GorzkaPomarańcza
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2018
- Postów
- 3 728
Kiedys w koncu wyjdzieA jeśli uparte maleństwo to i 15+7+7 [emoji28] ale oczywiście żarcik [emoji3]
Ja już mam schizy i tak się boje, że będzie tak długo siedziała [emoji82]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Kiedys w koncu wyjdzieA jeśli uparte maleństwo to i 15+7+7 [emoji28] ale oczywiście żarcik [emoji3]
Ja już mam schizy i tak się boje, że będzie tak długo siedziała [emoji82]
Hej dziewczynki
Urodziłam. Ale miałam masakryczny poród. Pierwsze skurcze zaczęły się o 23 i juz nie moglam wytrzymac. O 1:30 pojechalismy do szpitala ale nas odeslali ze szyjka długa i rozwarcie na opuszek. Wróciliśmy do domu i zaczęła się jazda ale ciągle nieregularna. Wróciliśmy do szpitala o 9, było mega dużo ludzi i na porodówkę trafiłam o 11 z rozwarciem na 5cm, ale skurcze nadal nieregularne. I uwaga rozwarcie 5cm utrzymywało się od tej 11 do 16 i nic nie chciało ruszyć bardziej. A ja już myślałam że padnę. Oksytocyna słabo działała, później jakiś zastrzyk też. Dopiero o 17:15 odeszły mi wody i wtedy ruszyło, szybko do 7-8cm. Ale najgorsze przede mną, bo nie mogłam go wyprzeć. Chyba z 5 położnych i lekarek mi pomagało i nie mogłam. Parcie trwało chyba ze 2h. Powiedziały, że dawno nie widziały takiego ciężkiego parcia... No ale na szczęście się udało i o 21:05 urodziłam Filipka3630g i 55cm, 9/10 pkt, obniżone za kolor skóry. Teraz boli mnie tyłek trochę, bo byłam nacięta oczywiście.
Gratulacje!Hej dziewczynki
Urodziłam. Ale miałam masakryczny poród. Pierwsze skurcze zaczęły się o 23 i juz nie moglam wytrzymac. O 1:30 pojechalismy do szpitala ale nas odeslali ze szyjka długa i rozwarcie na opuszek. Wróciliśmy do domu i zaczęła się jazda ale ciągle nieregularna. Wróciliśmy do szpitala o 9, było mega dużo ludzi i na porodówkę trafiłam o 11 z rozwarciem na 5cm, ale skurcze nadal nieregularne. I uwaga rozwarcie 5cm utrzymywało się od tej 11 do 16 i nic nie chciało ruszyć bardziej. A ja już myślałam że padnę. Oksytocyna słabo działała, później jakiś zastrzyk też. Dopiero o 17:15 odeszły mi wody i wtedy ruszyło, szybko do 7-8cm. Ale najgorsze przede mną, bo nie mogłam go wyprzeć. Chyba z 5 położnych i lekarek mi pomagało i nie mogłam. Parcie trwało chyba ze 2h. Powiedziały, że dawno nie widziały takiego ciężkiego parcia... No ale na szczęście się udało i o 21:05 urodziłam Filipka3630g i 55cm, 9/10 pkt, obniżone za kolor skóry. Teraz boli mnie tyłek trochę, bo byłam nacięta oczywiście.
Gratulacje. Teraz już możesz tulić synka. Będziecie razem odsypiać poród [emoji4]Hej dziewczynki
Urodziłam. Ale miałam masakryczny poród. Pierwsze skurcze zaczęły się o 23 i juz nie moglam wytrzymac. O 1:30 pojechalismy do szpitala ale nas odeslali ze szyjka długa i rozwarcie na opuszek. Wróciliśmy do domu i zaczęła się jazda ale ciągle nieregularna. Wróciliśmy do szpitala o 9, było mega dużo ludzi i na porodówkę trafiłam o 11 z rozwarciem na 5cm, ale skurcze nadal nieregularne. I uwaga rozwarcie 5cm utrzymywało się od tej 11 do 16 i nic nie chciało ruszyć bardziej. A ja już myślałam że padnę. Oksytocyna słabo działała, później jakiś zastrzyk też. Dopiero o 17:15 odeszły mi wody i wtedy ruszyło, szybko do 7-8cm. Ale najgorsze przede mną, bo nie mogłam go wyprzeć. Chyba z 5 położnych i lekarek mi pomagało i nie mogłam. Parcie trwało chyba ze 2h. Powiedziały, że dawno nie widziały takiego ciężkiego parcia... No ale na szczęście się udało i o 21:05 urodziłam Filipka3630g i 55cm, 9/10 pkt, obniżone za kolor skóry. Teraz boli mnie tyłek trochę, bo byłam nacięta oczywiście.
Dziękuje. Już jesteśmy w domu i na spokojnie się uczymy. Wczoraj nie chciała ciągnąć bo pierś była zbyt twarda a sutek za sztywny. Odciagnelam trochę laktatorem i przystawilam, mama mi pomogła ja ułożyć na płasko na leżąco i zjadła bardzo dużo. Spała najedzona od 20 do 24.30 , musiałam ją wybudzać. Teraz też pojadla ale nie do końca, resztę musiałam odciągnąć i dać z butelki. I chyba na noc te 100 wrazie czego będzie stało przy łóżeczku, bo obie jesteśmy zmęczone i pierw dam butelkę a później pierś na spokojnie, żeby nie była taka niespokojna. Póki co jest lepiejJestem z listopadowego forum, ale podczytuje Was.
Masz możliwość konsultacji w poradni laktacyjnej?
Jeżeli będziesz karmić mm coraz częściej nie będzie chciała piersi.
Mm jest ciężej strawne i dłużej po nim nie będzie głodna.
Jak są twarde to ciężko jej złapać.
Spróbuj odciągnąć do odczucia ulgi i dopiero przystawić.
A najlepiej połóż się z małą i podawaj jak najczęściej raz jedną raz drugą pierś.
Jak ciężko Ci odciągnąć a piersi twarde to chwilę ciepły prysznic na piersi i odciągaj.
Trzymam kciuki.
Pozwoliłam sobie napisać, bo karmiłam 1 dziecko 15mcy, 2gie 18mcy a trzecie 22mce.
Przeszłam skazę białkową, zastój i zapalenie piersi.
Super !Ja już po wizycie. Pobrałam jednak wymaz na gbs i wynik miałam już po ktg. Negatywny
. Szyjka miękka i skrócona. Mamy już pozwolenie na przytulanki, więc po tym poście będziemy działać
. I na spokojnie Leonardo może się w każdej chwili rodzic. Lekarz mówił, że już za wcześniaka nie będzie liczony.
Zaraz się biorę za okno w kuchni, Enno powiesi firankę. Zresztą mam cała listę rzeczy do zrobienia.
Laktator pomaga , prysznica jeszcze nie próbowałam , jutro przy kąpieli wymasuje w ciepłej wodzieA probowalaś ciepły prysznic ? Mi zawsze tryskalo mleko wtedy jak z fontanny i były odblokowane