reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

kiedy powiedziec prawde dziecku???

wiesz co....moim zdaniem 6 lat to naprawde duuuuzo. Takie dzieci rozumieja duzo wiecej niz nam sie wydaje...mysle ze malymi kroczkami, delikatna rozmowa lepiej wczesniej niz pozniej... dziewczyny maja racje...idz najpierw z nia do psychologa jesli on ci powie ze nie widzi przeciwskazan to dzialac...mysle ze warto poszukac jakis ksiazek mowiacych o takich rzeczach..moze sa takie, moze psycholog zna jakies tytuly? wtedy byloby prosciej na jakims przykladzie z bajki....strasznie trudna sytuacja...ale badz dzielna, wydaje mi sie ze nie ma nic gorszego jak dowiedziec sie od jakiegos zlosliwego dziecka...a ona jest w takim wieku ze o to nie trudno...
Nie ma w to po co psychologa mieszać ,tym sposobem zrobicie tylko wielkie halo z tego ,teraz jest tendencja do przesadzania na każdym kroku ,to normalne, było od zawsze i będzie ,jak dziecko dowie się od was teraz zaakceptuje to ,powiedzcie że tata sobie ją wybrał na córeczkę!!!:-)
 
reklama
Mnie mama powiedziała o tym, że moim ojcem biologicznym jest kto inny bardzo wcześnie - miałam ze 4 lata może - powiedziała właśnie dlatego, żebym nie dowiedziała się od obcych. Myślę że dobrze zrobiła, bo na mnei to większego wrażenia wówczas nie zrobiło i nie zmieniło faktu, że za tatę uważałam jej ówczesnego męża, a siostry teoretycznie przyrodnie są mi bliskie jak rodzone. Natomiast co ciekawe, nigdy nikt obcy mi nie powiedział tego, co się mama bała, więc teoretycznie mogłam trwać w błogiej nieświadomości do dziś :)
 
Witajcie:)Powiem wam że ja mam obecnie wspaniałego narzeczonego oraz mojego kochanego synka z pierwszego związku...Mój obecny partner życiowy nie jest biologicznym ojcem mojego syna jest nim któś inny inny czlowiek ktory wolał inne życie .. jak bylam a raczej ak dowiedziałam sie o ciąży i gdzieś tak to było koło 4 miesiąca jak zadzwoniłam do byłego mojego partnera a ojca biologicznego mojego dziecka i poinformowałam go że jestem w ciąży a on mi na to " ulożyłem sobie teraz na nowo życie i nie zamierzam z Tobą więcej być i radź sobie teraz sama"normalnie od razu się rozlączyłam i nie chciałam już w życiu widzieć tego czlowieka później zasądziłam mu alimnety których z początku oczywiście płacilła później już nie to załatwiłam sobie Fundusz alimentacyjny i jest dobrze ma za swoje ten okropny człowiek ściga go cały czas komornik i dobrze mu ma za swoje .. ja oczywiście nie pozbawiałam tego mężczyzny żadnych praw rodzicielskich a wiem że tak powinnam zrobić .. :/ ale co do tematu jak mój synek miał 4 lata a jest bardzo mądrym dzieckiem i dużo rozumie to powiedziałam mojemu synkowi cała prawdę nie zmyślałam nie dopowiadałam bo taka nie jestem nie wiadomo czego i zrozumiał mój kochany syn i teraz mam narzeczonego na którego mój syn od kiedy tylko się poznaliśmy mówi tata:)
 
Iwonaryki - u mnie bardzo podobna sytuacja jak u Ciebie.

