reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy babcie wam pomagają?

reklama
Nasze mamy na pewno Nam pomogą. Obie są już na emeryturach. Nie mamy zamiaru ich wykorzystywać. Myślimy także o opiekunce. Oboje musimy bardzo szybko wrócić do pracy.
 
Ja chciałam zapytać was forumowiczki, czy wasze mamy wam pomagają opiekując się pociechami, gdy wy pracujecie?
Moi rodzice odmówili mi jakiejkolwiek pomocy i finansowej i przy opiece przy dziecku. Już pisze o co chodzi. Mam narzeczonego i dwujke synków w wieku 2, 5 i 1, 5 roku. W zeszłym roku mój narzeczony wyjechał do Warszawy do pracy. Z pracy nic nie wyszło, bo robił za darmo, po prostu nie zapłacono mu. Z tego powodu wpadliśmy w duże długi, z których do tej pory nie możemy wyść. Ja chciałabym iść dop pracy, nawet na pół etatu, żeby jakoś wyjść na prostą, ale nie mam co zrobić z dziećmi. Dodam, że wynajmujemy mieszkanie, mamy jedną pensję, którą w większym stopniu pożera wynajem i ledwo starcza na życie. Moi rodzice powiedzieli, że oni nie są od siedzenia z dzieciakami i im się nie chce po prostu, kasy też nam nie chcą pożyczyć. Czuję się całkowicie bezradna na tą sytuacje. Jest nawet problem jak mam iść do lekarza, bo mam potrafi mi odwołać wizytę i często ciągam dzieciaków wszędzie ze sobą jak muszę coś załatwić na mieście. Mama tylko narzeka, że jest zmęczona i musi posprzątać, albo mówi, że się żle czuje. Mają samochód, a nie chce im się nawet podjechać do mnie i zabrać dzieciaków na plac zabaw czy na spacer, bo nie mają czasu ( mama nie pracuje, tylko tata ). Czy to aż tak trudno poświęcić wnukom czas?
Hej Aniś nie ty jedna jestes z tym problemem. Sytuacja opisana przez ciebie jest niemalże identyczna do mojej my z mężem tez mamy dlugi ja nie moge ruszyc sie do pracy bo wszedzie wymagaja 3 zmiany i najlepiej 24 h na dobe za marny grosz. A ostatnio od pracodawcy gdzie staralam sie o prace uslyszalam nianie zatrudnic albo trzeba bylo sobie dzieci nie robic.... To by pani pracowala. Moja matka nie chce pomoc ani finansowo ani przy dzieciach..tym bardziej ze moje dzieci choruja non stop wiec to ze chcialabym isc do pracy to moje ciche marzenie. Takie pojscie bez stresu ze zaraz zadzwonia z przedszkola albo ze szkoly ze dziecko prosze zabrac z placowki. Kilka razy tak mialam i prace stracilam. Nigdzie nie moge utrzymac sie na stale a tym bardziej zawalczyc o umowe o prace wszedzie teraz wciskaja umowe zlecenia lub o dzielo bo wiadomo ze w kazdej chwili moga zwolnic co innego gdybym miala umowe o prace wtedy moge wziasc urlop na zadanie i jeszcze mi za to placa. Niestety zycie jest ciezkie tymbardziej w naszym kraju w Niemczech jest inaczej i tam zamierzam sie przeprowadzic. Bo tu to ja sie nabawię garba zeby splacic dlugi a i tak ich nie splace to raz a dwa o ile trafi mi sie tu darmowa niania do dzieci w co szczerze watpie!
 
Mam nadzieje ze tobie i innym mamom ktore maja problem podobny niebawem zniknie. Wiadomo ze jest ta satysfakcja ze czlowiek radzi sobie sam ale to jest takie uporczywe borykanie sie z kazdym dniem. Nadmienie ze moja siostra choc ma podly charakter to matka i tak jej pomaga przy dziecku a lada chwila moja siostra urodzi drugie i tez bedzie sie zajmowala. Mnie pomocy odmowila choc dosyc czesto mogla na mnie liczyc. Nie bede tu opisywac moich relacji z matka bo kazdej tu kobiecie wlos dęba by stanął no i zbyt duzo pisania.. Ty ze jeszcze z rodzicami wogole rozmawiasz to ja ci zazdroszcze ja nie odzywam sie juz 4 rok i szczerze powiem ze nie chce ich znac. Moja matka urzadzila mi pieklo w dziecinstwie i w zyciu doroslym. Tyle w tym temacie.
 
reklama
Moja mama i teściowa bardzo pomagają przy dziecku, mimo, że mieszkają ponad 150 km od nas. Kiedy tylko mogą przyjeżdżają, żeby się zaopiekować wnukiem. Na szczęście z tym nigdy nie było problemu, ale też nie przesadzają w drugą stronę i nie chcą się do nas wprowadzać, żeby być jak najbliżej, bo też mają swoje życie. I jak najbardziej to rozumiem i nawet się cieszę, bo nikt nie wchodzi sobie w drogę. Z pożyczaniem pieniędzy jest tak, że to ja nie chcę brać już od nich kasy, bo źle się z tym czuję. Problemy finansowe staramy się ogarniać we dwoje, chociaż też czasami nie jest łatwo, bo ze względu na malucha, musiałam zrezygnować z pracy, bo cała pensja by szła na opiekunkę. Więc teraz powoli na nowo szukam zajęcia dla siebie, ale wiadomo, że młode mamy nie mają najłatwiejszej sytuacji na rynku.
 
Do góry