reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Dla tych co nie mają już siły i kasy ..opowiem wam moją historię i dziewczyn które poznałam w bocianie..życie jest przewrotne ..ja swoją walkę rozpoczęłam 10 lat temu.mialam 6 inseminacji on vitro w Białymstoku gdzie do Białego miałam przesLo 400 km. Dwa nie udane transfery.. moje życie się kończyło byłam załamana nie miałam kasy , nie miałam dziecka , załamałam się, trafiłam do psychologa,, nie nawidzilam kobiet w ciąży..pół roku po nie udanym on vitro kiedy się pogodziłam z porażka zaszłam w ciążę i urodziłam córkę która obecnie ma 6 lat. Nikt nie wie jak to się stało. W klinice poznałam dziewczynę której również podobnie jak jednej z was nie miała komórek jajowych i zaproponowali jej adopcję ,załamała się ,chwilę później urodziła bliźniaki naturalne ..ja wiem że jest ciężko,sama od 6 lat walczę o dziecko ale jest mi łatwiej bo jest już córka..powtatzam sobie po c mi to po co mi koleje nerwy stres on vitro żyj tym co masz ,,ale ciężko,, bo myśli wracają do pragnienia dziecka...kochane moje ja wiele przeslam wycierpialam,,ale czasami to nasza głowa coś blokuje my same...i życzę wam wszystkim takiego cudu jaki mnie spotkał 6 lat temu po trudnej walce..może czasami trzeba się pogodzić ze strata dojrzeć do tego zacząć żyć ...
 
reklama
Dla tych co nie mają już siły i kasy ..opowiem wam moją historię i dziewczyn które poznałam w bocianie..życie jest przewrotne ..ja swoją walkę rozpoczęłam 10 lat temu.mialam 6 inseminacji on vitro w Białymstoku gdzie do Białego miałam przesLo 400 km. Dwa nie udane transfery.. moje życie się kończyło byłam załamana nie miałam kasy , nie miałam dziecka , załamałam się, trafiłam do psychologa,, nie nawidzilam kobiet w ciąży..pół roku po nie udanym on vitro kiedy się pogodziłam z porażka zaszłam w ciążę i urodziłam córkę która obecnie ma 6 lat. Nikt nie wie jak to się stało. W klinice poznałam dziewczynę której również podobnie jak jednej z was nie miała komórek jajowych i zaproponowali jej adopcję ,załamała się ,chwilę później urodziła bliźniaki naturalne ..ja wiem że jest ciężko,sama od 6 lat walczę o dziecko ale jest mi łatwiej bo jest już córka..powtatzam sobie po c mi to po co mi koleje nerwy stres on vitro żyj tym co masz ,,ale ciężko,, bo myśli wracają do pragnienia dziecka...kochane moje ja wiele przeslam wycierpialam,,ale czasami to nasza głowa coś blokuje my same...i życzę wam wszystkim takiego cudu jaki mnie spotkał 6 lat temu po trudnej walce..może czasami trzeba się pogodzić ze strata dojrzeć do tego zacząć żyć ...
Bardzo bym chciała, żeby mnie też taki cud spotkał. Ale mi się wydaje, że to zależy od przyczyny. U nas jest bardzo złe nasienie, więc raczej nagle się nie poprawi. Chyba odkąd zaczęło się to wszystko to przestałam wierzyć w cuda i w to że jeszcze może być dobrze. Zupełnie straciłam nadzieję. A co by było gdybyśmy nie mieli pieniędzy na in vitro. Nawet nie chcę o tym myśleć.
 
