frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Z częścią wypowiedzi się zgodze.Doskonale rozumiem, co chcecie przekazać.
Fajnie, że miałaś wybór. Dużo Polek go nie ma - zostają nacięte i szyte bez zgody. Poczytaj traumatyczne historie nacięć. Jeżeli masz instagram, bo @marta_lekarzkobiet robi świetną edukację w tym temacie.
Dlatego ludzie krzyczą, żeby nie nacinać. Są wskazania do nacięcia krocza, ale u nas w kraju niewiele położnych jest przestrzega i rozszerza sobie te zalecenia wg własnego uznania. Zacytowałam nawet te wskazania na początku dyskusji.
Rany krocza często goją się tygodniami lub latami. Kobiety mają ogromne problemy z seksem, z bolącymi bliznami. Nie są to odosobnione przypadki.
Ja nie walczę o to, żeby nie było wcale nacięć, bo jest te około 10% przypadków, kiedy są ku temu wskazania. A są w Polsce szpitale, gdzie cięta jest większość kobiet. Bez zgody, z dodatkowym szyciem „dla tatusia”, często bez znieczulenia, albo zanim znieczulenie zadziała.
Walczę o to, żeby nikt nie odmawiał pacjentkom prawa do pęknięcia. Bo mamy prawo decydować o własnym ciele. I każda kobieta powinna mieć dostęp do wiarygodnych źródeł, na podstawie których może wyrobić sobie zdanie.
Większość kobiet szuka, konsultuje online każdą pierdołę, bo nie do końca ufa lekarzowi. Wrzuca się wyniki badań, zdjęcia usg, pyta, czy należy przestrzegać zaleceń lekarza. Czemu w takim razie nie ma takiego samego działania w przypadku nacięcia krocza? Czemu załapała się, że położne nie działają tak, żeby przyspieszyć, z różnych powodów, poród? Albo po prostu się nie dokształcają?
To są tylko ludzie i mają prawo się mylić.
Czy wiem jak będzie wyglądał mój poród? Nie. Czy wiem, że nie skończy się cesarka? Nie.
Czy wiem, że dziecku nie będzie trzeba go przyspieszyć i zrobić zasadnego nacięcia ze względu na dobro dziecka? Nie.
Czy w tym przypadku zgodzę się na nacięcie? Tak.
Czy wiem, że zrobię wszystko, żeby nie wykonano na mnie zabiegu, od którego odchodzą specjaliści na całym świecie i, który jest według nich uznawany za okaleczanie? Tak.
Dla mnie to jest koniec tematu.
Jednak mam wrażenie, że zapominasz o takich kwestiach jak to, że i po pęknięciu możesz długo do siebie dochodzić i mieć problemy z blizną.
Każda kobieta powinna móc sobie wybrać zarówno sposób porodu, sposób karmienia jak i to czy chce być nacięta czy pęknięta. Tu się zgadzamy. Nie zgadzam się z Tobą tylko w kwestii okaleczenia, traumy i idealizowania pęknięcia a demonizowania nacięcia. Nie każde nacięcie goi się tygodniami, sprawia ból i dyskomfort, szpeci kobietę czy kończy się i tak poważnym pęknięciem. Tak samo jak nie każde pęknięcie jest pęknięciem pierwszego stopnia i nie wiąże się z konsekwencjami. I trzeba mieć tego świadomość podejmując decyzję. Bo niestety nikt nikomu nie da gwarancji, że zamiast nacięcia porównywanego do pęknięcia II stopnia nie skończy z pęknięciem III czy nawet IV stopnia.
W moim przypadku nacięcie było świadomą decyzją. Nie dlatego, że poleciła mi je mama, ciocia, przyjaciółka czy położna. Niedługo czeka mnie trzeci poród i również w razie konieczności wybiorę nacięcie.
I tego ci również życzę. Abyś sobie wybrała to co w Twojej ocenie dla Ciebie i dziecka lepsze.
Ps. Co do konsultowania wyników w internecie, niestety mówi sobie co chcesz. Ale jest to przerażająca praktyka. Nie masz zaufania do lekarza? Idź do innego. A nie radź się obcych, bez wykształcenia medycznego w internecie. Dla mnie to jest niepojęta praktyka. Interpretacja wyników i polecanie leków czy suplementów przez osoby bez wykształcenia medycznego.