hejka dziewczyny wieczorową porą
ja dzis mam dzień no D..y. Leże, zdycham, marudze, nudze sie, i co chwile rycze. A jak zobaczyłam że 2 wrześniówki już sie rozpakowały to normalnie zbeczałam sie jak dziecko. W sumie nie wiem co mi dzis dolega. Chyba na serio zaczynam Czekać. Troche dobiły mnie te akcje bólowe. Jestem teraz tylko rozdrażniona po tym i skołowana jakaś. Jakby ktoś mnie oszukał. Dobrze że dzidzia jeszcze siedzi ale jakoś czuje sie jakbym już miała zostać na zawsze zaciążona

Chyba mi sie troche w deklu pokręciło tak myśle

Witajcie wieczorowo:-)
widzę, że temat porody na topie, jak przeczytałam o koleżance, której wody odeszły to lekka panika mnie ogarnęła, że to już. Z jednej strony chciałabym być PO wszystkim, a z drugiej tak się przywyczaiłam do mojego brzusia. Przynajmniej jak mi co leci z rąk to na podłogę nie spada, tylko na bebzolku się zatrzymuje


Odnośnie opadającego brzucha wyczytałam, że trzeba sobie włożyć ołówek w pępek i zaznaczyć na ścianie na jakiej jest wysokości, jesli kreska się przesuwa w dół to wiadomo.
PS nie pchać całego ołówka do pępka ! ;-)

jesli pępek wystający proponuję kikut pomalować pomadką i tyż się odznaczy na ścianie :-)
mi też wszystko zostaje na brzuchu

a z tym ołówkiem to niezły pomysł
Każda kobieta poród przechodzi inaczej - nawet ta sama kobieta inaczej znosi kolejną ciążę.
Więc nie ma reguły.
Zgadzam sie z tym

kazda ciaze inaczej chodze. Miałam dwa rózne porody. Teraz jestem ciekawa jak wyjdzie z trzecim
Dokladnie czarna jak mowisz kazda kobieta przechodzi porod inaczej no i kazda ciaza u tej samej kobiety jest inna a i porod sie rozni.Dwa razy rodzilam i stwierdzam bez zadnej watpliwosci ze drugi raz rodzilo sie o wiele gorzej i mam nadzieje ze teraz sie nie namecze jak z Matim-na to licze
dokładnie, każda ciąża jest inna. z Laurusia, która jak już pisałam była wielka, poszło w miare szybko- 6h od momentu odejścia wód (w zasadzie najgorsza była ostatnia godzina coraz silniejszego wyparcia 4,5kg klocka), ale za to co działo sie ze mną miesiąc przed porodem i ponad miesiąc po nim- masakra jak u rzeźnika- lepiej nie będe straszyć

Teraz z kolei jestem pozytywnie nastawiona do samego porodu i czuje że mam już dużo nazbierane siły i mogłabym wyprzeć chyba z 5kg, ale mam nadzieje że jednak tym razem będzie mniej i lżej, bo Laura już troche przetarła szlak, hehe

no i że oczywiście nie będzie niespodzianek "po".
Moja koleżanka ze SR napisała mi sms-ka:
Godzinę temu odeszły mi wody. Wzięłam kąpiel, skurcze mam co 5 minut.Chyba się zaczęło...A ja nie jestem jeszcze gotowa. Miałam rodzić 15.09.Trzymaj kciuki za mnie.Jadę do szpitala.Dam znać co i jak"
Oj chyba złapałam stresa...
u mnie, jak odeszły wody, wziełam prysznic i przygotowałam sie bez skurczy to w ciągu kilku chwil skurcze zrobiły sie co 5 min. jak czytam, to aż mi serducho zaczyna przyspieszać, czuje ten stan
13 w jaki dzień wypada w pażdzierniku ???
moja niunia 2 lata temu miała taki termin a w końcu urodziła sie 9-ego:-)
Wiesz co, ciekawa jestm jak wyglada opadniete brzusio, moze tez mam i tego nie widze, hmmm A Ty widzisz?
opadnięty- u mnie wygląda poprostu teraz jak wiszący, nie wiem jak to dokładnie opisać; tak jak wcześniej pod biustem było bardzo twardo i wysoko to teraz jest luźno, jakbym tam tłuszcz miała albo by mi żebra wycieli

a brzusio zjechał na dół,- moje wrażenie, jakby dzidzia była niżej ulokowana w brzusznym worku, hehe
Mnie radzono poczekać w domku, aż skurcze będą co 7-10 min. a akcja porodowa już taka bardziej zaawansowana.
Ale to moja pierwsza ciąża i poród, więc sama nie wiem jak się zachowywać będę.
to moja druga, ale ja też nie przewiduje swojej reakcji. przy pierwszej jak poczułam niekontrolowane mokro między nogami, zaczełam sie śmiać- tzn cieszyć, że to już to:-) a jeśli tym razem zacznie sie od skurczy, to ... nie będzie tak łatwo się uśmiechać, ale w środku na pewno będe szczęśliwa.