Dla tych co nie mają już siły i kasy ..opowiem wam moją historię i dziewczyn które poznałam w bocianie..życie jest przewrotne ..ja swoją walkę rozpoczęłam 10 lat temu.mialam 6 inseminacji on vitro w Białymstoku gdzie do Białego miałam przesLo 400 km. Dwa nie udane transfery.. moje życie się kończyło byłam załamana nie miałam kasy , nie miałam dziecka , załamałam się, trafiłam do psychologa,, nie nawidzilam kobiet w ciąży..pół roku po nie udanym on vitro kiedy się pogodziłam z porażka zaszłam w ciążę i urodziłam córkę która obecnie ma 6 lat. Nikt nie wie jak to się stało. W klinice poznałam dziewczynę której również podobnie jak jednej z was nie miała komórek jajowych i zaproponowali jej adopcję ,załamała się ,chwilę później urodziła bliźniaki naturalne ..ja wiem że jest ciężko,sama od 6 lat walczę o dziecko ale jest mi łatwiej bo jest już córka..powtatzam sobie po c mi to po co mi koleje nerwy stres on vitro żyj tym co masz ,,ale ciężko,, bo myśli wracają do pragnienia dziecka...kochane moje ja wiele przeslam wycierpialam,,ale czasami to nasza głowa coś blokuje my same...i życzę wam wszystkim takiego cudu jaki mnie spotkał 6 lat temu po trudnej walce..może czasami trzeba się pogodzić ze strata dojrzeć do tego zacząć żyć ...
Takich historii jest bardzo wiele, ale uważam, że z ta zablokowana głowa to nieprawda. Tyle razy słyszałam od koleżanek "za dużo o tym myślisz, jak przestaniesz to zaraz będziesz w ciąży" itp. Już zaczęło na mnie to dzialac jak płachta na byka. Sama zaszłam w ciążę niespodziewanie kiedy zrobiliśmy sobie przerwę od in vitro (jak już wiele razy pisalam zakończona poronieniem) i wiem, że pewnie miałabym szanse żeby to znowu kiedyś się powtórzyło, ale nie zamierzam czekać. Życie ucieka mi przez palce, nie chce być stara matką.
Nawet dziewczyny z bardzo slaba rezerwa raz na jakiś czas mają owulację, nawet faceci z bardzo złymi plemnikami raz na jakis czas mają jednego dobrego wojownika. Dziewczyny, które mają zbyt wysoka odporność i zwalczają zarodki raz na jakiś czas są chore i ich układ odpornościowy na chwilę odpuści. To są te cuda i te "wolne głowy". Nie wierzę za grosz, że ma tu znaczenie głowa to czysta biologia. Dobre ułożenie owulacji, tego plemnika i przygotowanej macicy. I to może się trafić każdej z nas, nawet tym, które się pogodzą z bezdzietnoscia :) cuda biologii
 
Takich historii jest bardzo wiele, ale uważam, że z ta zablokowana głowa to nie prawda. Tyle razy słyszałam od koleżanek "za dużo o tym myślisz, jak przestaniesz to zaraz będziesz w ciąży" itp. Już zaczęło na mnie to dzialac jak płachta na byka. Sama zaszłam w ciążę niespodziewanie kiedy zrobiliśmy sobie przerwę od in vitro (jak już wiele razy pisalam zakończona poronieniem) i wiem, że pewnie miałabym szanse żeby to znowu kiedyś się powtórzyło, ale nie zamierzam czekać. Życie ucieka mi przez palce, nie chce być stara matką.
Nawet dziewczyny z bardzo slaba rezerwa raz na jakiś czas mają owulację, nawet faceci z bardzo złymi plemnikami raz na jakis czas mają jednego dobrego wojownika. Dziewczyny, które mają zbyt wysoka odporność i zwalczają zarodki raz na jakiś czas są chore i ich układ odpornościowy na chwilę odpuści. To są te cuda i te "wolne głowy". Nie wierzę za grosz, że ma tu znaczenie głowa to czysta biologia. Dobre ułożenie owulacji, tego plemnika i przygotowanej macicy. I to może się trafić każdej z nas, nawet tym, które się pogodzą z bezdzietnoscia :) cuda biologii
Mój lekarz stwierdził że głowa głową ale nie można zwalić wszystkiego na nią, stres nie jest największym winowajcą.. przecież przez tyle lat bywały momenty że się o tym nie myślało i co? I nic. Oczywiście cuda się zdarzają ale medycyna jest potrzebna.
 
Mój lekarz stwierdził że głowa głową ale nie można zwalić wszystkiego na nią, stres nie jest największym winowajcą.. przecież przez tyle lat bywały momenty że się o tym nie myślało i co? I nic. Oczywiście cuda się zdarzają ale medycyna jest potrzebna.
Halo dziewczyny ....nie napisałam że medycyna jest nie potrzebna i że za wszystko odpowiada głową...opisałam wam swoją historię by chociaż trochę przywrócić wiarę tym co ja stracili...w słowach nie są się opisać co przeszłam, może na tej grupie jest ktoś że starej ekipy, też kiedyś miałyśmy grupę,zaloUlismy prywatna grupę na NK i się wspieraliśmy..po prostu
.ja nikogo nie atakuje i życzę wszystkim jednego....spełnienia marzeń ....i troszkę wiary
 
