reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

A ja mam odwrotnie, wolalabym siedziec domu :D zwłaszcza w taka pogode przelezec cały dzien. Ostatnio strasznie mnie stopy bola od chodzenia i nawet sól do stopek nie pomaga


A mnie właśnie wykańcza psychicznie i fizycznie takie leżenie jak wczoraj. Dlatego dziś jeśli pogoda lepsza i chłodniej to biorę zaraz prysznic, pozbieram pranie już żeby złożyć suszarkę, poodkurzam, zarzucę kocyk na łóżko i na to dopiero pościel, podleje kwiatki i wtedy zjem może obiadek, ale coś apetyt uciekl. Później będzie już jakoś 17, to poczytam, wyjdę z pieskiem i jakoś do tej 22-23 wytrzymam.
 
reklama
Nie jesteś niczyja utrzymanka [emoji857][emoji857]

Wiem :p ale ja gdybym w ciąży nie była to bym zapierniczala na siebie jak motorek mały hah. Bo jestem pracuś, nieraz w gastronomii po 200-220 h wyrobiłam żeby zarobić te 2 tys ponad dla siebie jak go jeszcze nie znałam. Wiem w jakim kontekście to napisałaś i sorki, po prostu hormony :D i ta seisomdosx ze ja mam od sierpnia 1500 w złotówkach a on w euro tyle i wiem ze nigdy mi nie wypomina itd ale jednak czasami siedzi w głowie to, ze jest fundamentem finansowym tego wszystkiego i to nie pomaga :D ale nie o to w życiu chodzi, chodzi o rodzine, czas razem i bliskość, reszta to zamki na piasku te dolary, euro i złotówki ;)
 
Mnie wypuścili wczoraj , ale bez dobrych wiadomości :( mały przez 2 tygodnie przybrał 60/70g . Prawdopodobnie moje nadciśnienie spowodowało spowolnienie wzrostu płodu . Dam znać jutro jestem bardzo wystraszona . Jutro mam donoszona ciąże i mały ma 2760g

A masz dobre przepływy? Nie uciska nic na żyły, pępowinę itd? Hmm niedobrze, ale tez nie stresuj się, bo to nie wpływa dobrze. A jakie zalecenia dali?

A to już wazy okej synek, wiec się nie martw :* może będzie po prostu mniejszy i tyle, a zreszta może się okazać ze tak naprawdę ma już ponad 3 kg a usg swoje a życie swoje ;)
 
Moim zdaniem ciagle robisz mu wyrzuty sumienia(nawet najbardziej cierpliwa osoba, kiedyś w końcu się wkurzy) powinnaś go wspierać w jego działaniach i być dla niego podporą. Tym bardziej jak sama mowisz, pracuje, studiuję a poza tym ma jakies hobby w tej piwnicy.
Dobra rada: w związku nie można tylko oczekiwać i brać, trzeba też dawać z siebie. Ty wymagasz od swojego faceta tego, aby się sklonował i jedną część siebie zostawił Ci na wyłączność. Zacznij go wspierać i nie myśl tylko o sobie, ale o tym jak strasznie dużo on ma na głowie. Powinnaś także zdać sobie sprawę, że jemu też pewnie nie jest łatwo i ciężko mu jest może oswoić się z nową sytuacja, która niedługo będzie miała miejsce. Nie masz tam żadnych koleżanek? Znajdź sobie może jakieś zajęcie to zmieni Ci się trochę tok rozumowania. Przecież nie musisz spędzać czasu tylko i wyłącznie że swoim chłopakiem, to jest czasami nawet nie zdrowe. To zrozumiałe, że jak każdy masz swoje potrzeby i oczekiwania i rzecz jasna masz prawo o nich mówić i je egzekwować. Pewne jest to, że powinniście ze sobą szczerze pogadać, a Ty koniecznie powinnaś mu powiedzieć o swoich wszystkich wątpliwościach i postarajcie się razem dojść do jakiegoś porozumienia. Bo jeśli dalej tak będzie to nie będziecie szczęśliwi w tym związku a Ty już na pewno.


