reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Zreszta moja mama tez stara sie tego nie pokazywac, ale bardziej jest za synem mojego brata. Zastanawiam sie z czego to wynika, ale chyba w naszej sytuacji z tego ze zarowno dzieci mojej szwagierki byly chowane z babcia, a i syn mojego brata tez jest blizej babci niz moje dzieci. To moze dlatego rodzice moi i mojego M sa bardziej przywiazani do tamtych dzieci:confused:.

A z innej beczki moje dziecko dzis ma pierwszy sprawdzian:szok::szok: ciekawe jak sobie poradzi. Wku** mnie to bo to dopiero poczatek II klasy a oni juz sprawdziany maja to co bedzie w starszych klasach:baffled:.
 
reklama
OlaK nie lepiej ciasne ale wlasne niz z tesciami....
IwonaC no szybko sprawdzian rzeczywiscie...ale jest to moze sprawdzian czego dzieci zapomnialy z pierwszej klasy
 
IWONKA niestety nie w zeszlym tygodniu uczyli sie troche przyrody : uksztaltowanie terenu, kierunki swiata, kolory teczy itp., a dzis z tego maja sprawdzian:shocked2:. A i tego sie uczyli jako niby "ciekawostki" :baffled:
 
Cześ dziewczyny:-) Przez weekend mnie nie było a tu tyle naklikane że szok:szok: przeleciałam po łebkach bo na dokładniejsze czytanie to nie mam czasu
Iwonka Ola K Gratulacje :tak:Nasze dzieci będą rówieśnikami fajnie:-):tak::tak:
Teraz tylko trzymamy kciuki za Ewcie i będzie można robić wspólne imprezy z okazji urodzin naszych dzieci ;-):tak::-)( dal was nawetr presunę imprezki o tr parę miesięcY;-))
Ewcia jak Mati Bidulek a nie probowałaś z psychologiem dziecięcym? Może rzeczywiście cos tam jest nie tak albo Matiemu brakuje motywacji żeby aż tyle czasu być bezmamy/sama nie wiem Za rok chciałbym posłać Julkę do przedszkola ale nie wiem jak to wyjdzie to taki mój cycuś że szok.:shocked2:
Dzis miałam odebrac wyniki z morfologi ale pogoda do bani pewnie cały dzień posiedzimy w domu Nie cierpie tych nasiadówek:baffled::dry::sorry:
Uciekam do Julci Jeszcze tu zajrze do zobaczenia
 
Iwonka, trzymam kciuki za sprawdzian! Daj znać jak poszło, chyba rodzice przeżywają takie rzeczy nie mniej niż same dzieciaczki!

A propos kupna mieszkania to mamy działki budowlane pod Wawą i na jednej chcielibyśmy zbudować sobie dom, więc po sprzedaniu małego mieszkanka wprowadzilibyśmy się do teściów a za uzyskaną kasę zaczęlibyśmy budować dom. Dlatego nie byłoby sensu kupować czegoś przejściowego.

