Pamiętam jak mi o tym pisałaśU nas lepszy efekt dało spanie bez majtek i częste współżycie przed punkcja... 2 tygodnie takiej procedury i plemniki o niebo lepsze i zarodki tezSerio to nie żart, coś w tym jest...



Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Pamiętam jak mi o tym pisałaśU nas lepszy efekt dało spanie bez majtek i częste współżycie przed punkcja... 2 tygodnie takiej procedury i plemniki o niebo lepsze i zarodki tezSerio to nie żart, coś w tym jest...
No jest już ciężko max@klaudiaanita a ty jak sie czujesz?
a kiedy zdecydowałaś że pora poszukać pomocy? Mozesz podać nazwisko (moze być na priv) lekarza do którego chodziłaś? Ja juz od pewnego czasu zastanawiam się nad poszukaniem pomocy. Tylko w mojej okolicy niestety nie ma psychologa zajmującego się jakoś bardziej problemami niepłodności. Juz nawet nie szukam kogoś specjalizującego się w invitro. Dlatego co jakiś czas wracam tutaj, bo tu mnie ktoś chociaż rozumie. Mam komfort wygadania się.Ja myśle, ze tu jest pewien problem. Mało specjalistów w ogóle wie na czym polega in vitro. Jednak w moim przypadku psycholog z kliniki ogarnął temat najlepiej.
Zmienność nastrojów może wynikać z leków, chwilowa niestabilność. Jednak w przypadku osób już z problemem regulacji emocji leki tylko problem nasilają. Druga rzecz - kryzys - są sposoby radzenia sobie takie które są akceptowalne i dysfunkcyjne. W kryzysie gdzie jest tez duzo emocji wychodzi nasze myślenie o świecie . Im dogłębniejsze porażki tym większe zniszczenia. Im więcej do stracenia tym większa desperacja itp... Nie ma dwóch takich samych osób, dwóch takich samych żyć, czy dwóch takich samych historii... Jedna osoba będzie potrzebować pomocy specjalisty a inna nie, albo dużo później gdy nazbiera już do koszyczka.
Ale ludzie są inni i trzeba dać im prawo do zachowywania się po swojemu. Nie każdy myśli tak jak Ty i ma takie same POTRZEBY jak Ty. Ja nie rozumiem wielu rzeczy - nie lubię zwierząt, nie lubię gotować ot taka jestem. A ktoś inny jest właśnie taki - lubi swoje futrzaki i ciastka z kremem i wypasiony ogródek. Ludzie są różni i to jest fenomen.Najwyraźniej będziemy sie dowiadywać kto jaką ugotował zupe niz rozmowiac o tym co jest ważne i czyjeś doświadczenie moze komuś pomoc w walce o dziecko. Dentysta zupa czy ogórek Ci nie pomoże. Oczywiście można sie wspierać ale czy osoba ktora sie stara o dziecko będzie szczęśliwa ze ktoś sie opisuje na forum o swoim daj Boże zdrowym dziecku ktorego matka jest szczesliwa. Jest tu tak duzo osób ktore walczą i dla mnie osobiście opisywanie tu kto jaki ma ogródek czy kwiatki na parapecie zakwitły no niestety nie dadzą dość istotnych informacji kto jak przechodzi procedure in vitro i jakie ma doświadczenie. Dlatego uważam ze wątek jest zatytułowany kto po in vitro a nie inaczej.
