reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

L4 - stres w pracy

To nic nie zmieni.
Zus kontroluje i będzie kontrolował w pierwszej kolejności tych, którzy poszli na l4 po 1-3 miesiącach od rozpoczęcia pracy lub po znacznej podwyżce wynagrodzenia.
Kontrole od 1 dnia l4 zamiast od 30 dnia nic nie zmienią.
Będzie kontrolował więcej. I nieważne czy ktoś jest w ciąży czy nie.
 
reklama
Tzn ja współczuję też przedsiębiorcom, że istnieje takie prawo i każe się im dostosować stanowisko lub zwolnić z obowiązku świadczenia pracy. Gdyby to miało rzeczywiście tak funkcjonować to wielu, zwłaszcza małych przedsiębiorców wyłożyłaby się na ciąży pracownic...
Prawo jest jakie jest, ale osobiście uważam, że koszty związane z ciążą powinny być ponoszone przez państwo, nie przez pracodawcę...
A już wogole idealnie by było, gdyby l4 nie było zero-jedynkowe tylko można by zmienić wymiar pracy czy cokolwiek....
A dlaczego mają być ponoszone przez wszystkich a nie przez osoby najbardziej tym zainteresowane? Ja coraz mniej sie dziwię, że pracodawcy wolą zatrudniać samych mężczyzn. Sama mając firmę najpewniej tak bym zrobiła.
 
A dlaczego mają być ponoszone przez wszystkich a nie przez osoby najbardziej tym zainteresowane? Ja coraz mniej sie dziwię, że pracodawcy wolą zatrudniać samych mężczyzn. Sama mając firmę najpewniej tak bym zrobiła.
Tzn kto ma być tym najbardziej zainteresowanym? Ciężarna ma zostać bez pieniędzy w przypadku braku możliwości wykonywania pracy czy co?
 
Tzn kto ma być tym najbardziej zainteresowanym? Ciężarna ma zostać bez pieniędzy w przypadku braku możliwości wykonywania pracy czy co?
Nie, ma płacić jej pracodawca w momencie gdy nie może zapewnić jej innego stanowiska. Dlaczego całe społeczeństwo ma być zainteresowane tym?
 
No i w sumie czemu to zmienili? Głośno się tylko zastanawiam, bo serio mnie zastanawia powszechność zwolnień. Nawet zajęcia ruchowe dla kobiet w ciąży są od rana jakby nie musiały pracować 😆

Bo to było związane z tym, że stare monitory były gorsze dla zdrowia, a w ciąży i tak wzrok często leci.
A teraz już te nowoczesne takie szkodliwe niby nie są :p
 
Nie, ma płacić jej pracodawca w momencie gdy nie może zapewnić jej innego stanowiska. Dlaczego całe społeczeństwo ma być zainteresowane tym?
To wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację:
Mały zakład fryzjerski- szefowa i 1 pracownica.
Pracownica zachodzi w ciążę, zdrową, niepowikłaną. No, ale nie jest w stanie być na nogach 8 godzin dziennie. Właściwie to po 2-3h już jej plecy wysiadają. U fryzjera nie ma innej pracy do wykonania.
Co powinno być zrobione zgodnie z prawem obecnie? Pracownica powinna po tych 2h iść do domu i mieć wypłaconą pensję za 8h.

A teraz z punktu widzenia szefowej- nie ma jedynego pracownika, za to ma ogromne obciążenie finansowe. Realnie- nie jest w stanie tego pociągnać przez klilka miesięcy. Dlaczego to ona ma za ciąże pracownika płacić? Co ona zawiniła? Rozumiem przedsiębiorców wysyłających pracowników na L4...

Jesteśmy społeczeństwem socjalnym, społeczeństwo płaci za macierzyński, 800+, dłuższe L4, renty i emerytury. Uważam, że za dostosowanie stanowiska pracy w ciąży też powinno. Ale nie tak, jak teraz - poprzez kombinowanie z L4. Legalnie, może poprzez jakies zaświadczenie od lekarza i nie zero-jedynkowo- niechby ta dziewczyna (fryzjerka) była sobie w pracy nawet te 4h, z większą przerwą co godzinę.

Edit: Jeżeli napiszecie, że ból pleców tylko w momencie wykonywania pracy to jednak podstawa do L4, to zawsze się znajdą inne przykłady- przedszkolanka? Rejestratorka w przychodni jakiś chorób zakaźnych?
 
Ostatnia edycja:
To wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację:
Mały zakład fryzjerski- szefowa i 1 pracownica.
Pracownica zachodzi w ciążę, zdrową, niepowikłaną. No, ale nie jest w stanie być na nogach 8 godzin dziennie. Właściwie to po 2-3h już jej plecy wysiadają. U fryzjera nie ma innej pracy do wykonania.
Co powinno być zrobione zgodnie z prawem obecnie? Pracownica powinna po tych 2h iść do domu i mieć wypłaconą pensję za 8h.

A teraz z punktu widzenia szefowej- nie ma jedynego pracownika, za to ma ogromne obciążenie finansowe. Realnie- nie jest w stanie tego pociągnać przez klilka miesięcy. Dlaczego to ona ma za ciąże pracownika płacić? Co ona zawiniła? Rozumiem przedsiębiorców wysyłających pracowników na L4...

Jesteśmy społeczeństwem socjalnym, społeczeństwo płaci za macierzyński, 800+, dłuższe L4, renty i emerytury. Uważam, że za dostosowanie stanowiska pracy w ciąży też powinno. Ale nie tak, jak teraz - poprzez kombinowanie z L4. Legalnie, może poprzez jakies zaświadczenie od lekarza i nie zero-jedynkowo- niechby ta dziewczyna (fryzjerka) była sobie w pracy nawet te 4h, z większą przerwą co godzinę.