A moja teściowa faworyzuje tamtego wnuka, bo jego rodzice (czyli mój mąż i jego ex) się rozwiedli, i babcia uważa że jemu trzeba pokazywać że on jest najważniejszy, mówi o tym całkiem otwarcie. Niestety uważa tak wiele osób w rodzinie i skutek jest taki, że chłopiec staje się coraz bardziej niegrzeczny i niesympatyczny bo skoro może sobie prawie na wszystko pozwolić to korzysta z tego prawa. Był z nami w weekend, i był permanentnie obrażony i nadęty ponieważ nie wszystko działo się pod jego ścisłe dyktando (a konkretnie mój mąż chciał na godzinkę pojechać do swojego kolegi z któym miał omówić ważną sprawę, co dla małego stanowiło znakomitą pożywkę żeby się nadąć na całą resztę dnia). Ja staram się dla niego być miła, ale nie mam najmniejszego zamiaru stawać się jego kolejną służącą (bo on sam nawet talerzyka nie odniesie po sobie a jak się go o to poprosi, to jest stękanie, sapanie i wywalanie oczami), więc to jest taki kontrast - tatuś i babcia totalnie podporządkowywani, oraz ja która mówię żeby odniósł talerz/wyrzucił zasmarkaną chustkę do nosa, którą położył na stole.... Na pewno w normalnych rodzinach jest to zupełnie naturalne zjawisko, jak również to że dziecko obrażaniem próbuje coś wymusić.... ale w układzie w którym jest druga rodzina czyli druga żona i kolejne dziecko (chociaż matka małego sama ma 2 dzieci z jakimś gościem) uwierzcie mi że stanowi to dla małego doskonały powód żeby demonstrować na wszelkie sposoby niechęć do mnie i Maksa :-( Dużo mozna tolerować ale nie wszystko (np. odpychanie Maksa, wyrywanie mu wszystkiego z rąk). Czasem jest naprawdę do nas baaaardzo miły i kochany (szczególnie jak nie ma pod ręką tatusia! to jest bardzo znamienne może szuka uwagi ojca, ale ojciec chyba preferuje czytanie gazety lub myślenie o swojej pracy) a czasem naprawdę zachowuje się tak że mimo szczerych chęci nie udaje mi się nie zareagować na różne rzeczy chociaż staram się zachowywać spokojną formę reakcji.....
Dlatego staram się unikać spotkań z pasierbem, a jak wrócimy do Wawy to on będzie z nami w każdy weekend i jeszcze w tygodniu, tak było przed wyprowadzką.... I co mi zostaje, zaciskanie zebów przez najbliższe lata? Mój mąż też stosuje politykę rozpuszczania dziecka, a mnie szlag jasny trafia bo on potrafi stać się naprawdę nie do wytrzymania a wszelkie moje uwagi i próby wpojenia na spokojnie odpowiednich zasad i tak są traktowane na zasadzie "złej macochy". Więc cały czas liczę na wyjazd do innego miasta, mimo wszystko.
Lub szybka budowę domu po "mojej" stronie Wawy gdzie mogłabym się po prostu ewakuowac z Maksiem i drugim maluszkiem, lub zaprosić jakąś koleżankę, a oni niech sobie siedzą i spędzają całą dobę pod dyktando małego... a z czasem on sam z siebie nie stanie się milszy niestety to by wymagało pracy nad jego wychowaniem, a mężowi się nie chce czy nie umie, teściowa w ogóle ma w tej kwestii narąbane itd.
 
Jeżeli chodzi o przeprowadzkę, to chyba wolałabym przynajmniej do końca roku pomieszkać jeszcze w Pile, żeby sobie spokojnie popracować, a jeżeli się przeprowadzimy to znów trzeba będzie szukać dobrej niani.... problem! Z teściową dziecka nie zostawię, zresztą wczoraj mnie zdenerwowała bo przyjechaliśmy do nich ze starszym synem mojego męża i ona do niego mówi: "Cześć Maciuniu, najukochańsza perełeczko babci" i go wycałowała, przytuliła, a do Maksia: "Cześć Maksiu" i tylko pogłaskała po główce. Kobieta uważa za swój obowiązek pokazywać starszemu że tylko jego kocha bo on jest taki biedny. Niestety mnie to wkurza.

Z takich względów wolałabym do Wawy nie wracać, szczególnie że będziemy musieli wtedy sprzedać nasze małe mieszkanko i tymczasowo mieszkac u teściów (tymczasowo = do 2 lat dziękuję bardzo), a teściowie żyć spokojnie nie dadzą. Spokojnie = naszym życiem, ciągle trzeba będzie z nimi siedzieć, cały dzień przy stole itd.

