Jagoda88
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2020
- Postów
- 104
U mnie 14+4 i dalej się męczę ....I juz jak tylko pomyslalam o mdlosciach a w zasadzie ich braku.....Są z powrotem juz 3 godzine się meczęCzy to sie kiedys skonczy? Jutro juz 13 tc
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<
U mnie 14+4 i dalej się męczę ....I juz jak tylko pomyslalam o mdlosciach a w zasadzie ich braku.....Są z powrotem juz 3 godzine się meczęCzy to sie kiedys skonczy? Jutro juz 13 tc
Moja znajoma miala straszne dusznosci w ciazy nie mogla przejsc kawalka drogi bo odrazu tracila oddech i mdlala,cos tam jej uciskalo od ciazyNo zgagi nie mam ale kto wie bo dokładnie mam tak jak opisujesz. Mojej powiedziałam o dusznościach a ta zaraz zapytała czy jakieś problemy z płucami/choroby w ostatnich miesiącach wiec powiedziałam ze zapalenie miałam w lutym. Później tez miałam mieć kontrole czy wsio ok po 2 miesiącach ale się tu zaczął lockdown.
Ja w pierwszą zaszłam mając 30 lat teraz mam 32 i fizycznie super ale teraz w tej psychicznie gorzej - więcej się zamartwiam, doszukuję ale ogólnie jest dobrze. Zaznaczę tylko że nie należę do osób które lubią być w ciąży - to dla mnie duuuży stres i odpowiedzialność.to ja pierwsza ciaza po 30 i jestem pełna energii
narazie
Haha no może tak byćMam dokładnie to samo!
Zauważyłam ze żucie gumy miętowej mi pomagachyba głowa myśli - slinię się, więc jem
![]()
Nie martw się. Ja w poniedziałek rozmawiałam z kobietą, która rodziła w zeszłym tygodniu i musiala miec maseczkę na twarzy.. co mnie totalnie przeraża. Mnie jak coś boli, to się zapieram i zapominam oddychać, przy porodzie z małą podłączali mi tlen. Jak oni sobie na litosc wyobrażają pelny oddech w masce?Hej Dziewczyny, nie nadążam nadrabiać zaległości w czytaniu
Ale staram się być na bieżąco i trzymam zawsze kciuki za wszystkie wizyty i badania!!
Dziś przeczytałam, że u mnie w Toruniu (i chyba w całym kujawsko-pomorskim) wstrzymali porody rodzinne... Masakra... Przy pierwszym był mąż i nie wyobrażam sobie żeby przy drugim go nie było...Był jedyną osobą, która przy mnie była cały czas, trzymał rękę na pulsie w razie czego i wspierał...
Mam nadzieję, że do czasu naszych porodów wszystko wróci do normy...
Mąż mój pracował w delegacjach jeszcze przed ślubem. O ile przed ślubem przy każdym powrocie mogliśmy się cieszyć sami sobą było ok. Ja pracowałam w tygodniu, przychodziłam do domu tylko spać, on cały tydzień jeździł po świecie a weekendy były nasze. Gdy zaszłam w ciąże musiał zmienić pracę żeby się mną opiekować, bo ciąża leżąca i remont mieszkania. Potem gdy syn się urodził wrócił do zawodu. To były najgorsze 4 miesiące. Sama z noworodkiem, na 3 piętrze w bloku, z psem. Co by się nie działo wszystko na mojej głowie.Wtedy postanowiliśmy że koniec. Pieniądze, pieniędzmi ale ważniejsze żebyśmy byli wszyscy razem, a nie że syn nie poznaje taty jak tata wraca z pracyDużo związków na odległość przechodzi kryzysy. Mój pracuje w ZEA i ja tez tu mieszkam ale on pracuje w systemie delegacji teraz miesiąc/miesiąc bo to naftowy sektor i nie mogę z nim tam być. I tak do emerytury będzie i tez mam wrażenie ze właśnie jak jest potrzebny to go zawsze nie ma i wszystko na mojej głowie. Drugie dziecko rodziłam trzymając teściowa za rękę bo mąż w delegacji. Kiedyś planował zmianę pracy na normalna ale roznica w zarobkach powala i chociaż jest inżynierem to od zawsze ma doświadczenie tylko w naftówce wiec gdzie pójdzie. Jeszcze tam są inne benefity dla całej rodziny typu ubezpieczenie czy prywatne szkoły. Gdybym tylko mogła to naciskalabym na powrót męża lub mój wyjazd do niego. Chociaż dla mnie łatwiej bo nie pracuje i dzieci małe wiec nie tracimy „swojego życia” tym posunięciem.