Ja tylko nie kumam czemu to kobiety kobietom takie teksty serwują. Ja też uwielbiam słuchać o tym jak to teraz matki mają dobrze, bo pieluchy jednorazowe są, a dawniej to się prało i gotowało. I licytacja się zaczyna

. Ale już te same kobitki nie pamiętają, ze miały np w domu mamę, ktora sprzątala i gotowała. Dla mnie porownywanie macierzyństwa to jak licytowanie kto gorzej poród przeszedł… Kiedys uslyszalam od kolezanki, ze ona gorzej okres przechodzi niz ja porod przeszlam (nie rodzila sn). Ja nie kwestionuję, że moze miec koszmarne bole miesiączkowe, ale jak jest w stanie określic ze boli ją bardziej niż mnie podczas porodu?