Masz po części racje, po części po wiadomo nie do końca i tak wiecie jak to u nas jest, bo pisanie to pisanie, a rzeczywistość to drugie :) ale doceniam rady i troskę :)
Po prostu moim zdaniem czasami powinien sobie odpuścić te obowiązki, bo za dużo na siebie bierze i zwolnić, popatrzeć na mnie i spędzić z nami czas, bo po porodzie już nie będzie aż tak łatwo go spędzić tylko we dwoje :) o to mi chodzi. Ja go nie chce broń Boże ograniczać, bo bardzo dużo mu daje wolnej przestrzeni, ale ja uważam, ze trzeba się szanować i pomyśleć tez o nas, o mnie - ze ja jestem tak jakby „uwiązana” do tego łóżka i jedyne atrakcje to zrobienie prania, wyjście z psem i telefon.. i tez mi nie jest łatwo i bzikuje przez to. A czuje się samotna i nie zastąpią mi tego koleżanki, których tutaj w sumie nie mam, bo mieszkam tu 2 lata i jakoś nie skupiałam się na szukaniu przyjaźni itd, jasne mam się do kogo tu odezwać itd, ale w tej końcówce ciąży uważam, ze to mój partner i ojciec dziecka powinien być przy mnie i mnie wspierać tak jak ja staram się żeby wszystko sobie tam robił i realizował, ale ja tez dużo od siebie daje - chociażby przez 9 miesięcy chronienei i noszenie naszej córki pod serduchem i nie narzekam bo to piękne, ale przydałaby się właśnie jakaś za to „nagroda” w formie tego, ze ostatnie 2 tyg przed porodem ja i córcia jesteśmy w centrum jego wszechświata, a nie inne sprawy, które powinny zejść już teraz troszkę na drugi plan, co nie oznacza ze ktoś mu każe wybierać albo rezygnować z czegoś. Wiec ja nie tylko oczekuje i biorę - oj daje dużo od siebie, bo mimo tego 37 tyg ciąży ciagle w domu wszystko prawie sama ogarniam, wychodzę z psem 3 razy, w pokoiku małej to wszystko ja sama znalazłam na internecie, zamawiałam, ciuszki i wszystko sama ja prałam, prasowałam, układałam.. jasne to są „babskie” klimaty i nie każe mu tego robić, ale mówię ze jest jednak podział obowiązków i nie tylko on daje od siebie maximium. Już nie wspomnę o tym generalnym sprzątaniu w weekend gdzie praktycznie wszystko sama zrobiłam.
Jasne, grunt to rozmowa szczera żeby sobie uświadomić kto czego potrzebuje i oczekuje. Jutro nad tym popracujemy na pewno :)
 
Kochana nie nie nie. Nie jesteś jego utrzymanka. Raz ze pracowałas, chorobowe masz, macierzyński będziesz miała. Nawet nie myśl w ten sposób.
Po prostu Ty teraz musiałaś na pewien czas zrezygnować z pracy ze względu na maleństwo, więc prostym i logicznym jest ze większość odpowiedzialności za kwestie pracy i utrzymania spadają na faceta. To jest normalna kolej rzeczy.
Tym bardziej że teraz śmiało można powiedzieć czeka Cię ogromną i ciężka praca w domu. Więc nie jesteś żadną utrzymanka. I nawet nigdy więcej tak nie myśl.
On po prostu jest młody. Im bliżej rozwiązania tym więcej w Was stresu i niepokoju. Więc na prawdę pomyśl w ten sposób że faktycznie lepiej niech idzie w piz** do piwnicy, niż żebyście się mieli kłócić. Ty pewne rzeczy w domu olej. Nie rób wszystkiego. On wróci to zrobi. Teraz tą końcówkę ciąży poświęć sobie samej. Pomysł o sobie. Ja wiem bo pamiętam że dla Niego przeprowadziłas się kawałek od swojego rodzinnego miasta i tak na prawdę z bliskich koło siebie teraz masz tylko jego, a to całej tej sprawy nie ułatwia. Może jakieś forum mam jest z Twojego miasta? Może jakaś dziewczyna z podobnym terminem jak Ty.
Ja właśnie wczoraj na jednym forum mam od siebie z miasta zgadaoam się z dziewczyną która chodzi jak i ja do tego samego lekarza i tego samego dnia będziemy mieć cc :) czystym zwykłym przypadkiem. Zawsze to nam raźniej będzie nawet na poporodowej jak jedna chciałaby wyjść do łazienki bo druga na dziecko popatrzy :) i po porodzie z synem też mam takie dwie dziewczyny z którymi leżałysmy i do tej pory kontakty utrzymujemy, a to 4 lata już. Dzieci w tym samym wieku, więc można rozmawiać o tym samym etapie życia dzieci, razem organizować wyjścia bo przecież dzieci w tym samym wieku podobnie się rozwijają i podobne rzeczy takie maluchy interesują :)
Nie zamykaj się tylko na Bartka. Oczywiście rodzina najważniejsza! Ale też będzie Ci fajnie mieć jakąś babe koło siebie z którą będziecie miały jakieś wspólne tematy chociażby odnośnie dzieci :)