jednie dodatkowo historia zatoczyla kolo. moi rodzice powiedzieli mi ze moj ukochany tatus nie jest moim biologicznym tatusiem jak mialam 16 lat. powiedzieli tez ze czekali tak dlugo abym ja sama mogla zadecydowac czy chce przyjac nazwisko taty ktory mnie wychowywal czyli ojczyma jak i zarowno czy chce sie zdecydowac aby mnie w pelni adoptowal. oczywiscie chcialam tego, dla mnie to byl moj tatus, jeden jedyny, ktorego mialam. dla mnie najwazniejsze bylo to, ze to wlasnie on mnie wychowywal, ze on byl w moim zyciu. ten kto zrobi dzidzie, nie moze siebie nazwac tatem, na miano ojca zasluguje ten kto wychowuje a przede wszystkim kocha dziecko.
kilka lat po tym zdarzeniu sama zaszlam w ciaze. raczej byla to niechciana ciaza, a bynajmniej ze stron mojego owczesnego partnera. mialam wtedy 21 lat.niestety poronilam. wkrotce po tym jak na mojego pecha przystalo (wtedy myslalam ze to pech, dzis spogladam na to z zupelnie inej perspektywy) zaszlam ponownie w ciaze. dla niego chyba to bylo za wiele i zostawil mnie tak sama w ciazy na dodatek w niemczech, gdzi wtedy nie umialam ani be ani me po niemiecku. ale nic. jakos sobie poradzilam. odnalzalam sie w tym kraju, urodzilam slicznego syna. niestetyna domiar wszystkich nieszczesc Dominik urodzil sie z wada genetyczna serca, tetralogia fallota z tetniczymi zapasciami. znow musialam walczyc. walke wytrwalam. Domis jest prawie zdrowy. jeszcze czeka go jedna operacja, ale to juz jak bedzie dorosly. i tak zylismy sobie pierwszy rok sami. obecnego partnera poznalam wlasnie jak Domis mial roczek. tak jestesmy do dzis razem. Dla mojego malucha to jest najwspanialszy, najsilniejszy i najukochanszy tata na swiecie. Po tym co ja sama przezylam, niestety z ex nadal borkam sie ze sprawa alimentacyjna w sadzie, wciaz sie upiera ze nie jest "ojcem" Dominika; po tym co moj syn przezyl mysle, ze dla niego najwazniejszy w zyciu zawsze bedzie ten tato ktory go wlasnie wychowal, ktory byl z nim wtedy gdy on tego potrzebowal, i z tego wlasnie co ja doswiadczylam w zyciu, mam przekonanie, iz jak najdluzej bezie to mozliwe to powiem Dominikowi, ze tatus go nie zrobil, bo to wedlug mnie naprawde nie jest najwazniejsze. Dla dziecka najbardzej liczy sie milosc, a z czasem taka niewiedze mozna rodzicom wybaczyc. Ja pamietam tez na poczatku bylam wsciekla, ze mi nie powiedzieli, ze ukrywali, ale z czasem zrozumialam, ze to tak naprawde nie mialo zadnego znaczenia i licze ze moj syn zachowa sie kiedys tak samo i to zrozumie.
 
Sześciolatka naprawdę dużo rozumie. Myślę, że rozmowa bardzo Wam pomoże. Nie ma sensu udawać, iż "problem" nie istnieje. Prędzej czy później małej znów ktoś powie, że to nie jest jej prawdziwy tata. Lepiej, żeby dowiedziała się tego od Was. Sprawa jest moim zdaniem prosta, można bowiem powiedzieć, że to, iż żyje, że mieszkała pod twoim serduszkiem wynikło ze znajomości z ... (wstawić imię, cokolwiek). I że taką osobę nazywa się biologicznym tatą... A tatą jest również ten, a nawet bardziej ten, który Cię kocha, opiekuje się Tobą, itp. Tak postąpiła znajoma, choć dziecko ma jakiś tam kontakt z biologicznym tatą, to tak czy siak nie zwraca się do niego w taki sposób. Tata to obecny ukochany mamy, który o nią dba, który ją kocha. A na tamtego pana mówi wujek. Chociaż jest nieustannie edukowana :)
 
Ja bym zaczęła mówić to od początku, od kiedy dziecko ma roczek, i dawac mu to do zrozumienia... Obawiam się,że w przeciwnym razie dziecko może poczuć się oszukane, i odrzucone.
 
