reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Płacz wg jednego schematu

Poczekaj aż będzie starszy. Wtedy zobaczysz cała gamę kolorów i zapachów. U nas w domu mamy trzy opisy na kupki. Gulasz, leczo i zupa pomidorowa. :) Chodzi o kolory...o zapachach nie mówię. Te to dopiero się zaczną:p
O błagam... ja juz umieram od zapachów boje sie co bedzie potem :D
Natura to wszystko pięknie zaplanowała, jest duzo ciężkich chwil juz myślisz, ze sie poddasz wystarczy jeden uśmiech dziecka i wgl nie pamiętasz co sie działo 5 min temu :D
 
reklama
Później robi się lepiej. Jak dziecko nauczy się dawać buziaki i obejmować cie za szyje to masz ochotę rozpłynąć się ze szczęścia.

39E0A045-B55A-4803-A6A8-68E640760CD0.jpeg
 
Jeszcze długo będzie tak, ze mleko na bluzce, kaszka na spodniach. Potem będzie mus jabłkowy na podłodze, sok malinowy na ścianie, czekoladowe łapki na kanapie. Buzia dziecka umorusana po uszy i na karku :) U nas pralka chodzi ze dwa, trzy razy w tygodniu. Tylko naprawdę zacięte kobiety potrafią utrzymać super wysokie standardy czystości. Każda inna z czasem dochodzi do wniosku, ze brudna buzia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Co do suszarki przy przewijaku...a może małej jest za gorąco? Czasami tak bywa. Sprawdź i zobacz jak zareaguje.
Mało które dziecko lubi czapkę. Ja mojej nigdy nie zakładałam. Jeśli możesz kup jej reczniczki z kapturkami na po kąpieli. Bo jednak trzeba trzymać ciepło. Ale na co czapka po domu?
Widzisz, malutka się cieszy i uśmiecha na twój widok. Oby więcej takich spokojnych chwil. Nie spinaj się tym, co MOŻE się stać. Jak widać nie zawsze coś się musi stać. A takie momenty są tym, co napędza każda mamę. Chwile, kiedy dziecko patrzy w ciebie jak w tęcze...ciesz się nimi, to pogłębia wasza wiez.
Przewidywalność chwili spróbuj wyrzucić za okno. Jeszcze wiele razy będziesz musiała zmienić plany bo zabki dziecka, bo choroba dziecka, bo obiecałaś dziecku lody...
Ilość kupek jest indywidualna. Układ pokarmowy dziecka jest jak niedotarty silnik samochodu. Musi się rozkręcić zanim zacznie normalnie działać. 6 kupek nie jest jakimś wielkim problemem. Moja tez się spinała przed kupkaniem. Jeśli udaje jej się załatwić i nie ma zatwardzeń to ja bym się zbytnio nie przejmowała.
Co do strzelających kupek opowiem ci anegdotkę...mała miała wtedy może ze 4 miesiące, może nieco mniej, wstalysmy rano, ona i ja. Nakarmiłam ja, poprzytulałam, pocmokalam, polaskotalam. Miły, wesoły poranek. Odłożyłam ja i poszłam do toalety na szybkie siku. Wchodzę do pokoju, patrzę i widze, ze dziecko ma bardzo dziwna minę. Podchodzę bliżej, niucham, stwierdzam, ze kupa wiec wyjmuje maluche z łóżeczka tylko po to, żeby kupa wyleciała jej przez śpiochy....na karku. Poleciało mi po rękach, na przewijak....stałam po środku pokoju, sama, bo mąż w pracy, i nie wiedziałam czy mam najpierw ściągać brudne śpiochy, czyścić przewijak, umyć ręce czy co. Stwierdziłam, ze przewijak wytrzyma atak kupy wiec położyłam na nim mała, rozebrałam z zakupkanych rzeczy ja, rozebrałam siebie i razem weszłyśmy do wanny. Cóż innego mi zostało? Ubranka musiałam zostawić na podłodze w łazience, przewijak został brudny na czas kąpieli. Wykapalysmy się, nakremowalam ja, wymasowalam (o dziwo bez większych sprzeciwów), ubrałam, dałam mleka i położyłam spać. Potem musiałam posprzątać ale wiesz co najlepiej z tego wszystkiego wspominam? Wspólna pierwsza kąpiel, jej słodkie gruchanie do mnie i ja śpiąca spokojnie w łóżeczku, czysta, ciepła i najedzona. Reszta nie ma znaczenia. Ubranka się uprały, przewijak wyczyszczony problemów nie było.
Ale się naśmiałam z tych kupkowych opowieści. Najbardziej nie lubię jak mała zaczyna się krztusić. Kiedy zaczyna płakać krztusi się własna ślina i muszę ja „reanimować”. Najgorzej jest gdy ledwo skończy jeść, zaczyna płakać i zakrztusi się mlekiem, którego nie połknęła .
W brzuszku jej się przetacza dosyć często, jakby strzela i idą pierdki, ale rzadko ja to boli. A czapki w domu nie nosi :) ja na dwór nie zakładam bo się nie da. Suszarka uspokaja ja i dmucha w przeciwnym kierunku od przewijaka chłodnym struminiem ;)
 