Edit: Jeżeli napiszecie, że ból pleców tylko w momencie wykonywania pracy to jednak podstawa do L4, to zawsze się znajdą inne przykłady- przedszkolanka? Rejestratorka w przychodni jakiś chorób zakaźnych?

Mnie tylko w tej sytuacji bawi, że ten problem o którym piszesz występuje właściwie u Polek. Dodałabym jeszcze zatrudnionych u kogoś 😅

Żadna moja koleżanka pracująca na DG w sektorze kosmetycznym nie brała zwolnienia. Czy to fryzjerka, czy to kosmetyczka pracowała wręcz do porodu.

To samo jeżeli chodzi o inne sektory dzieje się zagranicą. W Polsce jesteś nauczycielem? To zaraz L4 bo cudze dzieci to tragedia, zagranicą już normalnie pracujesz. Tam dzieci nie są zagrożeniem dla ciąży. Ba praca na magazynie, hali czy w sklepie również nie 😅

A w Polsce najlepiej niech każda ciężarna od razu od poczęcia idzie na wolne bez ograniczeń i niech wszyscy za to płacą. Ja tam w ogóle myślę, że nie ma co się rozdrabniać. Niech państwo płaci za nie 100% aż bąbelek ukończy 3 lata 🙈
 
Ostatnia edycja:
Będzie kontrolował więcej. I nieważne czy ktoś jest w ciąży czy nie.

Dokładnie!
Coraz mocniej ZUS interesuje się na jakie kody najczęściej wpadają zwolnienia i często i gęsto zwolenienia są na schorzenia, które można wyleczyć prawie że weekendowo lub biorąc jakieś proszeczki.
Nie wspominając, że jednak też korzystanie ze zwolnienia leżącego a wychodzenie domu, też będzie podlegać kontroli. Bo jednak przy leżącym ma się być stale w domu, w tym - bez "spacerków"/"wizyt w aptece".
 
To wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację:
Mały zakład fryzjerski- szefowa i 1 pracownica.
Pracownica zachodzi w ciążę, zdrową, niepowikłaną. No, ale nie jest w stanie być na nogach 8 godzin dziennie. Właściwie to po 2-3h już jej plecy wysiadają. U fryzjera nie ma innej pracy do wykonania.
Co powinno być zrobione zgodnie z prawem obecnie? Pracownica powinna po tych 2h iść do domu i mieć wypłaconą pensję za 8h.

A teraz z punktu widzenia szefowej- nie ma jedynego pracownika, za to ma ogromne obciążenie finansowe. Realnie- nie jest w stanie tego pociągnać przez klilka miesięcy. Dlaczego to ona ma za ciąże pracownika płacić? Co ona zawiniła? Rozumiem przedsiębiorców wysyłających pracowników na L4...

Jesteśmy społeczeństwem socjalnym, społeczeństwo płaci za macierzyński, 800+, dłuższe L4, renty i emerytury. Uważam, że za dostosowanie stanowiska pracy w ciąży też powinno. Ale nie tak, jak teraz - poprzez kombinowanie z L4. Legalnie, może poprzez jakies zaświadczenie od lekarza i nie zero-jedynkowo- niechby ta dziewczyna (fryzjerka) była sobie w pracy nawet te 4h, z większą przerwą co godzinę.

Edit: Jeżeli napiszecie, że ból pleców tylko w momencie wykonywania pracy to jednak podstawa do L4, to zawsze się znajdą inne przykłady- przedszkolanka? Rejestratorka w przychodni jakiś chorób zakaźnych?
Ja się generalnie zgadzam, natomiast jako Państwo po prostu nie mamy kasy na to, żeby każdemu placić za 9m siedzenia w domu 🤷‍♀️ ja kiedyś liczylam, że musialabym ponad 10 lat pracować, żeby z moich składek uzbierało się na to L4 ciążowe.
Nie stać nas na to. Sorry, ale ja wolałabym nie mieć w ciązy L4 pełnopłatnego albo zeby było z ograniczeniami, ale żeby podatki byly niższe i żebym mogła więcej kasy odkladać. Bo tak odbiją sobie to zabierając kasę z innego miejsca. Albo zabiorą z podatkow albo po prostu nie będzie innych ulatwień, ktore mogłyby być.
 
reklama
Mnie tylko w tej sytuacji bawi, że ten problem o którym piszesz występuje właściwie u Polek. Dodałabym jeszcze zatrudnionych u kogoś 😅

Żadna moja koleżanka pracująca na DG w sektorze kosmetycznym nie brała zwolnienia. Czy to fryzjerka, czy to kosmetyczka pracowała wręcz do porodu.

To samo jeżeli chodzi o inne sektory dzieje się zagranicą. W Polsce jesteś nauczycielem? To zaraz L4 bo cudze dzieci to tragedia, zagranicą już normalnie pracujesz. Tam dzieci nie są zagrożeniem dla ciąży. Ba praca na magazynie, hali czy w sklepie również nie 😅

A w Polsce najlepiej niech każda ciężarna od razu od poczęcia idzie na wolne bez ograniczeń i niech wszyscy za to płacą. Ja tam w ogóle myślę, że nie ma co się rozdrabniać. Niech państwo płaci za nie 100% aż bąbelek ukończy 3 lata 🙈

Bo to u nas jest syndrom Matki Polki Świętej Krowy. 🙈
Zaczyna się od "L4 mi się należy bo mnie plemnik dopadł", a potem jest jak w memach, "dej bo mi się należy, bo moje dziedzgo chce". 😀
To taki naturalny cykl ewolucyjny.
 
Do góry