reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy babcie wam pomagają?

Dołączył(a)
15 Kwiecień 2008
Postów
3
Ja chciałam zapytać was forumowiczki, czy wasze mamy wam pomagają opiekując się pociechami, gdy wy pracujecie?
Moi rodzice odmówili mi jakiejkolwiek pomocy i finansowej i przy opiece przy dziecku. Już pisze o co chodzi. Mam narzeczonego i dwujke synków w wieku 2, 5 i 1, 5 roku. W zeszłym roku mój narzeczony wyjechał do Warszawy do pracy. Z pracy nic nie wyszło, bo robił za darmo, po prostu nie zapłacono mu. Z tego powodu wpadliśmy w duże długi, z których do tej pory nie możemy wyść. Ja chciałabym iść dop pracy, nawet na pół etatu, żeby jakoś wyjść na prostą, ale nie mam co zrobić z dziećmi. Dodam, że wynajmujemy mieszkanie, mamy jedną pensję, którą w większym stopniu pożera wynajem i ledwo starcza na życie. Moi rodzice powiedzieli, że oni nie są od siedzenia z dzieciakami i im się nie chce po prostu, kasy też nam nie chcą pożyczyć. Czuję się całkowicie bezradna na tą sytuacje. Jest nawet problem jak mam iść do lekarza, bo mam potrafi mi odwołać wizytę i często ciągam dzieciaków wszędzie ze sobą jak muszę coś załatwić na mieście. Mama tylko narzeka, że jest zmęczona i musi posprzątać, albo mówi, że się żle czuje. Mają samochód, a nie chce im się nawet podjechać do mnie i zabrać dzieciaków na plac zabaw czy na spacer, bo nie mają czasu ( mama nie pracuje, tylko tata ). Czy to aż tak trudno poświęcić wnukom czas?
 
reklama
Czesc anis bardzo ci wspulczuje bo to jest jednak potrzebne karzdej mamnie odrobina pomocy ze strony dziadkow ale niestety nie zawsze jest tak jak tego chcemy.Ja pomocy odrobine mam ale chetniej ze strony dziadka niz babci czyli mojej mamy bo tesciowej niestety nie znam(niezyje!!!)a tesc to wogole sie nieinteresuje mojimi coreczkami 9lat Natalka i 2.5 miesiaca Maja.jest nieraz ciezko samemu pogodzic wszystkie obowiazki zwiazane z dziecmi i obowiazkami prowadzacymi dom,tym bardziej ze maz pracuje daleko i praktycznie niema go w domu,a wieczorem jak jest to nie wszystko da sie zalatwic .Takze wiem jak jest nieraz zle i dlatego ci wspulczuje ale nieraz lepiej jak nikt niepomaga mamy wtedy lepsza satysfakcje ze same sobie radzimy.wiec glowa do gory .pozdrawiam i trzymaj sie cieplutko
 
Witaj aniś
mam troszke podobną sytuacje jak chodzi o pomoc
moja mam od wielu lat jest na rencie chorobowej bo straciła troszkę zdrowia po przeszczepie nerek ale zle było tylko świeżo po operacji bo osłabiona potem doszła do siebie i jest od wielu lat oki ale na rencie została
moje dzieci maja 4 i roczek jak 1 dziecko było maluskie z tych samych przyczyn co ty chciałam iśc do pracy bałam sie dac dziecko do żłobka bo kazali z góry zapłacić i tu nagle sie okazało że moja Sp babunia zajeła sie moim smykiem nie babcia tylko prababcia schorowana starsza kobieta i do końca zycia jej nie zapomne pomocy
w tym czasie raz tylko poprosiłam o pomoc moją mame i odmówiła powód zajebistu bo ukradna mi samochód z pod bloku a moja dzielnica była najbezpieczniejsza w całej okolicy za to siostra mieszka w okolicy gdzie króluje Arka Gdynia najniebezpieczniejsza prawie dzielnica trójmiasta i tam nie boiii sie o auto bno do siostry synka jezdzi non stop
obecnie jest juz 2 dziecko i gdy trafiła sie robota na weekendy a mąz musiał wyjechać tez odmówiła :(
no takie zycie wiem jak się czujesz
ale ja sie oswoiłam juz
w sierpniu się przeprowadzamy koniec wynajmu to spora zmiana w zyciu starsze dziecko do przedszkola młodsze chyba do żłobka
ale tam mam tesciową która wiem ze pomoże wrazie i tu sie ciesze bo bedzie pomoc
moze i u was zaswieci swiatełko
może trafi się dobra koleżanka np w ciązy która podejmie się opieki nad bąkami byscie jako tako staneli na nogi wiem jak to jest :(
trzymam kciuki
 
