No w końcu mogę coś napisać jak nie Monia siedzi to znowu mój mąż, ale to rodzinne. Co do skopania działeczki to nawet nie ma szans przecież nie jestem aż taka wredna i nie wygonię Moni na taką pogodę kopać no cóż mówi się trudno będę musiała sama chyba ze się jeszcze pogoda poprawi?
Co do dzisiejszego wypadu było super czas tak szybko miną aż szkoda było wracać do domu, ale mamy zamiar jeszcze się spotkać i to nawet w większym gronie takich spotkań i wypadów z domu bardzo mi brakuje…takie życie? Zdjęć niestety nie będzie, bo nie były robione jakoś żadna nie wpadła na taki pomysł może następnym razem.
Co do Weroniki to tak jak Monika napisała rządzi tu nami wszystkimi jest najgłośniejsza i pełno jej wszędzie już nawet mówię moim córeczką żeby były grzeczniejsze, bo któregoś pięknego ranka obudzimy się a tu cioci nie będzie, bo ucieknie po cichu od nas na dworzec albo w pław Odrą popłynie. Mam nadzieje, że wytrzyma jeszcze z nami te 2,5miesiąca.