Nie rozumiesz o co tu chodzi... My się PRZYJAŹNIMY. Połączył nas problem, który mamy wszystkie, ale nie rozmawiamy TYLKO o tym. Żadna dziewczyna, która chciała się czegokolwiek dowiedzieć nie została odepchnięta i bez POMOCY.Najwyraźniej będziemy sie dowiadywać kto jaką ugotował zupe niz rozmowiac o tym co jest ważne i czyjeś doświadczenie moze komuś pomoc w walce o dziecko. Dentysta zupa czy ogórek Ci nie pomoże. Oczywiście można sie wspierać ale czy osoba ktora sie stara o dziecko będzie szczęśliwa ze ktoś sie opisuje na forum o swoim daj Boże zdrowym dziecku ktorego matka jest szczesliwa. Jest tu tak duzo osób ktore walczą i dla mnie osobiście opisywanie tu kto jaki ma ogródek czy kwiatki na parapecie zakwitły no niestety nie dadzą dość istotnych informacji kto jak przechodzi procedure in vitro i jakie ma doświadczenie. Dlatego uważam ze wątek jest zatytułowany kto po in vitro a nie inaczej.
Moj to gada zd wtedy tak dawal czadu codzien przez ponad 2 tyg że za karę ma teraz przymusowy celibat... Jeden lekarz kazal się wstrzymać do 20tc inny aż ustąpi plamienie ale pozwoliliśmy sobie może że 2 razy w ciągu ostatnich 2 tyg ale uwaga...po ponad 1.5 miesięcznej przerwie to jak cała wiecznośćPamiętam jak mi o tym pisałaś. Już mam zanotowane
. Mąż na pewno się nie pogniewa
![]()
moj od dawna juz wietrzy okoliceU nas lepszy efekt dało spanie bez majtek i częste współżycie przed punkcja... 2 tygodnie takiej procedury i plemniki o niebo lepsze i zarodki tezSerio to nie żart, coś w tym jest...
Haha dobre !! Wazne jest regularne współżycie a Szczególnie w ostatnich 2 -3 tygmoj od dawna juz wietrzy okolicea co do regularnego współżycia to jak moj usłyszał od Profesorka że powinniśmy co 2 dni fikać to mało go nie ucałował
Teraz dajemy sobie 3 msc na kuracje profertilem i regularne fikanie i jedziemy do kliniki działać.
Kurcze, ja na tym forum jestem kilka miesięcy i tu się zawsze odbywały rozmowy o wszystkim. Poza całą procedura wszystkie mamy przecież normalne (w miarę) życie i staramy się w miarę możliwości funkcjonować normalnie więc rozmawiamy też o wszystkim. Jeśli coś mnie nie interesuje/nie dotyczy przesuwam paluszkiem w dół. Jeśli potrzebuje porady itd - wystarczy napisać i dziewczyny doradza[emoji2368]Najwyraźniej będziemy sie dowiadywać kto jaką ugotował zupe niz rozmowiac o tym co jest ważne i czyjeś doświadczenie moze komuś pomoc w walce o dziecko. Dentysta zupa czy ogórek Ci nie pomoże. Oczywiście można sie wspierać ale czy osoba ktora sie stara o dziecko będzie szczęśliwa ze ktoś sie opisuje na forum o swoim daj Boże zdrowym dziecku ktorego matka jest szczesliwa. Jest tu tak duzo osób ktore walczą i dla mnie osobiście opisywanie tu kto jaki ma ogródek czy kwiatki na parapecie zakwitły no niestety nie dadzą dość istotnych informacji kto jak przechodzi procedure in vitro i jakie ma doświadczenie. Dlatego uważam ze wątek jest zatytułowany kto po in vitro a nie inaczej.
Ja tez korzystalam z pomocy specjalisty zaraz po drugiej stymulacji. Nie wstydze sie tego, zreszta jak sama powiedziala wymagam tylko lekkiej naprawy bo wg niej przeszlam jakas traume. Specjalistka nie specjalizowalaa kiedy zdecydowałaś że pora poszukać pomocy? Mozesz podać nazwisko (moze być na priv) lekarza do którego chodziłaś? Ja juz od pewnego czasu zastanawiam się nad poszukaniem pomocy. Tylko w mojej okolicy niestety nie ma psychologa zajmującego się jakoś bardziej problemami niepłodności. Juz nawet nie szukam kogoś specjalizującego się w invitro. Dlatego co jakiś czas wracam tutaj, bo tu mnie ktoś chociaż rozumie. Mam komfort wygadania się.