Wybaczcie dziewczyny,ale Wasi rodzice może chcą odpocząć od wychowywania dzieci?
Ja mam troszke inny problem bo ani moich ani mojego M. rodzice nie mieszkają w Irlandii tam gdzie my.
A mamy 2,5 latka i 6 miesięcznego bobasa.
Jakoś trzeba sobie radzić.
My też wynajmujemy i wynajem ciągnie nam 1/2 pensji a plus jeszcze rachunki.
Nie za dużo zostaje.
Ja wyjścia nie mam.Jakoś muszę dać rade.

Ale prosze spójrzcie też na to od strony swoich rodziców.Może oni chcą już odpocząć od harmidru i spokojnie pożyć w starości. Czy to nie logiczne ?:sorry2:
 
anineczka
powiadasz odpocząć
moja mama dzieckiem siostry chetnie się zajmuje i ma spory kawałek by do neij jechac i robi to z usmeichem i słowami trzeba pomuc a ja co jakaś gorsze czy nie jej dziecko ze nie trzeba pomuc????????????????????????????
tu nie chodzi by za nas wychowywały dzieci
tylko by wspomogły byśmy mogły przestac zyc na skraju bankructwa
bo tu o to chodzi
 
Wiadomo, że to nie jest mus, a dobra ich wola, ale ja uważam, że sami tyle dostajemy ile dajemy innym. mi zależy żeby mieli dobry kontakt z dzieciakami, poza tym nie będę przecież wynajmowała opiekunki na 2 godziny, żeby wyjść do dentysty. Czasami dobrze wiedzieć, że można na kogoś liczyć, znam rodziny wielodzietne gdzie każdy każdemu pomaga jak może i to przykre, że przychodzą w życiu takie sytuacje, że człowiek czuje, że jest sam, chociaż ma rodzinę z nie może liczyć na ich pomoc. To przykre słyszeć, kiedy ojciec mi powiedział, że on olewa to czy ja przychodzę z dzieciakami czy nie, bo mu wszystko jedno, bo liczy się tylko praca.
Mąż pracuje do 17, 18 tak więc praca na zmiany odpada. Mogłam mieszkać w większym mieście 200 km dalej, ale sami nas namawiali, żeby wrócić do nich, bo będe mogła liczyć na ich pomoc, a rzeczywistość okazała się całkiem inna.
Mój ojciec ma kasy jak lodu, a jak idę do nich z dzieciakami to biorę dla nich jedzenie typu twarożki, owoce bo u nich zawsze pusta lodówka a w domu leży 3 tyś złotych, i dla mojego taty to liczy się tylko praca, bo on jest chory jak nie mam pokaznej kupki odłożonej, nawet jak są dzieciaki u nich to nie oderwie się na chwilkę i potrafi mnie wyganiać jeszcze z pokoju jak przychodzą do niego klienci ( zajmuje się filmowaniem i videomontażem ). To jasne, że jego sprawa co robi z forsą, ale mi się to w głowie nie mieści, a najlepsze jest to, że moja mama pożycza pieniądze od ludzi przed wypłatą, choć kasa leży w domu, ale boi się ją wziąść. To jest naprawdę chore!!!
29.gif