Nie ma w to po co psychologa mieszać ,tym sposobem zrobicie tylko wielkie halo z tego ,teraz jest tendencja do przesadzania na każdym kroku ,to normalne, było od zawsze i będzie ,jak dziecko dowie się od was teraz zaakceptuje to ,powiedzcie że tata sobie ją wybrał na córeczkę!!!:-)

psychologa wcale nie trzeba mieszać ale może on bardzo pomóc, wystarczy aby rodzice sami wybrali się do psychologa bez dziecka i zapytali, jaki jest najlepszy sposób na przekazywanie takich wieści ... nie każdy jest alfą i omegą a szukanie pomocy nie jest niczym złym, uważam że nie jest to wcale przesada że ktoś się przyznaje do tego że nie wszystko wie i woli posłuchać rad kogoś kto może pomóc

myślę że im dziecko młodsze, tym lepiej ... małe dziecko łatwiej zaakceptuje prawdę, nie ma co czekać aż dorośnie i zacznie inaczej patrzeć na wszystkie sprawy, analizować dlaczego tak a nie inaczej no i oczywiście zacznie się czuć okłamane, im dziecko młodsze tym mniejszą wagę przyłoży do takiej informacji, zaakceptuje i zacznie traktować jako coś normalnego ;-)
 
Z ojcem Julii rozstałam się tuż przed jej trzecimi urodzinami. Za kilka miesięcy poznałam P. Julia była nim zachwycona, i po trzech dniach powiedziała na niego tato :szok: . Później sama z siebie mówiła, że ma dwóch tatusiów. Chciałabym dodać, że przy pierwszych wspólnych spotkaniach, między mną a P. był co najmniej 1 metr odstępu. :rofl2:


Dzieci są mądrzejsze niż myślimy
 
ja bym powiedziała jak będzie nastolatką, tak z 15 lat, dzieciaki na prawdę dużo już wtedy rozumieją, wytłumaczyłabym jej,że od więzów biologicznych ważniejsze są relacje,emocje, uczucia i miłość :)
 
reklama
Bardzo delikatna sprawa.
Mysle,że powinnas powiedziec,że ojcem jest ten który wychowuje,kocha,bawi się,uczy,dba itp. a nie ten który spłodził...ale takiemu dziecku chyba za wcześnie takie rzeczy mówic :sorry2:
Ona chyba jeszcze sama nie rozumie,że mozna miec 2 tatusiów.Dla niej ważniejszy jest ten który jest koło niej,nie ma pojęcia o miłości kobiety i mężczyzny. Chyba :dry:
Niewiem,mam dzieci mniejsze i nie za dobrze wiem czy 6 laki wiedzą coś o seksie i czy się mówi takim dzieciom o tym :baffled::confused:
Inne dzieci potrafią byc okrutne,a raczej ich rodzice bo pewnie sam sobie tego nie wymyślił.
Powodzenia,trzymam kciuki za Was.Zupelnie niewiem co poradzic :-(

za wcześnie? właśnie im wcześniej tym lepiej, bo małe dziecko po prostu stwierdza fakt i nie analizuje go, przyzwyczaja się i traktuje to jako codzienność, starsze dziecko zaczyna już pytać dlaczego? o seksie nie trzeba tu wspominać wcale, wystarczy wspomnieć że dwoje ludzi się kocha i mogą mieć dzidziusia

także nie ma co czekać bo w końcu córka i tak się dowie i będzie miała żal, będzie chciała być może poznać ojca biologicznego a do mamy będzie miała pretensje że ją okłamała ... sprawa nie jest łatwa, takie rozmowy nigdy nie są łatwe jednak lepiej powiedzieć niż czekać na to co będzie ... jeśli kompletnie nie masz pojęcia jak taką rozmowę przeprowadzić, poradź się psychologa dziecięcego on z pewnością pomoże, nie musisz od razu zabierać dziecko do psychologa wystarczy że sama z nim porozmawiasz a on podpowie ci w jaki sposób przekazać dziecku prawdę, myślę że to najlepsze wyjście ... możesz też zacząć od tłumaczenia córce że są dzieci które mają dwóch tatusiów itd. możesz opowiedzieć ułożoną przez siebie bajkę o takiej dziewczynce której tatuś nie jest biologicznym ojcem ale kocha ją jak własną córkę, potem porozmawiać z córką o tym jak to odebrała i na koniec wyjaśnić że to ona jest tą dziewczynką ... przede wszystkim to się nie martw, będzie dobrze, a ludzie? no cóż, zawsze będą gadać tacy już są, to ich problem że mają tak nieciekawe życie że muszą się pasjonować twoim ;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry