@Alexis124 to teraz kilka złotych rad

przede wszystkim spokojnie - wiem łatwo powiedzieć… pamiętaj, ze jesteśmy z tymi małymi pasożytami połączeni niewidzialna linia (taki a’la światłowód, którego nie idzie zerwać. I naprawdę nie idzie - niejednokrotnie próbowałam

) i każda Twoja emocja, jest z automatu Jego emocja, wiec duże prawdopodobieństwo, ze Ty się nakręcasz, ze nie masz pokarmu i te złe emocje przekazujesz mu i on już tez jest nakręcony

i tak sobie razem w to brnięcie (u mnie to świetnie było widac, w każdej sytuacji stresowej, u kogoś, gdy musiałam Stacha na szybko nakarmić, ja byłam nakręcona - cała chodziłam, on tez był od razu z automatu marudny i jedyne co zostawało to flustracje. No i oczywiście rzesza przychylnych głosów „ na pewno nie masz pokarmu”, „on się nie najadą”, itp.

)nawet jeżeli psychicznie jest Ci lepiej, ze dostaje ta butelkę to Ok. nic takiego - flora bakteryjna po mleku modyfikowanym, jak docelowo chcemy karmić odbudowuje się Ok. 1 miesiaca, także jak sama widzisz nie ma tragedii. Sama jestem mama, której dziecko przez pierwsze 4 doby jadło mm i piło butelkę z moim mlekiem ( mały urodził się z sapka i był pod tlenem, także nie miałam go). Laktację rozkręcałam femaltikerem + laktator ( z zegarkiem w ręce co 3h i taka butelkę zanosiłem dla Stacha). Aha i co najważniejsze Panie położne, żeby mieć święty spokoj to dostawaly od razu smoczka. Także mój Stachu na mleku modyfikowanym w pierwszych dobach, karmiony butelka i zapychany smoczkiem swoją mleczna przygodę zakończył w 25 miesiącu życia

także naprawdę luuuz, dużo luzu, bo jak dla mnie możliwość karmienia jest przede wszystkim w głowie. Jedyne co możesz zrobić, to poproś żeby sprawdzili wędzidełko ( jeżeli jeszcze tego nie robili) i niech sprawdza czy dobrze go przystawiasz, bo to Twój pierwszy Maluszek

a reszta to jest głowa

i pamiętaj jesteśmy z Tobą