reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

powrót do pracy

Witajcie,
Ja również jestem nauczycielką i zamierzam powrócić na łono grona pedagogicznego już 14 września... mała ma zostać babcią, czyli z moją teściowa... Problem polega na tym, że ostatnio rzadko się widywaliśmy, bo teściówka była u rodziny... w niedzielę przyjechała i mała jak ją zobaczyła to w płacz:-( Myślę, że muszę powoli ją przyzwyczajać do obecności babci, tylko nie wiem czy lepiej przywozić babcię do nas, czy zawieźć córeczkę do babci... wygodniejsze dla mnie byłoby to drugie rozwiązanie... Ile może potrwać takie przyzwyczajanie dziecka... macie może jakieś porady?
No i chyba muszę wziąć się za produkcję mleka dla małej (do odciągania i zamrażania), bo cały czas na piersi, ale na szczęście z butelki raz już piła...
I chyba skorzystam z porady Kasi w sprawie deserków... przynajmniej spróbuję:tak::-)
 
reklama
U mnie się akurat dość szybko przyzwyczajał, parę dni do obcych, a do rodziny to w sumie godzina i przyzwyczajony. Ogólnie u ciebie będzie lepiej reagować na obcych, u kogoś gorzej. Ale jak ci wygodniej wozić to bym woziła. Kilka razy zawieziesz i się przyzwyczai spokojnie :tak: Też im dziecko starsze tym dłużej pamięta osoby - więc w pewnym momencie mimo że kogoś miesiąc nie widzi, to pamięta i się nie boi. :happy:
 
Witaj
Beti1982 Na Twoim miejscu zaczęłabym córcię przyzwyczajać powoli, masz jeszcze trochę czasu. Mojego bączka też wozimy co rano do babci, wcześniej jakoś specjalnie sie nie przygotowywaliśmy ale starałam się jeździć do babci żeby się mógł oswoić. Do tego doszła jeszcze niania, do której się z biegu musiał przyzwyczaić, zajęło mu to jakieś 3 dni ryków ;)
Wydaje mi się, że dziciaczki w tym wieku są dość otwarte na zmiany.
POWODZENIA
 
Kasiu_z i Misiasiu, dzięki za dobre rady... dzisiaj byłam u teściowej i na początku małą była bardzo marudna... ale zasnęła i po drzemce wstała i zjadła, to prawdziwy aniołek... i uśmiechała się do babci non stop i nawet na rękach dała się nosić... Po prostu musi być wyspana i najedzona, żeby mieć ochotę na zabawę... A i babcia powiedziała, że najpierw poobserwuje mnie jak spędzam dzień z córcią, a potem będzie mnie naśladować... prawdziwa superniania:laugh2:
 
Przy Przemku wróciłam do pracy jak miał 4,5 miesiąca. Przez trzy tygodnie był z tatą. Ale od trzeciego tygodnia był zaprowadzany do żłobka. Ale nie na długo, godzinkę, dwie. I po tych trzech tygodniach chodził już do żłobka. Bardziej przeżył brak mamy niż późniejsze pójście do żłobka. Przez pierwsze dni, jak wracałam do domu, to musiałam cały czas przy nim być. Jak tylko stracił mnie z oczu, to był ryk.
Teraz wracam do pracy w połowie września. Milenka będzie miała prawie 7 miesięcy. Ale od początku września będzie zaprowadzana do żłobka. Przez pierwsze dwa tygodnie też tak na godzinkę, dwie i pomału będziemy jej wydłużać czas. A potem to już niestety na "pełen etat". Ja tym razem wracam na 3/4 etatu, żeby nie musiała siedzieć tam aż 8-9 godzin. Teraz chyba bardziej się boję niż przy Przemku. Tym bardziej, że on lubił każdego, kto chciał go brać na ręce. A ona reaguje płaczem na każdego obcego. No chyba, że jest akurat u mnie na rękach.
 
