reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nacinanie krocza-opinie, relacje i pielegnacja

u mnie tez byla polozna w domku i mnie ogladala a co do gojenia sie krocza to zle to wspominam a naj gorszy byl 7 dzien pio porodzie a ze nikt mi nic nie powiedzial ze jest np. cos takiego jak Tantum Rosa to sie troche pomeczylam :) a internetu tez niestety jeszcze nie mialam bo na pewno na bb bym sie o tym dowiedziala :)
 
reklama
Cześć!
W październiku przyjdzie na świat mój pierwszy(pierwsza?) :szok:
Powoli zaczynam się zastanawiać nad porodem. Chciałam zapytać o doświadczenia dziewczyn, które NIE miały nacinanego krocza podczas porodu - jak często kończy się to pęknięciem?
Czy rzeczywiście są potem jakieś problemy natury ginekologicznej? W jakiej pozycji rodziłyście? I jak zmusić personel, żeby się najpierw zastanowił, zanim zacznie ciąć :nerd:
Czekam na Wasze doświadczenia i opinie :-)
Miłego dnia!
 
Witaj, ja nie miałam nacinanego krocza i obyło się bez żadnych pęknięć, tylko delikatne otarcie. Tyle, że ja rodziłam w UK i położna o nacięciu nawet nie wspominała. Wszystko super się wygoiło, właściwie po tygodniu krwawienie ustało, a po niecałych trzech tygodniach już mogłam się seksić bez żadnego bólu czy niedogodności ;-)
 
Czytałam właśnie, że na zachodzie jest to zwyczaj niemal nie praktykowany.
U nas niestety PODOBNO (piszę, bo wiem tylko z opowieści internetowych) na porządku dziennym, a często i wbrew wyraźnej woli rodzącej :no:
Powiem szczerze, że z całego porodu wydaje mi się to najgorsze - nie ze względu na ból, bo ten jest wpisany w poród naturalny ale po co kaleczyć, skoro wyraźnie widać, żę nie ma takiej konieczności??? I to kaleczyć w Takim miejscu...
 
Dla mnie też jest to bez sensu, no ale cóż. Podobno nawet jak kobieta pęknie goi się szybciej niż po nacięciu. Trzymam kciuki, żeby u Was nie było to konieczne ;-)
 
A ja słyszałam opinie,ze jest to dla dobra rodzacej,bo zdarzały sie pekniecia w rozne strony,np w strone odbytu...i co wtedy:szok::szok::szok:
 
nie wiem jak w Polsce, ale rodzilam dwa razy "na zachodzie" - w Niemczech i mialam dwa razy nacinane krocze, choc pewnie nikt tego z gory nie planowal
pierwszy porod skonczyl sie kleszczami, wiec pewnie bez naciecia by sie nie obylo, drugi - moj synek byl b.duzy i nacieto mnie znowu w tym samym starym miejscu - szybko sie zagoilo i nie bylo problemow

wiem od kolezanek, ze czesto stosuje sie tu oklady z kawy (tak, tak :tak:), wtedy jakos lepiej krocze sie rozciaga, ale mysle, ze nie mozna wykluczyc naciecia juz na poczatku porodu
 
Wtedy i tak i tak są szwy nakładane...
Kiedyś nie było nacięć, kobiety rodziły i szybciej wracały do formy niż teraz...
Poza tym już przed porodem można mięśnie trenować, żeby stały się bardziej elastyczne. Zaszkodzić nie zaszkodzi, a tylko pomóc może;-)
 
Ale tak sobie myślę, że te pęknięcia zdarzają się rzadko, a cięcie często...
Chyba taki lekarz czy położna widzi co się tam dzieje i może podjąć decyzję w razie konieczności, a nie tak rzeźnicko na wszelki wypadek?
No chyba, że nie widać jak ma nastąpić pęknięcie, już sama nie wiem:zawstydzona/y:
W jakich pozycjach rodziłyście? Czytałam (znowu ta moja ignorancja- przepraszam), że to ma znaczenie - na plecach to ponoć nie dość, że najciężej przeć, to właśnie na krocze w kierunku odbytu jest za duży nacisk...
 
reklama
Ja rodziłam w UK i nie miałam nacinanego krocza, ale moja córka była duz i poród długi więc miałam pęknięcia i 4 szwy ale mogłam już spoko chodzić tego samego dnia i w toalecie te zbyło ok, a moję koleżanki po nacięciu dochodziy do siebie ok. tygodnia. nie wiem od czego to zależy. Ja wiem, że przy drugim porodzie też bym pękała przed nacięciem, zwłaszcza, że rodziłąm znieczulając się gazem.
 
Do góry