Nie no ja nie biorę pod uwagę tego,że on ma odmówić... bo to byłoby niemadre. Tylko tak strasznie mi smitno;( mieliśmy spędzić te 2 tyg z dzidzia i starszym synem,żeby się zapoznać... I w ogóle...później po dwóch miesiącach, może we wrześniu mieliśmy gdzieś pojechać odpocząć, bo przebieg ciąży dramat, ciągły stres by nie mieć wczesniaka...A ja wiem,jak mój mąż podchodzi amibicjonalnie do tematu i jak przeżywa każda prawie rzecz w firmie... I wtedy w domu to nie ma, tzn ciągle zamyślony, zamknięty w tej swojej meski3j jaskini... strasznie się boję,że sie bardzo oddalimy od siebie. Mi jest ciężko żyć jego życiem, bo moim będzie dom, dzieci. A jestem aktywna kobieta, pomimo że macierzyństwo daje mi mnóstwo radości, to kosztuje mnie to wiele wyrzeczeń... I czasem nie radze sobie z taka zazdrością w stosunku do męża, do jego życia. Bo facet nie musi rezygnować z niczego....