Mój mąż też miał problem z lepkością, jakość nasienia raz lepsza raz gorsza, koncentracja raczej spora. Najgorsze wyniki nasienia miał zawsze po intensywnym leczeniu witaminami. Przestał to brać. Jeden lekarz mówił, że ważny jest ruch. Trzeba się porządnie zmęczyć tak z 20 min. dziennie. Mój mąż zaczął ćwiczyć w domu, kupił też orbitrek i schudł z 8 kg. W cyklu w którym zaszłam w ciążę brał acc Optima na lepkość. A czy Twój miał robione USG?
Wspaniała wiadomość. Gratulacje!
Podczas stymulacji nie brałam. Ale miałam na obniżenie prolaktyny. Jak tylko dowiesz się o ciąży, to trzeba schodzić z dawki aż do 0.
A ja myślałam, że ja mam po heparynie siniaki

Ale wygląda na to, że ja mam siniaczki. Musiałaś gdzieś trafić w naczynko. Spróbuj może zbierać jak największą fałdkę, mi to pomogło. I macaj wcześniej miejsca, gdzie nie ma zgrubień i bolesnych miejsc. Raz prawa, raz lewa strona, min. 5 cm od pępka. I trzeba omijać siniaki, choć u Ciebie to będzie trudne. Co do naprotechnologii, to myślę, że jak wszędzie... jak się trafi na dobrego lekarza, to jest ok. Ja nie korzystałam, więc ciężko powiedzieć. Moje doświadczenia są takie, że in vitro też pozostawia wiele do życzenia. Kliniki leczenia niepłodności powinny nazywać się in vitro, bo leczenia tam za wiele nie ma. Przynajmniej tam, gdzie ja byłam. Przemiał, taśma, kasa... brak czasu na wizytach i przy trudniejszych przypadkach nikt się nie zatrzymuje za bardzo. Może gdybym trafiła wcześniej na sensownego lekarza, to nie przechodziłabym 4 stymulacji... A może musiałam to przejść, żeby się czegoś nauczyć... Teraz już nieważne.