Ale się naśmiałam z tych kupkowych opowieści. Najbardziej nie lubię jak mała zaczyna się krztusić. Kiedy zaczyna płakać krztusi się własna ślina i muszę ja „reanimować”. Najgorzej jest gdy ledwo skończy jeść, zaczyna płakać i zakrztusi się mlekiem, którego nie połknęła .
W brzuszku jej się przetacza dosyć często, jakby strzela i idą pierdki, ale rzadko ja to boli. A czapki w domu nie nosi :) ja na dwór nie zakładam bo się nie da. Suszarka uspokaja ja i dmucha w przeciwnym kierunku od przewijaka chłodnym struminiem ;)
Miałam to samo... jak sie mały zakrztusił pierwszy raz to o mało nie zeszłam tak mi serce waliło :(
Jest duzo stresujących sytuacji, ale z każdym dniem znacznie lepiej u was bedzie to samo. Mi wszyscy mowili, ze pierwsze 3 miesiące najgorsze, a ja właśnie uważam, ze pierwsze pol roku jest bardzo dużym wyzwaniem ;) oczywiście zależy od dziecka
 
@Marta Anna Z. jaki fajny! Piękne oczy. :) Zarąbisty uśmiech. Aż się serce raduje.
@Nika1404 co ty od niej chcesz? Oczekiwałam na zdjęciu zestresowanego nieszczęśliwego bobasa a tutaj widzę zdrowa, różowa i zadowolona pannę. Wyglada na zrelaksowana i ciekawa świata. Wszelkie oznaki zdrowia.
Krztuszenie może nam towarzyszyć jeszcze przez jakiś czas. Moja do dzisiaj stosuje ta metodę. Jak była mała potrafiła się sama tak nakręcić, ze krztusila się jak stad do Drogi Mlecznej. Pilnowałam, żeby jej się krzywda nie stała i tez miałam serce w gardle. Nie jestem dobra z pierwszej pomocy noworodkom.
A dzisiaj ona jak się nakręci i zaczyna krztusić to tylko na spokojnie się pytam czy ona na serio uważa, ze jej histeria sprawi, ze ja zmienię zdanie w jakimś temacie? Dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze jej przechodzi.
Dziecko zawsze jest inne w domu a inne w gościach. Jak zauważyłam pierwsze oznaki temperamentu to poinformowałam o tym przedszkole. A tam na mnie wybaluszyli oczy, ze no jak to? Gabrysia? Ona taka grzeczna, miła, ładnie się z dziećmi bawi. A potem jednego dnia ona im rzuciła fochem o ścianę...i skończyło się rumakowanie.
 
reklama
@Marta Anna Z. jaki fajny! Piękne oczy. :) Zarąbisty uśmiech. Aż się serce raduje.
@Nika1404 co ty od niej chcesz? Oczekiwałam na zdjęciu zestresowanego nieszczęśliwego bobasa a tutaj widzę zdrowa, różowa i zadowolona pannę. Wyglada na zrelaksowana i ciekawa świata. Wszelkie oznaki zdrowia.
Krztuszenie może nam towarzyszyć jeszcze przez jakiś czas. Moja do dzisiaj stosuje ta metodę. Jak była mała potrafiła się sama tak nakręcić, ze krztusila się jak stad do Drogi Mlecznej. Pilnowałam, żeby jej się krzywda nie stała i tez miałam serce w gardle. Nie jestem dobra z pierwszej pomocy noworodkom.
A dzisiaj ona jak się nakręci i zaczyna krztusić to tylko na spokojnie się pytam czy ona na serio uważa, ze jej histeria sprawi, ze ja zmienię zdanie w jakimś temacie? Dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze jej przechodzi.
Dziecko zawsze jest inne w domu a inne w gościach. Jak zauważyłam pierwsze oznaki temperamentu to poinformowałam o tym przedszkole. A tam na mnie wybaluszyli oczy, ze no jak to? Gabrysia? Ona taka grzeczna, miła, ładnie się z dziećmi bawi. A potem jednego dnia ona im rzuciła fochem o ścianę...i skończyło się rumakowanie.
Jak ja się nie mogę doczekać czasów kiedy bede mogła cos wytłumaczyć Kacprowi i on w pełni bedzie mnie rozumiał :D
 
Do góry