Atruviell
Wrześniowe mamy'07
Witajcie, kobitki kochane.
Właśnie wysłałam Kubę z babcią na spacer, a ja siedzę i się zastanawiam, czy też mam budzić Tymka i go pakować na dwór. Jest diabelnie zimno, a mały od czasu środowego szczepienia zachowuje się dziwnie... Wczoraj przepłakał mi 1,5 godziny wieczorem i nie potrafiłam go uspokoić... Płakał w łóżeczku, na rączkach, w foteliku, na rozłożonym dużym łóżku, na pleckach, na brzuszku, pod karuzelką, przy zabawie grzechotką... Wyczerpałam wczoraj wszystkie możliwości, w końcu dałam mu Viburcol, o 18:00 zjadł 200 ml mleka i zasnął gdzieś ok. 19:00. Ale obudził się dopiero o 4:20
Nie wiem, czy to po szczepieniu, czy to wczoraj jakiś taki dzień do d... A może to była kolka? Tylko, że brzuszek miał miękki... A mały zachowywał się jakby coś go bolało...:-(
Tygrysku - straszna, straszna choroba... Moja koleżanka chorowała na anoreksję... Całe dzieciństwo i lata dojrzewania była przy kości, a potem zaczęła świrować na punkcie odchudzania... Kilka miesięcy potem zobaczyłam ją... Właśnie wróciła ze szpitala. Wyglądała okropnie... wychudła, poszarzała... Ale szczęśliwa, że jest wreszcie szczupła
. Od tamtej pory minęło trochę lat, wyszła za mąż, urodziła dziecko, wszyscy myśleliśmy, że wróci do dawnej wagi, a tu niespodzianka - po ciąży pozostała szczupła. Zadbała o siebie i wygląda super. No ale nie wiem, czy chciałabym zapłacić taką cenę za ładną figurę. Na razie tylko narzekam na swoje sadło, ale prawie nic nie robię, żeby się zmienić
. Mimo, że od kilku lat borykam się z nadwagą, nie zawsze byłam okrąglasem i wciąż mi się marzy powrót do dawnej sylwetki. Po pierwszej ciąży (chociaż bardziej po chorobie) schudłam prawie 25 kg w kilka miesięcy. Do upragnionej wagi zostało mi tak niewiele... A tu klops, kolejna ciąża i szybciutko odzyskałam to co straciłam. A teraz się dołuje, bo po 3 miesiącach od porodu wyglądam jak nie powiem co. Ale mam zamiar to zmienić. Byle do wakacji
W kwestii świąt to u mnie do nich jeszcze uhuhuuuu. Nie wiem kiedy wszystko porobię. Pewnie dam sobie spokój z oknami, myłam je tuż przed porodem
, więc nie jest jeszcze tak źle. Ale muszę zainwestować w nowe firanki, bo te co wiszą są już nieco sfatygowane (tzn. niechcący je poddarłam wózkiem
). A tak w ogóle to i tak święta spędzimy poza domem, bo wigilia u babci Krystiana, pierwszy dzień świąt chrzciny u moich rodziców, a drugi pewnie też tam, bo przyjeżdżają obaj moi bracia, więc będzie z kim "rządzić".
Właśnie wysłałam Kubę z babcią na spacer, a ja siedzę i się zastanawiam, czy też mam budzić Tymka i go pakować na dwór. Jest diabelnie zimno, a mały od czasu środowego szczepienia zachowuje się dziwnie... Wczoraj przepłakał mi 1,5 godziny wieczorem i nie potrafiłam go uspokoić... Płakał w łóżeczku, na rączkach, w foteliku, na rozłożonym dużym łóżku, na pleckach, na brzuszku, pod karuzelką, przy zabawie grzechotką... Wyczerpałam wczoraj wszystkie możliwości, w końcu dałam mu Viburcol, o 18:00 zjadł 200 ml mleka i zasnął gdzieś ok. 19:00. Ale obudził się dopiero o 4:20
Nie wiem, czy to po szczepieniu, czy to wczoraj jakiś taki dzień do d... A może to była kolka? Tylko, że brzuszek miał miękki... A mały zachowywał się jakby coś go bolało...:-(Tygrysku - straszna, straszna choroba... Moja koleżanka chorowała na anoreksję... Całe dzieciństwo i lata dojrzewania była przy kości, a potem zaczęła świrować na punkcie odchudzania... Kilka miesięcy potem zobaczyłam ją... Właśnie wróciła ze szpitala. Wyglądała okropnie... wychudła, poszarzała... Ale szczęśliwa, że jest wreszcie szczupła
. Od tamtej pory minęło trochę lat, wyszła za mąż, urodziła dziecko, wszyscy myśleliśmy, że wróci do dawnej wagi, a tu niespodzianka - po ciąży pozostała szczupła. Zadbała o siebie i wygląda super. No ale nie wiem, czy chciałabym zapłacić taką cenę za ładną figurę. Na razie tylko narzekam na swoje sadło, ale prawie nic nie robię, żeby się zmienić
. Mimo, że od kilku lat borykam się z nadwagą, nie zawsze byłam okrąglasem i wciąż mi się marzy powrót do dawnej sylwetki. Po pierwszej ciąży (chociaż bardziej po chorobie) schudłam prawie 25 kg w kilka miesięcy. Do upragnionej wagi zostało mi tak niewiele... A tu klops, kolejna ciąża i szybciutko odzyskałam to co straciłam. A teraz się dołuje, bo po 3 miesiącach od porodu wyglądam jak nie powiem co. Ale mam zamiar to zmienić. Byle do wakacji
W kwestii świąt to u mnie do nich jeszcze uhuhuuuu. Nie wiem kiedy wszystko porobię. Pewnie dam sobie spokój z oknami, myłam je tuż przed porodem
, więc nie jest jeszcze tak źle. Ale muszę zainwestować w nowe firanki, bo te co wiszą są już nieco sfatygowane (tzn. niechcący je poddarłam wózkiem
). A tak w ogóle to i tak święta spędzimy poza domem, bo wigilia u babci Krystiana, pierwszy dzień świąt chrzciny u moich rodziców, a drugi pewnie też tam, bo przyjeżdżają obaj moi bracia, więc będzie z kim "rządzić".