyłączyć. Postaram się przy czasie nadrobić cały wątek.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie Dzieciaczki i ich Mamy :)
 
reklama
Asiq witaj :-) Oczywiście zapraszam serdecznie Ciebie i Kubusia :-) A możesz tak mniej więcej napisać jak się objawia ta wada u Twojego Synka?
 
Do góry