reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Ola K i my ciebie pozdrawiamy;-):-):-)

No kochane ja już uciekam spać. Jestem dziś wykonczona:no:. Maly cały dzień byl marudny dostał jakiejś biegunki:no: nie wiem czy to na ząbki znowu ( czyżby dolne 2:szok::szok:) nie wiem co mu jest. Na szczęście nie gorączkuje. Życzę spokojnej nocki. Dobranoc:tak::-):-):-)
 
reklama
Uf sie znow na jadlam na noc:-pjeszcze zimnym piwkiem popilam i jest super:tak:Dziecie juz dawno spi a ja ide zaraz lezakowac bo tak mi goraco ze nic mi sie nie chce:no:A na noc zapowiadaja burze i deszcze:baffled:
Dobranoc idacym juz spac:-)Ja jeszcze sie nie wylaczam:-D:-D:-D:-D:-D
 
Witajcie... wróciłam od siostry...
Martyna wyszalała się z dzieciakami,w końcu może porządnie, bo jak chodzi to całkiem inna sprawa... U nas też był upał nieziemski, więc nie ryzykowałyśmy spacerem, ale u siostry jest duży taras i tam słońca nie było, więc pół dnia spędziły właśnie tam... a skoro na dworzu, to ja nie czułam potrzeby pójścia na plac zabaw...
Spała tylko 1,5 godz. wiec o 18 już zaczęła marudzić, ale przetrzymałam do 20 u Siostry, potem przywiózł nas szwagier autkiem i juz córeczka śpi, a mamusia klika... W końcu to może ostatnia taka swobodna okazja, bo jutro wraca mężulo i już zapewne te wieczory będą inne... ja tam się cieszę...


Ola K. to właśnie nie jest takie proste, bo to siedzi u mnie w głowie, jazda z instruktorem tu nie pomoże, bo ja na prawdę źle nie jeżdże, jak większość kobiet na początku mam problemy z tymi pedałami (sprzęgło, hamulec, gaz), rozumiesz? i tu nie chodzi o to że mi się mylą, bo się nie mylą, po prostu głupieje! Może namówię męża na automat? :-) Wiesz przepisy znam, tylko ta technika jazdy, a z instruktorem jest o tyle spokojniej że wiem, że w razie czego on użyje tych swoich pedałków, a jak jestem sama to jest straszna odpowiedzialność i może tez o to tu chodzi, a może coś ze mna jest nie tak? Ja wiem że mam z tym problem, ale jak mam wsiąść za kierownice to (sorki, ale...) okupuje kibelek...:-D

Elisabeth, ja sie tam mądrować nie chcę, bo sama prawka nie mam i ja sie bałam jeździć po ulicach, ale moja siostra jak zrobiła to też sie bała i dlatego jeździła opłotkami... całkiem bocznymi ulicami, żeby się oswoić, a w miarę jak czuła się coraz pewniej to wypuszczała się w coraz to ruchliwsze ulice. A potem śmigała jak zawodowiec... Moze więc tak spróbuj...?

A co do tatuażu i kolczyków, to kolczyki mnie niegdy nie pociągały (te gdzie indziej niż w uszach, a i tu jakoś po 1 dziurce mi wystarczy), ale tatuaż chciałam mieć, tylko na tamtejsze okolicznosci to był dla mnie za drogi. A teraz już nie chcę... jakoś mi przeszło... zresztą Tomek chyba by się zezłoscił, bo on jest zwolennikiem tego co najbardziej naturalne... Nie przepada za moim farbowaniem włosów i makijażem, ale z tego nie zrezygnuję, zresztą przyzwyczaił się... ale ustępuję w kwestii malowania paznokci i opalania w solarium... jakiś kompromis musi być. Tatuaż gdybym miała wcześniej, to pewnie by zaakceptował bez większego gadania, ale gdybym teraz chciała zrobić, to już nie przeszło by tak ulgowo... ale liczę sie z jego zdaniem, bo on też liczy się z moim i też pyta mnie o różne rzeczy i jak mi nie pasuje, to nie robi tego... podejrzewam, ze gdyby obciął włosy, to miałabym mu to za złe i to bardzo...:baffled:
 
