reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

Witaj na forum :) Ja miałam krótki protokół. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Przynajmniej ja miałam takie odczucia. Najpierw masa badań w tym zakażnych i AMH, nastepnie czekasz na okres i juz nie pamietam od ktorego dnia cyklu ale zaraz napoczatku robisz sobie sama piekne zastrzyki w brzuch (puregon - chyba) przez 10 dni i co drugi dzien jezdzisz do kliniki sprawdzic jak pecherzyki rosna. Jesli wsystko jet ok to ok 10 nia chyba 12 h przed punkcja robisz zastrzyk na wywolanie owulacji chyba Oralguten - tez nie jestem pewna. Jedziesz na punkcje na czczo i z mezem czy z partnerem. Zasypiasz na okolo 15 minut a maz oddaje nasienie. Jak sie wybudzisz t o u mnie w klinice lezysz pod kontrola jakas 1 h potem wstajesz i siedzisz na poczekalni okolo 2h a potem konsultacja z lekarzem ile udalo sie pobrac komorek. Jedziesz do domku najczesciej odsypiasz caaly dzien i noc a potem kilka dni czekasz na informacje czy kom sie zaplodnily i jak. Jesli nie masz ryzyka hiperstymulacji to masz transfer albo 3 dnia jesli masz zarodki trzydniowe albo 5 dnia jesli blastocysta. Reszta zostaje poddana criokonserwacji czyli najzwyczajniej mrozeniu. Dla mnie najgorsza byla punkcja bo mam jakis nieuzasadniony lek przed narkoza a jeszcze gorsze jest czekanie po transferze i betowanie. Jesli cos zle opisalam to z gory przepraszam. Stymulacje mialam raz.
Super wszystko opisałaś, dziękuję Ci bardzo !! A mogę zapytać jak zakończyła się Twoja procedura?
 
reklama
Super wszystko opisałaś, dziękuję Ci bardzo !! A mogę zapytać jak zakończyła się Twoja procedura?
Ja mam wysokie AMH ponad 7 wiec i ryzyko hiperki bylo dosc wysokie dlatego nigdy nie mialam swiezego transferu. U mnnie komorki bardzo ladnie sie zaplodnily powstaly 4 blastocysty. w kolejnym cyklu podeszlam do criotransferu zakonczona ciąza biochemiczna ale z bardzo nisko beta okolo 12. Pozniej w kolejnym cyklu kolejny transfer i wielka radosc bo test ciazowy pokazal druga kreske ale tz zakonczylo sie ciaza biochemiczna. Pozniej trzeci raz beta nie drgneła, zrobilam pol roku przerwy poszerzylam zakres badan troche sie leczylam cwiczylam bylam na diecie joga i te sprawy no i beta byla ladna ale zle przyrsata i nie wiadomo co dalej. Niestety in vitro uczy cierpliwości. Nie jest to metoda dla wrazliwych :( Trzeba miec duzo zaparcia i sily. Czesto jest tak ze udaje sie za pierwszym razem czego i tobie zycze. A co u Ciebie jest przyczyna??
 
Super wszystko opisałaś, dziękuję Ci bardzo !! A mogę zapytać jak zakończyła się Twoja procedura?
Ja miałam długi protokół ale wszystko wyglądało podobnie jak na krótkim.:)Wcześniej trzeba było przyjmować antykoncepcję tyle różnicy :)
Wyhodowane 20 komórek i hiperka. Transfer odroczony na 2 cykle.
W całej procedurze trzeba mieć naprawdę nerwy ze stali :(
 
Ja mam wysokie AMH ponad 7 wiec i ryzyko hiperki bylo dosc wysokie dlatego nigdy nie mialam swiezego transferu. U mnnie komorki bardzo ladnie sie zaplodnily powstaly 4 blastocysty. w kolejnym cyklu podeszlam do criotransferu zakonczona ciąza biochemiczna ale z bardzo nisko beta okolo 12. Pozniej w kolejnym cyklu kolejny transfer i wielka radosc bo test ciazowy pokazal druga kreske ale tz zakonczylo sie ciaza biochemiczna. Pozniej trzeci raz beta nie drgneła, zrobilam pol roku przerwy poszerzylam zakres badan troche sie leczylam cwiczylam bylam na diecie joga i te sprawy no i beta byla ladna ale zle przyrsata i nie wiadomo co dalej. Niestety in vitro uczy cierpliwości. Nie jest to metoda dla wrazliwych :( Trzeba miec duzo zaparcia i sily. Czesto jest tak ze udaje sie za pierwszym razem czego i tobie zycze. A co u Ciebie jest przyczyna??
U Nas, niepłodność idiopatyczna, mój ginekolog jak to słyszy to ma drgawki, bo mówi, że on lubi wiedzieć :D Jajowdowy drożne, hormony są ok, AMH 2,7, plemniory ok, w klinice w Polsce mówili że może dopiero na etapie zapładniania komórek zobaczą co jest nie tak. 3 nieudane inseminacji i podjęliśmy decyzję o ivf, z racji wyników lekarz zaproponował krótki protokół ,okropnie się boję
 
