reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Hej dziewczyny! 🖐️
Nie będę w stanie przeczytać wszystkich stron... dotarłam na razie do 177 🤦‍♀️

Krótko o mnie:
Staramy się z mężem od dwóch lat.
Badanie nasienia - super
Badanie drożności jajowodów - ok (jeden drożny, zaś drugi nie wiadomo).

Po kilku wizytach u lekarzy na NFZ i dwóch w Bocianie (brak propozycji dalszej diagnostyki) wybraliśmy się 9 sierpnia do Kliniki Rozrodczości i od razu dostaliśmy dokumenty do podpisania i zostały mi rozpisane leki:
- Estrofem (16-28 dc)
- Gonalf (2-7 dc)
- Mensinorm (2-7 dc)
Na wizytę mam się umówić 8 dc.

🖐️

Hej, hej! Powodzenia i obyś szybko mogła pochwalić się pozytywną betą 😊
 
reklama
Masz jeszcze jakieś zarodki? Co proponują dalej lekarze?

Po 1 transferze przeleczyłam wysoki cross match z sukcesem ale 2 transfer też się nie udał. Do 3 podeszliśmy z marszu bez diagnostyki bo została nam ostatnia blastka z 6 doby. Paśnik teraz przed tym transferem powiedział, że warunki mamy idealne - wysokie allo, niski cross.. pewnie musimy szukać przyczyny gdzieś indziej. Przed nami zmiana kliniki i histeroskopia z biopsją endometrium. Wizyte u nowej Pani doktor już mam zamówioną na przyszły czwartek 😅

Aaa jedyne co to testowałam teraz ten suplement nowy na rynku implantation + up czy jakoś tak...
U mnie jest problem z zarodkami. Ja już jestem po trzeciej procedurze, po każdej miałam tylko jeden. Została mi ostania refundowana procedura. Teraz miałam zlecone kirr i partner hla c oraz mam mieć w tym cyklu biopsje od endometrium z cd 138 i 56. I zmiana protokołu z krótkiego na długi... Może nie musicie już szukać przyczyny 😺oo nie słyszałam o tym suplemencie 🙃
 
U mnie jest problem z zarodkami. Ja już jestem po trzeciej procedurze, po każdej miałam tylko jeden. Została mi ostania refundowana procedura. Teraz miałam zlecone kirr i partner hla c oraz mam mieć w tym cyklu biopsje od endometrium z cd 138 i 56. I zmiana protokołu z krótkiego na długi... Może nie musicie już szukać przyczyny 😺oo nie słyszałam o tym suplemencie 🙃
To też na pewno dużo przeszliście... my generalnie mamy jeszcze słabą morfologie, może to też kwestia zarodków.. ale badanie ich to kupe kasy :/
 
U mnie jest problem z zarodkami. Ja już jestem po trzeciej procedurze, po każdej miałam tylko jeden. Została mi ostania refundowana procedura. Teraz miałam zlecone kirr i partner hla c oraz mam mieć w tym cyklu biopsje od endometrium z cd 138 i 56. I zmiana protokołu z krótkiego na długi... Może nie musicie już szukać przyczyny 😺oo nie słyszałam o tym suplemencie 🙃
A sprawdzaliście immunologię? Albo myślicie o tym, żeby sprawdzać?
 