Moje też śpią! Długo rozmawiałam z siostrą przez telefon. Jest jeszcze u mamy i załatwiali dzisiaj ślub. No jak się nic nie zmieni to za rok będę sobie tańczyła na weselu. :happy2: Zostałam nominowana na świadkową z ostrzeżeniem, że się tym razem nie wykpię. Miałam zostac chrzestną jej Agatki ale udało nam się spłodzic Magdusię, a to podobno nie jest dobrze występowac w ciąży jako chrzestna. :sorry2:
Mały tak mi się dzisiaj rozbrykał, że wywrócił łóżeczko siostry.:no: Nie mam pojęcia jak on to zrobił, ale na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jak Przemuś wrócił z pracy to Madzia zaczęła płakac. Uspokoiła się dopiero jak ją ubrałam i włożyłam do wózka. Poszłyśmy na spacer i zrobiłyśmy zakupki. :-) Całą drogę gadała śmiała się i cieszyła,że wreszcie jest na dworku:-D. Jutro też nas czeka póżny spacerek.
A jeśli chodzi o fryzjera to moje włosy też już tego BARDZO potrzebują. Tylko ja umawiam się z fryzjerką u kuzynki. Nie mam wtedy problemu co zrobic z dzieciakami!;-)
 
Witam po przerwie :)
Natek ma już dziś tylko stan podgorączkowy, i go nieźle wysypało, więc wygląda na to, że mamy już to cholerstwo za sobą :))
 
Oj nie popracowałam sobie za bardzo dziś wieczorem, bo ponad godzinę rozmawiałam przez telefon z własną ciocią ;-) z którą mi się super gada.

Novaczka, bardzo dobrze, że ustępujesz w kwestii opalania w solarium! Wiesz, jak jeździłam z moim dziadkiem do onkologa to lekarz zawsze też na mnie patrzył i kręcił głową (mam bardzo jasną skórę i mnóstwo pieprzyków) mówiąc "na słońce nie wychodzić, a solarium to najkrótsza z możliwych dróg do czerniaka" - i jak sobie z nim pogadałam to powiedział, że solarium jest generalnie szkodliwe dla wszystkich, a nie tylko takich jasnych jak ja - niezależnie od tego co mówią w salonie, bo tam generalnie powiedzą że to przecież bezpieczne :baffled: Więc widzisz, mąż ma trochę racji, ale żeby paznokci nie lubił malowanych.... ? ;-)
 
wkońcu dotarłam do Was:-):tak:
podczytuję Was ale ciężko mi nadążyć za wami:-p;-):-)
i się nie oddzywam:tak:

U nas wszystko wsio git:-)-przygotowywujemy się do ślub kościelnego;-)
suknie już mam:-)-najważniejsze:tak: (ale musze ją przerobić-tzn.krawcowa musi:-p)
Rodzice moi i męza mieli ustalali że zapłacą za imprezę
ale Teść powiedział dzisiaj.że nie zapłaci i musimy wyłożyć ze swojej kasy:wściekła/y::wściekła/y:
Teraz ciulas to mówi :wściekła/y::wściekła/y:(nienawidzę swojego Teścia)
Jak już wszystko załatwione - mógł pow.wcześniej to byśmy nie robili żadnej imprezy tylko wzielibyśmy po cichu w kościele tylko my i świadkowie
a teraz nie mamy zbytnio wyboru i musimy załacić:no::no:
wkórzyłam się na niego strasznie:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
....zrobił nam ładnego zonka.....:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

No i nie wiem co Wam jeszcze napisać???
Wczoraj pisalam z Buziaczkiem mówiłam jej żeby się odezwała od czasu do czasu na tym wątku ale chyba nic nie pisała???

Agatka co z tą krówką :-):-):-):-)???? (żartuję)

Buziaki;-):tak:
 
reklama
Czarna, no to pięknie Was teść urządził, gratulacje dla tego pana :baffled::crazy:

Kochane panie, idę z komputerem przed tv pracować, a co tam ;-) DObranoc!
 
Do góry