Cześć Dziewczynki
❤Urodziłam naszego Syneczka Mirka wczoraj, 6 lipca o godzinie 16-00.
Poród miałam siłami natury, korzystałam z gazu rozweselającego, prysznica, piłki, afirmacji.
Trochę niestety przygód za nami, a mianowicie spędziłam - uwaga - 5,5 godzin na izbie przyjęć (a mąż czekał pod drzwiami IP z torbą)! Efekt izby przyjęć oczywiście zadziałał na moje skurcze negatywnie, wyciszył je. I kiedy już miałam swoje rozwarcie 7 cm, ale skurcze były nie bardzo regularne i Dzidziuś był bez wód płodowych już od 18 godzin, musiałam się zgodzić na podanie oksytocyny po 7 cm...
Przez to postęp porodu był mega dynamiczny, od rozwarcia 8 cm do urodzenia synka minęło mniej niż 2 godziny (juz nie mówię jakie to jest odczuwalne). Ale to już za nami
Mirek waży 3480, mierzy 55 cm
Załączam zdjęcia ❤ ❤❤
Ściskam
Śliczny ! Gratulacje i dużo zdrówka dla Was




 rzeczy dla małej dopiero po części wyprane czesc się suszy torba nie spakowana, a jutro zaczynam 38 tc
 rzeczy dla małej dopiero po części wyprane czesc się suszy torba nie spakowana, a jutro zaczynam 38 tc jutro jadę na pierwsze ktg
 jutro jadę na pierwsze ktg

 
 
		 aż sama jestem w szoku... Po prostu sobie wmawiam, że opieka będzie super (bo moje koleżanki bardzo chwaliły szpital i personel), a jak będzie bardzo bolało to poproszę o znieczulenie. No i ta chęć, żeby mieć już dzidziusia przy sobie wygrywa
 aż sama jestem w szoku... Po prostu sobie wmawiam, że opieka będzie super (bo moje koleżanki bardzo chwaliły szpital i personel), a jak będzie bardzo bolało to poproszę o znieczulenie. No i ta chęć, żeby mieć już dzidziusia przy sobie wygrywa  do tego jeszcze po prostu męczy mnie już stan ciąży. Ale wcale mnie nie dziwi jak ktoś się boi i się nie spieszy do porodu, jest to jak najbardziej zrozumiałe i logiczne
 do tego jeszcze po prostu męczy mnie już stan ciąży. Ale wcale mnie nie dziwi jak ktoś się boi i się nie spieszy do porodu, jest to jak najbardziej zrozumiałe i logiczne  
  jakby to miało trwać tydzień to by było gorzej. Poza tym nie będziesz sama, bo będzie z Tobą personel, a teraz położne potrafią być naprawdę spoko i czasami nawet lepiej Cię zrozumieją niż facet , który choćby chciał, nie do końca zdaje sobie sprawę przez co przechodzisz.
 jakby to miało trwać tydzień to by było gorzej. Poza tym nie będziesz sama, bo będzie z Tobą personel, a teraz położne potrafią być naprawdę spoko i czasami nawet lepiej Cię zrozumieją niż facet , który choćby chciał, nie do końca zdaje sobie sprawę przez co przechodzisz.
 
 
		 
 
		 
 
		