A, opowiem Wam jeszcze o telefonie od teściowej. Wczoraj napomknęła o ... Wigilii

. M do niej, że niech nie planuje za dużo, bo jak wszystko ułoży się jak z Martynką to w Boże Narodzienie będą chrzciny, a to oznacza, że wigilę spędzimy w domu. Niestety mojej teściowej nie do końca odpowiada taka perspektywa, bo zeszłym roku byliśmy u moich rodziców więc drugie święta z rzędu w jej mniemaniu by przepadły. To wymyśliła, że zaprosi moich rodziców i siotrę z rodziną do siebie (a jeszcze sierpień się nie skończył

) Mówię Wam co z nią mam. W czerwcu już zakomunikowała, że zostawia sobie tydzień urlopu na październik żeby zając się wnuczką jak urodzi się dzidzia i żeby o niej pamiętać - śmiałam się wtedy z m, że może zna już termin porodu, to by nam życie ułatwiło

. Ona tak strasznie czuje się "potrzebna" i śpieszy się ze wszystkim, żeby ubiec moją mamę, a my mamy ubaw, chociaż co raz częściej, to już raczej śmiech przez łzy, bo czuję, że jak się niuniek urodzi, to jej znowu głupizna odbije i nikogo do dziecka nie dopuści. Z Martynką tak szalała, że szczęściem, że karmiłam piersią, bo bym nawet ja dziecka nie dostała. Wszystkim ją z rąk wyrywała

A jak jej powiedzieliśmy, że mamy już wózek, to wypaliła tekstem, że tak bez konsultacji

, a czy jej się będzie dobrze jeździć

, bo ona dwójkę dzieci wychowała, a teraz te wózki takie, że dzieci nóg nie mogą wyprostować

. No i niestety myślę, że ten co kupiliśmy będzie jej odpowiadał

chociaż jest nadzieja, że kolor jej nie przypasuje, bo granatowy

. Inna kwestia, że mieszkamy w dwóch różnych miastach i jak przyjedzie na spacer z wnukiem, to nikt jej tu nie zna i żadna z sąsiadek nie pozazdrości

W sobotę przyjadą do nas w odwiedziny, to zobaczymy czy wróci do tematu, czy sami bedziemy musieli wyprostować różne sparwy, bo to często działa jak bomba z opóźnionym zapłonem, np. pod koniec września zadzwoni z pretensjami, że nikt się z nią nie liczy. A taka prawda, że my się nauczyliśmy nie mówić więcej niż trzeba albo wypada, bo ona potem nam przykrości robi (np. w pierwszej ciąży powiedziała m, że zadzwoni do mojej mamy, żeby zrobiła ze mną porządek, bo mam za często usg)
Ufff, ale zrzuciłam z siebie ciężar

. Kto da więcej?