Jeżeli rodzić wymaga od dziecka szacunku, ale sam mu tego nie daje to nawet jakby zastosował Bóg wie jakie kary i grozby to i tak sam go nie dostaje. Wydaje mi się, że tak samo jest nie tylko w rodzinie ale też w relacjach między ludzkich- dostaje tyle od innych ile sami im dajemy.
Ja nigdy na mojego ojca nie mogłam liczyć jeśli chodzi o kursy- od 19 roku życia jestem na rencie i z tego się utrzymywałam jak studiowałam a komputer dostałam z Pefronu w ramach programu dla niepełnosprawnych studentów, a mój tatulek w tym czasie zmieniał se kamerki i samochody. Ja nie wiem, czy mam się szczycić tym, iż wszystko se sama zawdzięczam, a co im zawdzięczać mam? Poczucie, że czasami byłam dla nich wrzodem na d..., który przeszkadzał?
Myślę, że to jest ok- dużo zawdzięczam sobie, ale to mam dzięki rodzicom, którzy pomagali mi jak tylko na to im pozwoliła ich sytuacja i życie, nie jest za to w porządku- radz sobie sam, skoro dostaje tam jakieś pieniążki od państwa polskiego.
Myślę, że w kwestii finansowej powinna być współpraca tego typu- chcesz jechać na kolonie ok, ale zarób na nie trochę, albo odłóż, a to co będzie ci brakować to ci dołożymy- czyli wzajemna współpraca, żeby obie strony doceniły wzajemny wysiłek. Ja tak mam zamiar chować dzieci, aby szanowały ludzką pracę.
Dla mnie to jest oczywiste, że jak ktoś potrzebuje, a ja mam to dzielę się tym. Nieraz ludzie pukali do moich drzwi z prośbą o coś do jedzenia i nigdy im nie odmawiałam. Wychodzę z założenia, że ja mogę być w podobnej sytuacji i też tej pomocy będę potrzebować, a dobro zawsze powraca
06.gif
 
aniś widze ze mamy podobne podejście
mi się aż serce kroi jak widze jak jakaś że tak powiem babcia idzie na spacer z wnukiem lub wiem ze babcia przyjezdza do wnuków by mama mogła pracować

jasne mam satyswakcje że sama sobie daje radę bez czyjes pomocy bo to duzy sukces ale tu chodzi o to ze smutno nam jest ze nie chca pomóc a moga bo maja zdrowie mają czas
a jednak nie chcą i hmm czemu ??????????????????
to dziwne bo przeciez to ich wnuki
kiedys np nie było takich problemów mieszkaniowych bo młodzi dostawali szybciej i łatwiej lub mieszkali na kupie az dostali
a my co mamy zrobic chcemy pracowac by zapewnic dziecku dobry byt i co nie możemy pracować bo nie mamy co z babelkami zrobic


anis mam nadzieje ze i u ciebie się los odmieni
 
No jak to czytam to jakoś nie mogę uwierzyć...
agatulko widze,że u Ciebie jest faworyzwowana tylko siostra.Ciekawe dlaczego :sorry2:
Dasz rade odpowiedziec?

Dla mnie to nie do pojęcia....sorry,że tak powiem ale chyba coś nie tak było między tobą a rodzicami :sorry2:

aniś tutaj widze zakochanie w kasie u Twojego taty.I nie sądzę ,żeby się nic nie zmieniło :sorry2:

Powiem Wam tak;
Jestem sama z dwójką dzieci,sama samiuteńka.Czasem chce sie posłać na księżyc za to_Od 3 lat nigdzie nie byłam sama.Na żadne disco nie wychodze,na żadne spotkanka przy kawie na nic.Ale mam swoje dzieci.I to jest najważniejsze.ALe kto będzie chciał zrozumieć to zrozumie.
Dziekuje Bogu,że moje dzieci są zdrowe a i ja i mąż nie narzekamy na zdrowie.
Czy nie lepiej znaleźć inne rozwiązanie?