Ty to jesteś super babka, rozsądne patrzenie i potrafisz doradzić i wesprzeć :) dzięki [emoji173]️[emoji847]

No racja, może poszukam czegoś w tym klimacie. Może jakims cudem znajdzie się jakaś mamusia z okolic tutaj Zgorzelca i będę miała z kim popisać o pieluchach i karmieniu hahah ;)
 
Wiem [emoji14] ale ja gdybym w ciąży nie była to bym zapierniczala na siebie jak motorek mały hah. Bo jestem pracuś, nieraz w gastronomii po 200-220 h wyrobiłam żeby zarobić te 2 tys ponad dla siebie jak go jeszcze nie znałam. Wiem w jakim kontekście to napisałaś i sorki, po prostu hormony :D i ta seisomdosx ze ja mam od sierpnia 1500 w złotówkach a on w euro tyle i wiem ze nigdy mi nie wypomina itd ale jednak czasami siedzi w głowie to, ze jest fundamentem finansowym tego wszystkiego i to nie pomaga :D ale nie o to w życiu chodzi, chodzi o rodzine, czas razem i bliskość, reszta to zamki na piasku te dolary, euro i złotówki ;)
Mam nadzieję właśnie że nie myślisz o sobie jak o utrzymance [emoji39] Moim zdaniem nie ważne ile się zarabia bo przecież chyba jesteście razem z miłości a nie z powodu kasy [emoji39]
Nie możesz w chwili obecnej pracować bo jesteś w ciąży i to jest wasze wspólne dziecko i decyzja [emoji39] ja mam takie zdanie na ten temat i co prawda lubię zarabiać pieniądze , czuje się lepiej ale jednak będąc w związku wiadomo wspólne radości i wspólne problemy [emoji39]
 
@miloscwczasachpopkultury A Ty masz tam jakieś koleżanki, znajome?[emoji4] Może takie wyjście z kimś innymi niż Bartek, by ci pomogło? Jemu również? Może zwyczajnie go to przerasta? Potrzebuje dystansu?


No w sumie to mam aż jedną hah i chyba się z nią jak będzie czas to po porodzie ugadał żeby wyskoczyć gdziekolwiek, a mała zostanie z tatusiem i wszyscy będą happy [emoji28]
 
reklama
U mnie też leje i 17 stopni i ogólnie spoko gdyby nie ten deszcz ;)

Mi kostki w stopach puchną ale jak nie ma upału to nie jest aż tak źle. Na rękach pierścionki i obrączkę nadal noszę :)

Na obiad tak jak u @Meml mam zupę porową z serkiem topionym..może bardziej krem bo zblendowane wszystko :D

@miloscwczasachpopkultury Ja z moim też mam czasem gorsze dni, też często czuję się samotna jak on wróci z roboty a później np idzie coś w aucie grzebać. On wie że mi jest wtedy źle i stara się to później rekompensować. Teraz jak koncówka się powoli zbliża to nie pozwala mi nosić nawet torebki jak np jesteśmy na zakupach. Myślę że faceci też w jakiś sposób muszą odreagować nową sytuację tym bardziej że u Ciebie jak i u mnie to będzie pierwsze dziecko :) Głowa do góry :)
 
Do góry