Hej dziewczyny może moja historia komuś pomoże albo doda sił
Po roku starań o dziecko udalismy sie do kliniki i zaczeliśmy pierwsza procedure z programu ministerialnego Wszystko zaczęło sie standardowo czyli stymulacja, a potem punkcja. Otrzymaliśmy 5 blastków pierwszy był nawet klasy 5 (dalszych cyferek nie pamietam), wszystko ukladało sie książkowo, a moj mąż to myslał że już bedzie ciążą, ja cicho tez w to wierzyłam, ale nie było tak łatwo zawsze była beta 0. Po 3 transferach lekarz zalecil histeroskopie w której nic konkretnego nie wyszlo. nie wiedzielismy czego sie chwytać. Lekarz powiedział że po histeroskopii szybciej sie zachodzi w ciażę. zostały nam 2x3bb najslabsze , chciałam zeby podali je razem ale lekarz sie nie zgodził. podali jeden i znowu beta 0. Po każdym wyniku ja miałam mega kryzys płakałam , byłam rozżalona na wszystko i wszystkich, az brakowało mi tchu żeby złapać oddech, a wszystkie żyły i mięśnie szyi miałąm tak napiete że nie byłam w stanie przełykać i jeść Mój mąż był przerażony jak co transfer rozsypuje się na milion kawalków. Potem umowiłam sie na wizytę do psychologa powiedziałam że te blastki nie chca wspolpracowac z moim ciałem , one mnie nie chca. Twierdziłam że ta pierwsza procedura musiała pojść coś nie tak więc chciałąm jak najszybciej ja zakończyć bo została nam ostatni blastek i chciałąm rozpocząć badania immuno i kolejną procedure. Ostatni blastek spisałam na straty , nic nie czułam jak mi go podali, totalnie zero czekalam do okresu chciałam pojechać na wakacje nawet już upatrzyłam wyjazd na Madere nawet testów sikanych nie robiłam tylko poszłam na bete tak jak klinika chciała. Zalogowałam sie i zobaczyłam wynik 159 i stwierdziłam pomylka pewnie przecinek zgubili . Sprawdzałam ten wynik 3 czy 4 razy jak wrociłam z pracy to ekspresowo sikałam na test żeby mężowi pokazac.
Obecnie jestesmy w 24tc i do tej pory mam wyrzuty sumienia że zwątpiłam w moje dziecko, na szczescie mała ma sie dobrze

trzymamy za was kciuki i mamy nadzieje że mimo że każda historia jest inna skończy sie happy endem
 
Hej dziewczyny może moja historia komuś pomoże albo doda sił
Po roku starań o dziecko udalismy sie do kliniki i zaczeliśmy pierwsza procedure z programu ministerialnego Wszystko zaczęło sie standardowo czyli stymulacja, a potem punkcja. Otrzymaliśmy 5 blastków pierwszy był nawet klasy 5 (dalszych cyferek nie pamietam), wszystko ukladało sie książkowo, a moj mąż to myslał że już bedzie ciążą, ja cicho tez w to wierzyłam, ale nie było tak łatwo zawsze była beta 0. Po 3 transferach lekarz zalecil histeroskopie w której nic konkretnego nie wyszlo. nie wiedzielismy czego sie chwytać. Lekarz powiedział że po histeroskopii szybciej sie zachodzi w ciażę. zostały nam 2x3bb najslabsze , chciałam zeby podali je razem ale lekarz sie nie zgodził. podali jeden i znowu beta 0. Po każdym wyniku ja miałam mega kryzys płakałam , byłam rozżalona na wszystko i wszystkich, az brakowało mi tchu żeby złapać oddech, a wszystkie żyły i mięśnie szyi miałąm tak napiete że nie byłam w stanie przełykać i jeść Mój mąż był przerażony jak co transfer rozsypuje się na milion kawalków. Potem umowiłam sie na wizytę do psychologa powiedziałam że te blastki nie chca wspolpracowac z moim ciałem , one mnie nie chca. Twierdziłam że ta pierwsza procedura musiała pojść coś nie tak więc chciałąm jak najszybciej ja zakończyć bo została nam ostatni blastek i chciałąm rozpocząć badania immuno i kolejną procedure. Ostatni blastek spisałam na straty , nic nie czułam jak mi go podali, totalnie zero czekalam do okresu chciałam pojechać na wakacje nawet już upatrzyłam wyjazd na Madere nawet testów sikanych nie robiłam tylko poszłam na bete tak jak klinika chciała. Zalogowałam sie i zobaczyłam wynik 159 i stwierdziłam pomylka pewnie przecinek zgubili . Sprawdzałam ten wynik 3 czy 4 razy jak wrociłam z pracy to ekspresowo sikałam na test żeby mężowi pokazac.
Obecnie jestesmy w 24tc i do tej pory mam wyrzuty sumienia że zwątpiłam w moje dziecko, na szczescie mała ma sie dobrze

trzymamy za was kciuki i mamy nadzieje że mimo że każda historia jest inna skończy sie happy endem
🥹🥹 no dodają takie historie siły zawsze, dzięki
 
reklama
Do góry