Kaszki nie mam, ale jakieś 2 tygodnie temu skarżyłam się mężowi, że mi się przebarwienia nagle pojawiły, a nigdy problemów z cerą nie miałam. :/ I dużo syfów mi powychodziło, nie tylko na twarzy, ale też w różnych dziwnych miejscach.
Ja też już mam swój brzuszek na etapie jakiegoś 4/5 miesiąca (i tak od roku

), ale to nic! Ja tam się cieszę, że nie będę go teraz musiała maskować, poczekam jeszcze z miesiąc, żeby było usprawiedliwienie (bo ja dopiero 7+2) i hulaj dusza, mogę wszystkie obcisłe rzeczy nosić.
Ojej, beznadziejnie, że tak się źle czujesz. :/ Z kłuciem totalnie rozumiem, fobii nie mam co prawda, ale u mnie jest ogromny problem, żeby najpierw znaleźć żyłę, a potem żeby coś z niej poleciało.

Dlatego też jak robię już jakiekolwiek badania to dorzucam do tego milion innych "przy okazji".