Klavell - podziwiam za spokój.. Ja to sie kiedyś poryczałam bo mi sie wydawało że mały nie reaguje na dźwięki i sobie ubzdurałam że ogłuchłJestem raczej z tych panikujący, przynajmniej jeśli idzie o dziecko bo o mnie to nie bardzo;-)
Ja też jestem z tych panikujących. Jeszcze w ciąży jak mały spał (chyba) i nie ruszał się to zawsze myślałam, że coś jest nie tak i stukałam, pukałam raz nawet trzesłam brzuchem a przy tym ryczałam jak głupia, aby mały się ruszył. R mówił, że mi coś się z sufitem stało, ale każda matka wie jaki ogromny skarb ma pod serduszkiem. Uspokajałam się tylko wtedy jak się poruszył lub oddał mi kopniakiem w żebra