Bardzo bym chciała, żeby mnie też taki cud spotkał. Ale mi się wydaje, że to zależy od przyczyny. U nas jest bardzo złe nasienie, więc raczej nagle się nie poprawi. Chyba odkąd zaczęło się to wszystko to przestałam wierzyć w cuda i w to że jeszcze może być dobrze. Zupełnie straciłam nadzieję. A co by było gdybyśmy nie mieli pieniędzy na in vitro. Nawet nie chcę o tym myśleć.
U nas też kiepskie ..bardzo jak sama wiesz jak Ci pisałam staram się kolejne 6 lat i nic i działamy z in vitro,, poprostu czasami coś się zadzieke takiego i się udaje ...trzymam kciuki....kiedyś mi napiszesz ..że jesteś szczęśliwa mamą
 
Halo dziewczyny ....nie napisałam że medycyna jest nie potrzebna i że za wszystko odpowiada głową...opisałam wam swoją historię by chociaż trochę przywrócić wiarę tym co ja stracili...w słowach nie są się opisać co przeszłam, może na tej grupie jest ktoś że starej ekipy, też kiedyś miałyśmy grupę,zaloUlismy prywatna grupę na NK i się wspieraliśmy..po prostu
.ja nikogo nie atakuje i życzę wszystkim jednego....spełnienia marzeń ....i troszkę wiary
No co Ty, nikt nie odebrał tego jak atak :)
To bardzo fajna historia, dająca nadzieję.
Szczególnie tym, którzy już się poddali z in vitro. Życie potrafi zaskoczyć.
Oby zaskakiwalo jak najczęściej pozytywnie!
 
Dokładnie - fajnie czytać takie historie😊i one są budujące
Ale np w moim przypadku kiedy mam spora torbiel endometrialna i brak Owulacji - to wiem ze nie przytrafi mi się taki cud
 
Halo dziewczyny ....nie napisałam że medycyna jest nie potrzebna i że za wszystko odpowiada głową...opisałam wam swoją historię by chociaż trochę przywrócić wiarę tym co ja stracili...w słowach nie są się opisać co przeszłam, może na tej grupie jest ktoś że starej ekipy, też kiedyś miałyśmy grupę,zaloUlismy prywatna grupę na NK i się wspieraliśmy..po prostu
.ja nikogo nie atakuje i życzę wszystkim jednego....spełnienia marzeń ....i troszkę wiary
Oczywiście nikt nie odebrał twoich słów jako atak ;) po prostu możemy wyrażać swoje zdanie na ten temat.. my tutaj wiemy co oznacza niepłodność, brak możliwości bycia rodzicami.. ale jak słucham obcych ludzi, nie mających wgl pojęcia co to znaczy... Odpuść a zobaczysz, musicie przestać myśleć i się uda, wszystko jest w waszych głowach.. to szlag chce mnie trafić.. dlatego właśnie napisałam wyżej że cuda się zdarzają 🙏 ale trzeba mieć dużo szczęścia.. :) ja oczywiście trzymam kciuki za wszystkie wojowniczki ✊✊✊😘😘
 
reklama
Oczywiście nikt nie odebrał twoich słów jako atak ;) po prostu możemy wyrażać swoje zdanie na ten temat.. my tutaj wiemy co oznacza niepłodność, brak możliwości bycia rodzicami.. ale jak słucham obcych ludzi, nie mających wgl pojęcia co to znaczy... Odpuść a zobaczysz, musicie przestać myśleć i się uda, wszystko jest w waszych głowach.. to szlag chce mnie trafić.. dlatego właśnie napisałam wyżej że cuda się zdarzają 🙏 ale trzeba mieć dużo szczęścia.. :) ja oczywiście trzymam kciuki za wszystkie wojowniczki ✊✊✊😘😘
Dokładnie wiem co to znaczy odpuść wyluzuj albo kiedy wreszcie Wy....też mnie szlak trafia,,Ci co nie są w temacie nie mają pojęcia co znaczy walka, co my przeżywamy ,,ile to nas kosztuje..jeszcze jak nie miałam swojej Wiki to święta uroczystości były dla mnie koszmarem i ten tekst na co Wy czekajcie ...już dawno powinno coś być...albo głupie teksty kolegów..jak mąż nie może to my pomożemy....
 
Do góry