No to faktycznie nie ciekawa sytuacja, ja mieszkam z teściami na jednym podwórku ale w osobnym domku, ale pod jednym dachem to już w ogóle sobie nie wyobrażam :no: brrr!!!!
Moja teściowa ma 3 synów ale też faworyzuje tylko jednego, środkowego, a mojego męża to traktowała jak nie swojego :no:, ile razy nawet przed to płakał że ona taka jest a teraz jak już założył własną rodzinę i się usamodzielnił to zaczęła go we wszystko angażować i nagle przypomniała sobie że on toteż jaj syn i tak jest do dziś :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:


Ania 138 a czemu Majki teraz do przedszkola nie dalas?
Chciałam ją posłać ale bałam się że pomyśli że chcę jej się pozbyć bo mam małą dzidzię w domu :-( i nie potrzebnie bym jakąś zazdrość jeszcze wprowadziła między rodzeństwem. A drugi argument przeciw to choroby, które by Majka przynosiła do domu z przedszkola, bo wiadomo przedszkolaki częściej chorują, a tu taki maluszek w domu.
Muszę się rozejrzeć za jakimiś zajęciami typu rytmika, plastyka itp ale to tylko w mieście w jakimś Domu Kultury czy czymś podobnym.
 
Ania138 no faktycznie masz racje,dlatego ja tak chcialam uropdzic drugie dziecko na wiosne zeby Vanesska przez te kilka miesiecy sie zaklimatyzowala z rodzenstwem i wtedy od wrzesnai ja posle do przedszkola,Jesli bedzie chciala chodzic bojesli nie to pewnioe ja zabiore do domku,A te choroby tez sie tego boje.....
 
Ja też się zastanawiam co z Matim Ewci:tak:Bo u mojej córki w grupie jest taka dziewczynka która na początku ubiegłego tygodnia też płakała a potem jej przeszło niestety weekend nie pomógł jej w polubieniu zostawania w szkole i dziś na nowo był płacz:-(Takie bidniutkie te dzieci no ale cóż muszą się nauczyć:tak:
Ola.K to faktycznie nieza bardzo masz jakiekolwiek wyjście z sytuacji bo tak czy tak będziesz musiała pomieszkać z teściami:tak::-(Ale jak nie dasz sobie wejść na głowę i odrazu wyznaczysz swoje reguły to jakoś zniesiesz tą sytuację a z synkiem męża to też nie lada kłopot. Jak mu tak teraz pozwalają to kiedyś to się xle może skończyć. Niekoniecznie dla nich ale z pewnością dla tego chłopca. No ale cóż takie już jest życie. Zresztą co tu daleko szukać. U mnie jak się dowiedziano że Madzia niesłyszy to też ją strasznie rozpieszczano chociaż ja zareagowałam i zabroniłam na wiele rzeczy a teraz jak jest Mateusz to widzę ze każdy już zaaferowany Mateuszem i Madzia jakby odsunięta i chociaż ja z mężem staramy się żeby ona tego tak nie odczuła ale na pewno jest jej przykro jak teść mój przychodzi i bawi się z Matim a ona jak mu chce coś powiedzieć to słyszy nie przeszkadzaj bo teraz z Mateuszem siedzę czy coś w tym stylu:-(
Iwonka2006 oby u lekarza się okazało że wszystko w porządku z Vanesska i to tylko zębolki:tak:
Iwona nie zamartwiaj się tak sprawdzianem, wszystko na pewno dobrze pójdzie:tak:
 
Ania 138 a tam u Was nie ma chociaż jakiejś swietlicy zeby dziecko tak na 1-2 godz poszło? Bo ja też mieszkam na wsi i mamy tu szkołę w której nawet grupę przedszkolną zrobili dla dzieci od 3-5 lat i jest i biblioteka i świetlica:tak:I nawet organizują karate bo nasz ksiądz ma czarny pas:tak::-D
 
reklama
Witam bardzo! U nas dzionek nawet miły czsami słonko się pokazuje. Synio w przedszkolu mała broi a ja czekam na mamę. Mam dziś zebranie w przedszkolu i mama ma się zając małymi. Zmykam obiadek kończyc i troszkę ogarnąc bo mi się porozkładali po mieszkaniu (uwielbiam to:wściekła/y:), ależ ciężko wbic mężowi i synowi do głowy żeby po sobie sprzątali. Ale gorsze przeprawy z tym większym...:dry:
Olak to naprawdę masz utrapienie z tym dzieckiem. Ale żeby to zmienic to by trzeba zmienic myślenie dorosłych a to jak wiem jest w wielu przypadkach nie realne. Trzymaj się kochana!
 
Do góry