Witam,
Ja tez wracam do pracy od września. Wiktor będzie miał 8 miesięcy.
Zostanie najpierw 2 tygodnie z tatusiem, a później przejmą go babcie na zmianę.
Bardzo się pocieszyłam czytając Wasze posty. Martwiłam się, że tyle opiekunek dla dziecka może jakoś źle wpłynąć na jego psychikę, ale widzę że jest już to praktykowane z dobrym skutkiem, więc będzie mi dużo lżej.
Nie ukrywam, że jestem okropnie zazdrosna o ten czas, który nie spędze z dzieckiem i serce mi się kraje na samą myśl o rozstaniu...ale nie ja pierwsza i ostatnia. Mam nadzieję że obydwoje szybko sie przyzwyczaimy do zmian, zwłaszcza mój Ancymonek.
 
Giza, witaj kochana... :-)
Może i Milenka powoli przyzwyczai się do nowych osób, skoro będziesz z nią chodziła do żłobka i będzie miała 2 tygodnie na to... a to, że będziesz pracować na 3/4 etatu, to szybko będziesz mogła do niej wrócić i poprzytulać... pewnie to zajmie trochę czasu, ale nie powinno być źle... powodzonka:tak:

Magda_lenka, każda z nas jest zazdrosna o te skradzione chwile, ale Twoja pociecha będzie w najlepszych rękach, czyli Twojego męża i babć, no i oczywiście po pracy w Twoich... :tak:
Myślę, że to mamy mają większy strach przed pójściem do pracy niż nasze pociechy, bo myślimy, że nasze dzieciaczki nie zaakceptują nowej sytuacji... najważniejsze jest to, że chcemy jak najlepiej dla siebie i przy okazji dla nich:-) lub jak ktoś woli odwrotnie...
Najgorsze jest chyba to jeśli wracamy do pracy, a tak naprawdę chcielibyśmy być przy naszych dzieciach... Dlatego najlepiej porozmawiać z partnerem czy nasz powrót w celach zarobkowych jest naprawdę niezbędny:tak:
 
Beti1982 dzięki za dobre słowa i wsparcie :tak:
Jakbyśmy mogli sobie na to pozwolić to nie wróciłabym do pracy, niestety realia są ciężkie. Już te kilka miesięcy wychowawczego dał nam ostro w kość.
Dzisiaj była teściowa, Wiktor nadal z lekkim dystansem przyjmuje jej karmienie i usypianie, ale jakoś powolutku się oswaja. Oby przeżyć te pierwsze dni po 8 godzin (straszne nawet pomyśleć o tym) a potem mam nadzieję będzie się kręcić :tak:
 
Beti1982 dzięki za dobre słowa i wsparcie :tak:
Jakbyśmy mogli sobie na to pozwolić to nie wróciłabym do pracy, niestety realia są ciężkie. Już te kilka miesięcy wychowawczego dał nam ostro w kość.
Dzisiaj była teściowa, Wiktor nadal z lekkim dystansem przyjmuje jej karmienie i usypianie, ale jakoś powolutku się oswaja. Oby przeżyć te pierwsze dni po 8 godzin (straszne nawet pomyśleć o tym) a potem mam nadzieję będzie się kręcić :tak:
Pewnie wiesz ale jeśli nie, spróbuj załatwić od lekarza zaświadczenie o karmieniu piersią ;) ja tak zrobiłam i dzięki temu wychodzę z pracy po 7 a nie po 8 godzinach, przychodzę trochę wcześniej (mąż odwozi malucha do babci) i dzięki temu jestem trochę wcześniej z jaśkiem ;)
powodzenia
 
reklama
Pewnie wiesz ale jeśli nie, spróbuj załatwić od lekarza zaświadczenie o karmieniu piersią ;) ja tak zrobiłam i dzięki temu wychodzę z pracy po 7 a nie po 8 godzinach, przychodzę trochę wcześniej (mąż odwozi malucha do babci) i dzięki temu jestem trochę wcześniej z jaśkiem ;)
powodzenia

Misiasia wiem, tylko że pracuję dość dalko od domu, wiec musze liczyć dodatkowa godzinę na dojazdy :crazy:
dziekuję :tak:
 
Do góry