U Nas, niepłodność idiopatyczna, mój ginekolog jak to słyszy to ma drgawki, bo mówi, że on lubi wiedzieć :D Jajowdowy drożne, hormony są ok, AMH 2,7, plemniory ok, w klinice w Polsce mówili że może dopiero na etapie zapładniania komórek zobaczą co jest nie tak. 3 nieudane inseminacji i podjęliśmy decyzję o ivf, z racji wyników lekarz zaproponował krótki protokół ,okropnie się boję
Spoookoooojnie :) Nerwy moga tylko zaszkodzic.
medytacja wspomagajaca zaplodnienie in vitro :) Dopiero teraz to odkrylam :)
NAjlepiej to chyba podejsc do tego zadaniowo. Krok po kroku i do przodu. Ja jestem zdania ze in vitro sie udaje ale trzeba czasu. JAk patrze na forum pol roku temu byla tu inna ekipa i mialy dziewczyny rozne problemy a teraz chyba 80% w ciazy albo juz urodzily :) Jesli masz fundusze to ruszaj i nie patrz za siebie i nie zamartwiaj sie na zapas.
 
Nie chcialabym za nikogo decydowac, ale poprostu podsunac pomysl, ze moze to wlasnie Ty jesli masz ochote przejmiesz prowadzenie kalendarza chociaz na jakis czas. Troche sie tutaj dzieje a jednak to chyba wazne zeby kalendarz byl aktualny. Biedna cytrynka napewno nie ma do tego teraz głowwy :(

Nie wiem czy ogarnę to coś, musi mi ktoś wytłumaczyć....
Postaram się pod wieczór zasiąść do tego :)
 
Dziewczyny mam pytanie:
Jestem pierwszy cykl po nieudanym trzecim transferze.
Dzis mam 33 dzien cyklu, miesiaczki mam nieregularne dosc miedzy 29-36 dni w gore bardzo roznie. No i te ostatnie zwykle z lekami do transferu.
Kilka razy w 1 dniu miesiaczki (i po ostatnim nieudanym transferze tez) budzil mnie silny bol macicy, taki ze nie mialam sily chodzic, plus wymioty z bolu ale to nie zawsze. Trwalo do pol godziny, mijalo i byl okres juz normalnie. Dzis po seksie rano zaczal sie od razu taki sam baaardzo silny bol. Umiejscowiony nisko w brzuchu - jakby macica.
Minal po kilku minutach ale miesiaczki brak...

Czy ktos tak mial / slyszal lub podpowie co to moze byc? Czuje sie taka ospala i zmeczona po tym, bo bolalo hardcorowo. Dobrze ze krotko (krocej niz przy miesiaczce)...
 
reklama
Dziewczyny mam pytanie:
Jestem pierwszy cykl po nieudanym trzecim transferze.
Dzis mam 33 dzien cyklu, miesiaczki mam nieregularne dosc miedzy 29-36 dni w gore bardzo roznie. No i te ostatnie zwykle z lekami do transferu.
Kilka razy w 1 dniu miesiaczki (i po ostatnim nieudanym transferze tez) budzil mnie silny bol macicy, taki ze nie mialam sily chodzic, plus wymioty z bolu ale to nie zawsze. Trwalo do pol godziny, mijalo i byl okres juz normalnie. Dzis po seksie rano zaczal sie od razu taki sam baaardzo silny bol. Umiejscowiony nisko w brzuchu - jakby macica.
Minal po kilku minutach ale miesiaczki brak...

Czy ktos tak mial / slyszal lub podpowie co to moze byc? Czuje sie taka ospala i zmeczona po tym, bo bolalo hardcorowo. Dobrze ze krotko (krocej niz przy miesiaczce)...
A endometrioze masz wykluczona?
 
Do góry