Tak powiem wprost.Babcie mi nie pomagają,nikt mi nie pomaga.I co?
Nie powiesze sie przez to :laugh2:
 
aninaczka a no pewnie nie ma co sie wieszac przez to
ale tu chyba chodzi a ta jebana sory za słowo bezradnośc
moja mama mnie zawsze olewała delikatnie mówiąc siostra jest piewszą córcią i pierwszy wnum przy okazji oczko w głowie babci
po porodzie siedziała tam 2 tyg a np do mnie do szpitala wpadła zwykle przejazdem na 5 min o tak my nie mamy wnet kontaktu matka-córka i tego juz sie nie da naprawić
ale co boli to boli
ja np musiałam szybko stać sie dorosła mama zachorowała i była sporo czasu w szpitalu moja siostra nie chcąc gotować i matkować dała nogę z domu była juz pełnoletnia a ja zostałąm na placu wojny:p
ledwo zaliczyłam szkołe bo miałam nieobecności nikt z rodziny mamy nie przyjechał by pomóc lub sie spytac czy ja młoda 16 daje se radę bo mam 2 młodszego rodzeństwa nieraz mam zal że spadło to tak na mnie bo nie byłam zwykła nastolatka
potem wyszłam za mąz dzieci moze zbrakło mi tu troszke tych imprez wyszalenia się ale co tam jak maluchy dorosna to sie wyszaleje z męzem:p

anineczka ja tez od lat nigdzie nie wychodze ale teraz to już chyba sie oswoiłam z tym ze jestem mega kura domowa :p ale nei nażekam z tym zbyt sa tylko takie dni raz na jakiś rok ze mam doła że tylko 4 ściany ale szybko przechodzi mam dla kogo żyć
obecnie jestem całkiem sama bo mąz daleko rodzice mieszkają piętro niżej w bloku i zwykle to my do nich idziemy bym nie zwariowałą w domu ale robie to sporadycznie częsciej się widzimy na działce bo zrobili mi kilka grządek bym sobie warzywka posadziła bo wiadomo dziecia służą swojskie warzywa i owoce

ja to czekam do sierpnia wtedy sie przenosimy nowe miejsce ja do pracy planuje iśc dzieci do przedszkola i żłobka
wiem ze wieczorem jak bedziemy mieli siłe na tesciów bede mogła liczyć i może w końcu razem sie gdzies wybierzemy tak robic coś innego razem:p
trzeba nam tego jak diabli

no więc nam sie inne rozwiązanie samo przyczłapało :p
może i u ciebie Anis cos sie przytrafi miłego :)))))
 
reklama
Wybaczcie dziewczyny,ale Wasi rodzice może chcą odpocząć od wychowywania dzieci?
Ja mam troszke inny problem bo ani moich ani mojego M. rodzice nie mieszkają w Irlandii tam gdzie my.
A mamy 2,5 latka i 6 miesięcznego bobasa.
Jakoś trzeba sobie radzić.
My też wynajmujemy i wynajem ciągnie nam 1/2 pensji a plus jeszcze rachunki.
Nie za dużo zostaje.
Ja wyjścia nie mam.Jakoś muszę dać rade.

Ale prosze spójrzcie też na to od strony swoich rodziców.Może oni chcą już odpocząć od harmidru i spokojnie pożyć w starości. Czy to nie logiczne ?:sorry2:
Anineczka naskoczylas na dziwczyna,jakby nie wiadomo czego od tych rodzicow:no:
przeciez one nie chca zostawiac dziecka z babcia przez 24 godzina 7 dni w tygodniu
tylko zostawic wnuczki czasem na dwie czy trzy godziny,wyskoczyc pozalatwiac rzecz na miescie czy do lekarza
A powiedz mi szczerze jakbys mieszkala w kraju,blisko rodzcow czy nie poprosilabys ich nawet raz w miesiacy czy kwartal jak musialabys wyskoczyc do lekarza aby zajeli sie dziecmi???
 
Do góry