No tu akurat nie było miło. Ja trafilam ma cudownych lekarzy i ten co mnie operowal, na dzień przed wyganiał mnie na setkę na uspokojenie
Drugi np często przychodził ze mną rozmawiać, odpowiadał na pytania. Opowiadał o zdrowych ciążach po takich wybojach. Mowil mi nawet, że ma pacjentkę, którą operowal 5 raz z pozamacicznej. Nie no u nas nie mam co narzekać na lekarzy czy położne. Naprawdę są z powołania. Jak kolejny raz trafilam na odcinek ginekologiczny, to mówiono do mnie, że przyklejają moje zdjęcie na drzwi i mam zakaz wejścia na ginekologię, bo mamy spotkać się na porodówce.
Położne tez przychodzily rozmawiać ze mną, uspokajać. Czasem już mialam dosc ciągłych pytań o samopoczucie i mowilam, że jak będzie działo się coś zlego to bede wołać. Po laparoskopii też co chwilę byly u mnie, bo ja oczywiście wybryk natury, nic mi nie było. 0 spania, 0 bólu

i dotrzymywały mi towarzystwa.